Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Wstęp do skoków - praca na drągach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Apokalipsa / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrzydlata
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 0:07, 05 Lip 2012 Powrót do góry


Dołączył: 27 Cze 2010

Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wpadłam do Dean, co by ruszyć pożądnie Apokalipsę. Klaczylla stała sobie od kilku dni, a dupa rosła. Tak więc szybko ją wyczyściłam, osiodłałam i uniknęłam parę razu zębów, które szczerzyła na mnie ta rąbnięta kobyła.

Wsiadłam na hali, gdzie czekały na nas przygotowane drążki. Ruszyłam zgrabnym, energicznym stępem, w którym to zebrałam klacz i nadałam jej jednostajne, mocne tempo, którym szła przez kolejnych kilka wolt, ósemke i serpentyn. Było coraz lepiej jeśli chodzi o skrętność, rozluźnienie, równowagę. Poklepałam ją, co przyjęła z resztą jak na nią przystało – ze skulonymi uszami, po czym zakłusowałyśmy. Klacz przeszła lekko, z energią, przyjemnie nawet dla mnie. Tutaj równiez nie szczędziłam jej ćwiczeń, które miały ją przygotować na pierwsze w życiu drążki. Co chwilę zmieniałam kierunki, aby zmusić Pokę do skupienia, co zresztą udało mi się osiągnąć.
Po kłusach przyszedł czas na galopy. Jak to zwykle bywało, wjechałyśmy na woltę, na której dodałam sygnału i zagalopowałam. Poka skuliła uszy i gniewnie machnęła ogonem, jednak poszła i zrobiłyśmy trzy kółka na jedną, zmieniłyśmy kierunek i trzy kółka na drugą stronę. Poklepałam ją porządnie, po czym przeszłam do kłusa tak, aby mi się nie rozpadła. Udało się, więc skierowałyśmy swoje kroki na drążki. Poka patrzyła na nie z powątpieniem i chęcią ucieczki, jednak szybko odegnałam od niej tę myśl i mocną łdką skierowała na środek drągów. Nie można powiedzieć, iż było to przejście godne przyszłej mistrzyni rysa, jednak nie można również jednoznacznie stwierdzić, że przeszła źle. Poka po prostu zastanawiała się na każdym kroku co uczynić ze swoimi wszechobecnymi kończynami, kiedy przed nimi jeszcze leżały jakieś pałąki. Czarna magia.
Najechałyśmy drugi raz, tym razem pilnowałam ją bardziej i przy każdym kroku między drągami dodawałam jej mocniejszy sygnał ostrzegający przed wyższym podniesieniem nóg. Nie zajarzyła na początku, jednak już za trzecim razem, gdy najechałyśmy, skojarzyła i zaczęła podnosić swoje piękne przeszczepy wyżej. Poklepałam ją i zatrzymałam. Chwilę odczekałam, po czym oddałam wodzę i przez moment dałam odsapnąć w swobodnym stępie.
Poka postępowała kilka minut, po których po raz kolejny ruszyłyśmy kłusem, kierując swoje kroki w stronę drągów. Poka już teraz nie patrzyła na nie aż tak złowrogo i dawała się swobodnie na nie nakierowywać. Za każdym jednak razem pilnowałam, aby otrzymała znaczący sygnał od łydki, kiedy pokonywać będzie kolejny drąg. Robiłam to, a przygotowana klacz z razu na raz podnosiła coraz wyżej nogi. Po kilku powtórzeniach szło naprawdę dobrze. Poklepałam klacz za to i dałam chwilę galopu, wiedziałam, że lubi sobie pobiegać. Wpusciłąm ją na ścianie, oddałam nieco wodzę i zrobiłam półsiad, co klacz dobrze odczytała i ruszyła pędem przed siebie. Na zakrętach niemal czułam, jak ją przekrzywia, a już na pewno odczuwałam jak delikatnie przysiadała na zadzie, aby wejść w zakręt.
Po kilku kołach zmieniłam kierunek przez trudne w tym wypadku przejscie do kłusa. W trakcie przejścia przejechałyśmy dwa razy przez drągi. Tym razem Poka zrobiła to z rozmachem, należytą energią i wyciągniętą szyją, jakby chciała powiedzieć "Patrzcie na mnie! Jestem wspaniała!". Po tych dwóch udanych próbach zagalopowałyśmy na drugą nogę. I tutaj klacz szła jak szalona, z radością.
Poklepałam ją, gdy już przeszłyśmy do kłusa. Na zupełnym luzie rozkłusowałam ją do lekkiej ciepłoty ciała, gdyż po galopadach była mokra. Poklepałam ją jeszcze raz, po czym przeszłyśmy do stępa i człapałyśmy spokojnie przez dobre pół godziny, zanim zeszłam i zaprowadziłam Pokę do boksu.

Klaczy się już odechciało chmierów i była całkiem spokojna, więc szybko ją rozsiodłałąm i zostawiłam w boksie, przed tym jednak dając smakołyka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Apokalipsa / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare