Kolejnym koniem do którego boksu weszłam była Sunshine.
Podobnie jak jej koleżanka klacz robiła wrażenie zadowolonej, przyjaźnie szturchnęła mnie nosem i popatrzyła wyczekująco. Pogłaskałam ją i spędziłam z nią trochę czasu, podobnie jak z Dionką po czym poszłam dalej, pamiętając by dokładnie zamknąć za sobą drzwi boksu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach