Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
10.12/01.01.2012r - Wkraczanie w życie młodziaka; odsadzenie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Apokalipsa / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chocky
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 23:26, 11 Sty 2012 Powrót do góry


Dołączył: 13 Lut 2010

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Moja malutka siwa podopieczna rosła niczym na drożdżach. Z dnia na dzień zmieniała się nie po poznania. Byłam prze szczęśliwa, że mogłam poznać swojego konia od źrebięcia, obserwować go od początku życia, ot. Wiedziałam już, jak reaguje w sytuacjach krytycznych, poznawałam jej charakter. Na pewno ułatwi nam to wspólną pracę w przyszłości, pozwoli lepiej się dogadać. Minione dwa miesiące były w jej życiu trudnym okresem. Odsadzenie od matki, i jej śmierć. Pamiętam jej paniczne rżenie, nerwowe spacery po boksie, przerażony wzrok gdy tylko hreczkowe ciało mamy nie znajdowało się w zasięgu pola jej widzenia. Starałyśmy się wraz z Deidre przygotować Lidzę do samodzielnego życia, jako młodziak. Tym bardziej, że obie wiedziałyśmy, że termin pożegnania z Lady, tym razem na dobre, zbliża się nie ubłagalnie. Starałam się zajmować jej dzień spacerami, wspólnymi zabawami, pieszczotami. Puszczałam ją na pastwisko, gdzie zbliżyła się do starszych klaczy. Cieszyłam się, że ją akceptują. Po kilku tygodniach, wreszcie było widać efekty. Można było ją śmiało zostawić w własnym boksie na kilka godzin, bez Cinnabar; a ta nie siła przy tym paniki. Odsadzanie zaczęłyśmy od zabierania matki na kilka minut, pod zostawianiu Lidzi w boksie na sam dzień. Przez to pół roku wspólnej pracy klacz nauczyła się naprawdę sporo. Opanowałyśmy niemalże do perfekcji podawanie nóżek, nadal nieco wierci się przy zabiegach pielęgnacyjnych, lecz myślę wszystko do wyrobienia. Spokojnie chodzi na uwiązie, daje się prowadzić na pastwisko bez zgrzytów. Zatrzymuje się, dodaje kroku. Odbyłyśmy pierwsze sesje join upu, maleństwo zaczęło biegać za mną po roud penie. Zbliżyłyśmy się do siebie, akceptuje mój dotyk w każdej części ciała. No i zaczęłyśmy wychodzić na dłuższe spacery, jeździć w tereny z innymi końmi, które ją akceptują rzecz jasna. Zaczyna się nowy etap w jej życiu, gdy pierwszy rok minął. Jest młodziakiem i przygotowujemy się w pełni do pracy, mamy mnóstwo czasu, a jeszcze więcej do przygotowania. Odczulenie, nauka chodzenia w derce, przyuczenie do czapraków, ochraniaczy, chodzenie na lonży, czy też wchodzenie do przyczepy. No to do roboty...

    [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chocky dnia Pią 18:35, 13 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Apokalipsa / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare