Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Rekreacja (by Merisa)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Avanious [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tiara
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 18:48, 14 Wrz 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Cze 2011

Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Tego dnia Avanious z pewnością nie był w dobrym humorze. Od rana rżał. Gdy weszłam do jego boksu uspokoił się. Przywitałam się z nim i założyłam kantar z podpiętym uwiązem. Koń stanął dęba. Gdy go wyprowadzałam bryknął, w stajni było nieco ślisko, poślizgnęłam się, a koń zdołał uciec. Podparłam się rękami i wstałam. Ogier podszedł do mnie i trącił mnie nosem. Wzięłam go i przywiązałam przed stajnią. Szybko wyczyściłam i osiodłałam Av'a. Poszłam z nim na maneż i z lekkim strachem wsiadłam. Miałam nadzieję, że skończę tą jazdę w jednym kawałku. Ogier gdy tylko poczuł ciężąr na grzbiecie ruszył stępem. Zatrzymałam go, aby ruszył tylko od łydki. Ogier zachamował, jednakże po chwili znowu ruszył. Ponownie zachamowałam, jednak na darmo. Wykonywałam to ćwiczenie do skutku. Po kilkunastu minutach i jednym kole na maneżu ogier zachamował. Odczekałam minutę, a następnie dodałam łydki. Koń chętnie ruszył. Podrapałam go w ulubionym miejscu - za uszami. Po 2 kochałch stępa dodałam łydki do kłusa. Koń jednakz amiast przejść do nieco szybszego chodu wystrzelił przed siebie galopując. Zwolniłam do zatryzmania. Wiedziałam, że jeśli się poddam i dam mu robić co zechce - ogier nie bęzie mnie już słuchał. Tym razem potrwało to dłużej. Koń nie chciał ustąpić, co znacznie utrudniało jazdę i wcale nie było to przyjemne. Dodatkowo zaczął wieszać się na wędzidle.W dalszym ciągu nie poddawałam się, jednak to wszystko stało się nie do wytrzymania. Po jeszcze 5 - ciu minutach rzuciłam wodze, zeskoczyłam z konia i poszłam przed stajnię. Nie czyściłam go, byłam zbyt zdenerwowana, aby wykonywać przy ogierze dodatkowe czynności. Wrzuciłam sprzęt do siodlarni i zaprowadziłam Avaniousa do boksu. Nie pożegnałam się z nim, jak to zawsze robię wychodząc z boksu konia. Nie maiłam już na to siły.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Avanious [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare