Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 18:58, 17 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Uznałam, że trzeba coś zrobić jeszcze skoki luzem pannie Poce, aby dowiedzieć się, czy ten koń w ogóle ma jakąś solidną potęgę. Dobrze by było, żeby miała.
Podeszłam do jej boksu po treningu z Apaczem. Klaczka stała niezbyt zadowolona z braku ruchu, dlatego też najpierw wyruszyłam na wybudowanie korytarzyka, a potem zabrałam się za jej czyszczenie. Klaczka stała spokojnie, kiedy masowałam ją szczotkami, chyba miała dobry humor...
I wykrakałam. Po tej myśli Poka zaczęła się wiercić, próbowała mnie kopnąć. Nie pozwoliłam jej na to, za to stawiałam na poprzednim miejscu, kiedy się ruszała. Byłam konsekwentna, miałam nadzieję, że to w końcu ją czegoś nauczy.
Po czyszczeniu założyłam jej ogłowie bez wodzy oraz ochraniacze sportowe i poszłyśmy na halę.
W pomieszczeniu czekały leżące na ziemi drągi i taśma, która ograniczała korytarz. Znajdowała się naokoło hali tak, że w środku był plac, na który klacz nie miała dostępu. Nie był wielki, akurat taki, żeby nie musieć biegać za Poką i móc ją pogonić.
Na początek puściłam ją, aby zapoznała się z taśmą. Czuła do niej respekt i nie próbowała zrywać. Najpierw była zdezorientowana nieco, jednak po chwili zaczęła się wygłupiać, nawet się wytarzała. Gdy to zobaczyłam pogoniłam ją do jednostajnego kłusa. Poka kłusowała energicznie, szła do przodu, była naprawdę chętna do pracy. Potem pogoniłam ją do galopu, w którym z czystej ochoty robiła sama kółka wokół mnie, pokonując drągi, jakby były małymi przeszkodami – imponującymi, szerokimi skokami. W końcu zatrzymałam ją i wpuściłam do siebie, sama weszłam w korytarz i przygotowałam przeszkody. Były one trzy, pierwsza mała koperta, druga nie co wyższa koperta i trzecia stacjonata, najwyższa z trzech.
Zamieniłam się miejscami z Apokalipsą i pognałam ją w odpowiednim kierunku galopem. Poka musiała myśleć, gdyż mogła się pogubić. Między pierwszą a druga przeszkodą było jedno foulee, między drugą i trzecią – dwa foulee. Dodatkowo przed pierwszą zostawiłam wskazówkę.
Poka szła na przeszkody chętnie, nie wyglądała na taka, co to wyłamie, jednak pilnowałam, aby nie uciekła stojąc za nią z batem. Skoczyła. Byłam dumna, bo zrobiła to jak rasowy zawodowiec. Pochwaliłam ją głośno, gdyż skoki oddała czysto, chociaż miała problem z równowagą pomiędzy nimi. Nakierowałam ją więc jeszcze raz i tym razem myślała intensywniej i już było lepiej.
Pochwaloną wpuściłam do środka i podniosłam przeszkody o 10cm. Znowuż zamieniłam się z nią miejscami i pogoniłam do galopu prosto na przeszkody. I tym razem Poka pokazała klasę. Skoczyła wszystkie trzy przeszkody z ładnym baskilem, równo lądowała tylko tej odległości nie mogła wyczuć i dreptała przed przeszkodami. No cóż, nauczy się, będzie jej łatwiej w przyszłości.
Teraz znowu podniosłam przeszkody o dziesięć centymetrów i aktualnie najwyższa miała 70cm. Poka nie co się chyba cykała ale cmokaniem zachęciłam ją do ładnego odskoku i skoczyła! Byłam dumna z kobyłki.
Zakończyłam na tym trening, Poka już spokojnie stępowała, kiedy zdjęłam przeszkody.
Zaprowadziłam ją do stajni, gdzie rozczesałam zaklejki i sprawdziłam kopyta. Wszystko było w porządku, więc zostawiłam ją w boksie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|