Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pon 13:19, 20 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Postanowiłam, że Poka, jako pełnoprawny koń przygotowywany do sportu, powinien być chociaż raz w życiu zaprzęgnięty. Dlatego też z wielką mocą przyciągnęłam dzisiaj na podwórze lekką bryczkę, z którą to miała się zapoznać ta fochnięta kobyła.
Oczywiście dobrze zgadłam klaczowy nastrój, okazało się, że faktycznie jest fochnięta na świat. Czyszczenie zajęło mi kupę czasu, gdyż a to się wierciła, a to machała swoimi odnóżami, a to kombinowała, jakby mnie udziabać. Dlatego tez męczyłam się z nia niemiłosiernie.
Gdy już mi się udało, przyniosłam zwędzony komuś mały rząd do zaprzęgania. Okazał się wkręcz idealny na niezbyt wielkiego konika, jakim jest Poka.
Na początek założyłam jej to wszystko na plecki. Poka się kręciła, kopała i gryzła, ja byłam nieustępliwa i w końcu wyszło na moje, ale czułam, że siniak na udzie będzie solidnych rozmiarów.
Następnie pozapinałam wszystkie paski. Poka musiała sobie solidnie kwiknąć, kiedy podciągałam popręgi, no ale nie moja sprawa, tylko jej. Dlatego też, gdy skończyłam, nie cackałam się i na łęb założyłam jej ogłowie z okularami i wędzidłem munsztukowym. Pokaz była zdziwiona, miałą ograniczone pole widzenia, co dało mi trochę czasu do ogarnięcia osprzętu na niej. Jeszcze tylko owijeczki na nóżki i wodze treningowe na ryjek.
Wyszłyśmy przed stajnię, gdzie Poka zobaczyła bryczkę i byłą szczerze zadziwiona. Oczywiście ineteligentne Skrzydełko dopiero teraz wpadło, że jest śnieg, więc można wytargać sanki i pociągać się na sankach. Zobaczymy, jak przyjmie to to monstrum, zwane koniem.
Na początku trochę czystego maszerowania wokół ośrodka. Poka szła przed siebie energicznie i skręcała na delikatne komendy, co było ciekawym zjawiskiem, zwłaszcza, że nie chodizła pod siodłem. Pochwaliłam ją za to głosem i kręciłam coraz to ciekawsze wzorki. Po tym uznałam, że nie będzie tak źle i poprosiłam obsługę o przytarganie nie co większych sanek. Z ciekawością klacz je obejrzała oczywiście, po czym uznałą, że to nic strasznego. Nie dostała również zawału, kiedy je przyczepiłam do niej i kazałam ciągnąć, gdyż same w sobie nie były specjalnie ciężkie. Gorzej, kiedy usadziłam na nich swoje ciężkie cztery litery. Teraz już musiałam na nią cmoknąć, aby ruszyła. Ruszyła, to fakt, byłam z niej dumna. Tak więc wybrałyśmy się na przejażdżkę po okolicy.
Kiedy uż Poka dała sobie spokój z uważnym nasłuchiwanie odgłosu trzeszczącego śniegu pod niewielkimi płozami, uznałąm, że to dobry czas na zakłusowanie. Poka poszła do kłusa od jednego mojego cmokniecia i szła energicznie, rzucając śniegiem prosto we mnie. Nie zrażałam się jednak, miałam szalik na twarzy i wystawały tylko przymróżone oczka. A tak na serio, to była bardzo przyjemna przejażdżka. Pokaz nie denerwowała się, byłą chętna do biegu.
Po dłuższym odcinku zwolniłam ją delikatnie wodzą i głosem. Zwolniła i w takim miarowym, jednak dość energicznym tempie, pomaszerowałyśmy z powrotem do stajni. Tam jeszcze raz pokazałm Poce bryczkę i spróbowałam ją przypiąc do niej, jednak kiedy ta, zaczęła się niepokoić i wznosić lekko przód nad ziemię, szybko ją wypięłam i uspokoiłam, oprowadzając.
Była nieco zgrzana, więc po zdjęciu sprzętu narzuciłam na nią derkę i zostawiłam, trochę podmęczoną w boksie z cukierkiem w pyszczku. Może coś z niej będzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|