Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
21.01.2013r. - Join Up i trochę naturala z grzbietu xd

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sun Dancer [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tiara
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 18:51, 21 Sty 2013 Powrót do góry


Dołączył: 13 Cze 2011

Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Gdy miałam z głowy już wszystko co mieć powinnam, poszłam zadowolona do stajni. Zrobiłam sobie jakąś prowizoryczną linkę, której będę używać dzisiaj do jazdy na rudym, ło. NATURAL STO PRO!
Poszłam od razu do boksu, bo nie potrzebowałam żadnego sprzętu, szczotek, ani nawet marchewek, bo Dancer już jedną dzisiaj dostał i to w sumie niedawno. Weszłam więc zadowolona do środka, złapałam ogra za kantar i wyprowadziłam go na korytarz, a później poszłam z nim na round pen.

Puściłam rudego luzem, a on od razu odbiegł wesoło i zaczął się wygłupiać. Skorzystałam więc z okazji i pogoniłam go, żeby wiedział, że ma biegać dookoła, a nie tak jak mu się podoba. Sun łypnął na mnie swoim rybim okiem i pogalopował przed siebie. Nie musiałam go nawet poganiać, bo ogier przez cały czas biegł galopem i ani mu się widziało zwalniać do kłusa. Stałam więc tylko z rękami w górze i obserwowałam uważnie rudego. Wreszcie koń skierował wewnętrzne ucho w moim kierunku, a później zwolnił do kłusa. Opuściłam ręce, cały czas patrząc w oko Dancer'a. Koń po chwili opuścił głowę, a ja zauważyłam, że wykonuje pyskiem ruchy wyglądające jakby coś przeżuwał. Odwróciłam się więc plecami, a koń się zatrzymał. Podszedł do mnie szybkim krokiem i wypuścił powietrze w moje włosy. Odwróciłam się do niego z powrotem i pochwaliłam go, dając w nagrodę marchewkę... XD Poklepałam ogra po łopatce, a potem zrobiłam kilka kroków przed siebie. Koń poszedł za mną i chodził później wszędzie, gdzie ja. Podrapałam go po czole i wyprowadziłam go na zewnątrz.

Podeszliśmy do schodków, a ja wdrapałam się na jego grzbiet. Teraz ufałam mu bardziej niż kiedykolwiek i tak samo on bardziej ufał mi. Założyłam mu na szyjkę to coś made by me, jednak zostawiłam kantar na jego łepetynie, tak na wszelki wypadek. Ścisnęłam boki ogiera łydkami, a on ruszył ochoczo do przodu. Poklepałam konia po łopatce i skierowałam go w stronę dużego pastwiska, które było puste o tej godzinie.
Brama była otwarta, więc bez problemu wjechaliśmy na wybieg. Sun zastrzygł uszami i prychnął radośnie, widząc rozciągającą się przed nim wolną połać terenu. Zacmokałam do niego ochoczo, a ogier zarżał gardłowo i wystrzelił przed siebie galopem. Ostudziłam nieco jego folblucie zapędy i nieznacznie zwolniliśmy tempo. Pochwaliłam ogiera za to, że mnie posłuchał, bo zazwyczaj podczas treningów ciężko było go zwolnić. Galopowaliśmy więc sobie dalej, radośni jak dzieweczka, która szła do laseczka i tak dalej. Gdy już powoli pastwisko nam się kończyło, zwolniłam ogra do kłusa.
Przełknęłam ślinę, bo ten chód w wydaniu Dancer'a był naprawdę masakryczny. Ścisnęłam mocniej kolana, by łatwiej było mi się utrzymać na grzbiecie konia. Docisnęłam prawą łydkę mocniej, dając ogierowi znać, że ma skręcić. Nie był to cel trudny do osiągnięcia, bo Sun zawsze dobrze reagował na łydki + w dzieciństwie przerobiłam z nim wszystkie siedem gier, w tym oczywiście Porcupine, dzięki której nauczył się ustępować od nacisku. Mimo wszystko pochwaliłam ogiera, a gdy zmieniliśmy już kierunek, przeszłam do stępa. Taak, tak, wiem, mogłam od razu przejść do stępa i całkiem uniknąć kłusowania na oklep, jednak chciałam się wreszcie przyzwyczaić do tego dzikiego rytmu, jaki wybija rudy. XD Nie było w końcu tak źlee...
W stępie trochę się pobawiliśmy. Zrobiłam kilka ósemek, używając jedynie nóg do skręcania. Sun ładnie się wyginał i byłam z niego dumna, że tak fajnie współpracował. ^^ Kilka slalomów wokół drzew, szlaczków, wolt etc. Później zatrzymałam konia i poćwiczyłam z nim z grzbietu sztuczkę, której do tej pory uczyłam go z ziemi. Przesuwałam jedną nogę do przodu, tak żeby dotknąć nią przedniej nogi ogiera. Gdy ten czuł dotyk na nodze, unosił ją w powietrze. Robiłam to na zmianę, raz lewa, raz prawa noga. Zrobiliśmy kilka powtórzeń, po czym pochwaliłam ogra i złapałam moje narzędzie sterownicze w łapki.
Zacmokałam do rudego, a on prychnął wesoło i ruszył dzikim galopem. Popędziliśmy wzdłuż ogrodzenia, później szeroki zakręt i galopujemy z powrotem. Dancer wczuł się w rolę i ścigał się z wiatrem, a ja kontrolowałam go jedynie łydkami. Gdy już poświrowaliśmy, zwolniłam do stępa i wolno wyjechaliśmy z pastwiska. Rudy spojrzał na wybieg i zarżał na pożegnanie, po czym poczłapał spokojnie w kierunku stajni.

Na miejscu zeskoczyłam z konia i zaprowadziłam go do boksu. Wyczyściłam go, wymasowałam i narzuciłam derkę na grzbiecior. Pocałowałam go w sam środek chrap i zostawiłam go ze świeżą porcją siana i marchewką. <3


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tiara dnia Pon 19:16, 21 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Sun Dancer [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare