Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
08.10.2011r - Pierwsze padokowanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Apokalipsa / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chocky
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 21:37, 25 Lip 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Lut 2010

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Szłam nieśpiesznym krokiem przez korytarz, rozglądając się po boksach. Było dzisiaj w nich wyjątkowo pusto, bowiem konie spędzały czas na pastwiskach leniuchując w promieniach słońca, z właścicielami na przejażdżce w lesie, albo najnormalniej w świecie trenując. Jednak nie wszyscy pożytkowali ten czas na polepszaniu swoich umiejętności. No, przynajmniej nie umiejętności jeździeckich. Słysząc chichoty rozanielonej Deidre i zachęcanie Maksa "kochaanie...przecież jesteśmy sami..." zatrzymałam się, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Odwrócić się i uciec, czy też przyłapać parę kochasiów na gorącym uczynku. Uniosłam oba łuki brwiowe ku górze, odchrząkając znacząco. Wtem usłyszałam gwałtowne poruszenie się na sianie i desperackie "a nie mówiłam?!" z ust dziewczyny.
- Dei...? Mogłabyś na chwilę zaprzestać dzikich obłapiań Maksa na sianie i uraczyć mnie swoją osobą? Umówiłyśmy się na wyprowadzenie Lady Cinnabar i Lith... - Nie skończyłam, bo dziewczyna z zaróżowionymi policzkami i wyrazem obłędu na twarzy wyszła zza ściany, kładąc dłoń na tyle głowy i przygryzając dolną wargę. Zakochany Deiec. Tego jeszcze nie było. Wtem dostrzegłam ogromny, różowy ślad na jej szyi, jak to się domyśliłam, pozostawiony przez usta Maksa. Skrzywiłam się automatycznie, wyjmując źdźbło trawy z jej brązowych włosów.
- Ciebie już doszczętnie po...pomerdało - Puknęłam się środkiem dłoni w czoło, zaraz kręcąc z politowaniem głową. Widząc, że mało do niej dociera złapałam ją za nadgarstek i pociągnęłam w stronę boksu naszych koni. Po drodze oczywiście musiałam wysłuchać opowiadań o Maksie i zapewnień, jaki to jest cudowny. Oczywiście, przytakiwałam coby jej nie urazić. Zajrzałam do środka boksu w którym znajdowała się Lady Cinnabar. Dostrzegłam moją małą, gniadą klaczkę ssącą wymię matki. Następnie wystawiła kawałek różowego jęzora, spoglądając na nas swoimi ogromnymi, mądrymi ślepiami. Wiedziałam już, że będzie z niej niezłe ziółko. Arabianka zerknęła na nas zaś ze stoickim spokojem w oczach, zaraz podchodząc ku drzwiczkom boksu i cichym rżeniem jakby prosząc, by maluch zrobił to samo. Na długich niczym szczudła nóżkach podeszła niepewnie, trącając swoją mamę nosem w bok. Pogłaskałam najpierw Cinnkę, potem wyciągnęłam dłoń do Lidzi. Maluszek schował "pod siebie" nos, zaraz jednak wyciągając szyjkę, z obawami. Dotknęła mnie aksamitnymi chrapami w dłoń, zaraz dając przejechać po kości nosowej palcem wskazującym.
- Jesteś piękna - Mruknęłam do niej, zaraz porozumiewając się z Deidre. Ta miała założyć kantar na głowę matki a ja miałam upewnić się że wyjście ze stajni i droga na małe pastwisko trawiaste jest bezpieczne. Po chwili hreczkowata dama sunęła dumnym krokiem wraz z Dei, wołając przerażonym rżeniem swoją córkę, gdy tylko oddalała się zbyt daleko. Mała zdążyła zaplątać się w pas od derki wiszący na boksie Sun Dancera, włożyć chrapy do wiadra z wodą i zrzucić widły. Po każdym wybryku kłusowała do przodu, nienaturalnie wysoko podnosząc nogi.
- O rety... - Skwitowałam, zamykając bramkę od pastwiska. Spoglądałyśmy w milczeniu jak gniade stworzonko wybija się z czterech nóg do góry, odbiega kawałek tylko po to, aby galopem wrócić do mamy i schować się za jej ciałem. Po około 10 minutach Deiec zawahał się chwile, czy coś powiedzieć ale ja już wiedziałam o co chodzi.
- Chocky...czy...e... - Mruknęła, przygryzając wargę i wsuwając dłoń do tylniej kieszeni jeansów.
- Dobra...Idź, dam radę - Ta ucałowała mnie w policzek uradowana i niczym na skrzydłach pobiegła do stajni. Wzdychnęłam ciężko, opierając się o białe ogrodzenie i spoglądając na konie skubiące trawę. Trochę minie, zanim będę mogła w spokoju wrócić z Lithium i Lady do stajni, aby nie zastać Deidre i Maksa w...yhm, no sami wiecie i nie mieć koszmarów przez najbliższe kilka nocy. Ach, ta miłość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chocky dnia Wto 23:41, 10 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Apokalipsa / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare