Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
naut Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 19:18, 03 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2011
Posty: 213 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Było ciepło, a konie pasły się spokojnie na pastwisku. Podeszłam do bramy i zobaczyłam,że konie idą w moim kierunku. Uśmiechnęłam się i roześmiałam. Sunshine galopowała z końca pastwiska i przegoniła wszystkie klaczki. Poklepałam ją i założyłam kantar. Otworzyłam kantar i wyprowadziłam kucowatą. Inne klacze też próbowały wyjść,ale w porę zamknęłam bramę. Poprowadziłam srokatą do koniowiązu i przywiązałam. Wyczyściłam ją i osiodłałam. Założyłam ochraniacze rajdowe i wypinacze . Pojedziemy sobie dzisiaj inną trasą- powiedziałam wsiadając. Chwyciłam wodze i wyruszyłam. Klacz wcale nie była zmęczona- na moje szczęście Pojechałam do parku, gdzie nie było ludzi. Sunshine chętnie przyspieszyła. Zaraz okrążyłyśmy drzewo. Dałam klaczy łydkę , ponieważ była już rozstępowana. Kłusowała zgrabnie i wygodnie. Anglezowałam ,a potem zwolniłam do stępa. Później znów kłus i ósemka między drzewami. Wreszcie wyjechałyśmy z parku i kłusowałyśmy po linii prostej przez 4 minuty. Później znów zwolniłam do stępa,żeby odpoczęła. Klacz nie była zmęczona. Miała dobrą kondycję. Uśmiechnełam się do siebie i dałam klaczy łydkę , a potem następną ponieważ była rozstępowana i rozkłusowana. Galop miała bardzo mięciutki , więc rozluźniłyśmy się obie i zobaczyłam podjazd. Podjechałyśmy bezpromowo, a Sunny z zaciekawieniem patrzyła na ową "przeszkodę". Jak się później okazało była to bezpłatna trasa rajdowa. Zwolniłam do kłusa i do stępa. Gdy klaczka odpoczęła, znów zagalopowałyśmy. Zaraz przeskoczyłyśmy rów wypełniony wodą. Później skarpa i galopowanie przez wodę. Potem znów rów, tylko że bez wody. Poklepałam klaczkę po szyi i zwolniłam do kłusa. Nie była zmęczona więc jeszcze raz galop , tylko że o wieeele szybszy. Jechałyśmy po linii prostej. Nagle zobaczyłam murek. Ehhh - westchnęłam i chciałam zwolnić kucyka, ponieważ nie skacze przeszkód, które mają do 130 cm. Ku mojemu zdziwieniu klacz zgrabnie i lekko przeskoczyła przez kamienie, lecz gdy ze skoku upadała na ziemię, zachaczyła nogą o całkiem spory kawałek i przeszkoda upadła. Poklepałam klaczkę w nagrodę,że się nie bała i kłusem zjechałam z trasy. Zdziwiona rozejrzałam się. Byłyśmy w lesie. Naszczęście znałam go bardzo dobrze... Jeździłyśmy tu kiedyś z Kaną. Fakt,że trochę dawno,ale zawsze coś Był już wieczór .Zaraz zobaczyłam dym z komina mojego domu i dach stajni. Kiedy dojechałam do koniowiązów, klacz była już rozgalopowana , rozkłusowana, rozstępowana. Zsiadłam i rozsiodłałam ją. Odniosłam sprzęt do siodlarni, wyczyściłam kopyta i wypuściłam kucowatą na pastwisko do innych klaczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|