Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
teren z Gniadą i Tiarą

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Samantha / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ev
Pensjonariusz
PostWysłany: Sob 21:45, 23 Lip 2011 Powrót do góry


Dołączył: 07 Mar 2011

Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Siedziałam przy stole i wyglądałam przez okno. Byłam wykończona tą całą nudą jaka wdarła się do stajni w wakacje. Na dodatek potęgowała ona u mnie uczucie bezużyteczności i marności właścicielki konia wyścigowego, który nie może biegać. Zamiast wziąć się w garść, poleźć na to cholerne pastwisko, zebrać Sam do kupy i zacząć wreszcie coś z nią robić, to siedziałam jak ta ostatnia sierota i biadoliłam nad kubkiem herbaty. Choroba, nie ma co.

-Rusz dupę – Tiara rzuciła we mnie batem, który odruchowo złapałam nawet na niego nie patrząc. Refleks jakiś pozostał z dawnych lat.
Dopiero po chwili zorientowałam się o co biega. Zerknęłam na nią spodełba i udałam, że nie usłyszałam jakże kuszącej propozycji.
-Nie mam takiej potrzeby – mruknęłam i chciałam przykleić się do krzesła.
-Idziemy! - za jej plecami pokazała się Gniada i pomachała nad jej głową palcatem.
-Ja nie biegam – skrzyżowałam ręce na piersiach jak obrażona blondynka.
Nie pozwoliły mi nic więcej powiedzieć. Była ich dwójka a ja jedna, chuderlawa dżokejka, która nie miała z nimi szans. Odsunęły mnie od stołu, jedna złapała mnie za nogi, druga za ręce i pomimo moich krzyków wyniosły mnie z jadalni prościutko do stajni. Na dodatek zamiast po ludzku postawić mnie na nogach gdzieś w przejściu albo chociaz w siodlarni, to one wrzuciły mnie do pustego boksu Samanthy.

-I po jakie licho to wszystko? - warknęłam podnosząc się bez dodatkowych pomocy i opierając się o bramkę. Zamknęły mnie i sobie poszły, jakby myślały, że zasuwka coś wskura.
Uwolniłam się, jednak zanim zdążyłam się wydostać, zostałam na nowo wepchana do środka. Gniada stała na czatach i doskonale mnie pilnowała.
Czułam się jak więzień we własnym domu. Super.

Po chwili usłyszałam znajomy, ospały stukot kopyt uderzających o płytki w stajni. Wystraszyłam się troszkę, kiedy zobaczyłam przed sobą kasztankę.
Zanim się spostrzegłam dostałam do łapek szczotki i w obecności moich dwóch wiernych ochroniarzy zaczęłam czyścić mojego kochanego konia.

Z początku byłam zła. Machałam ręką jak oszalała i nic nie zdziałałam. Kurz jak był tak na tym grzbiecie siedział i za nic nie chciał z niego zejść.
Dopiero w trakcie roboty zaczęłam ochłaniać. Kiedy czułam, że Sam puka mnie zaczepnie chrapkami w łokieć nie wystawiając zębów i wcale się nie wierciła, coś do mnie dotarło. Nie, nie przeszedł mi smutek z powodu niedyspozycji, ale doszłam do wniosku, że to też jest zwierzę i nie mogę jej po prostu odstawić na bok.

Założyłam jej ogłowie i odruchowo skręciłam się w stronę boksu szukając siodła, którego tam oczywiście nie było. No tak, życie jest okrutne kiedy jazda naturalna staje się czymś, co zaczynamy powoli nienawidzić.
Zamiast siodłania przejechałam jeszcze raz szczotką po jej grzbiecie i nogach. Założyłam ochraniacze, żeby się nie pokopała i wyszłam przed stajnię. Aż się dziwiłam, że w ciagu dwudziestu minut tak bardzo zmienił mi się nastrój. Konie jednak są świetnym lekarstwem na wszelkie choroby psychiczne.

Nie zauważyłam, kiedy dziewczyny poszły po swoje konie. Najwidoczniej jestem strasznie mało spostrzegawcza oraz zbytnio wciągnęła mnie friendly game, podczas której usiłowałam pokazać Samancie, że bat na zadzie wcale nie jest straszny i nie trzeba przed nim uciekać. No, może tylko wtedy kiedy spotkanie z nim boli i jest na torze. Ale sam bat jako bat przecież nie gryzie i nic jej nie zrobi. Było zabawy, oj było. Zwłaszcza wtedy kiedy chciała go zjeść w złości a przy okazji i moją rękę.

San zarżał wesoło na mój widok, Sam położyła po sobie uszy i zaczęła wydawać z siebie dźwięki podobne do warczenia wściekłego rodwailera. Demon trochę się wiercił, ale Gniada, poprawiając sobie strzemiona, nie pozwoliła mu zrobić ani kroku w przód ani w tył. Pozostało mu więc tylko machanie łbem.

-Wsiądziesz sama? - spytała tłumiąc śmiech Tiara, widząc jak zbliżam się niebezpiecznie do schodków.
Posłałam jej mrożące krew spojrzenie i bez problemu wdrapałam się na kasztanowaty grzbiet.
-Dobra mała, dzisiaj im pokażemy co potrafimy, co nie? - mruknęłam jej do ucha kładąc się na szyi. Jakoś tak mnie wzięło. Nagle przypomniałam sobie wszystko, co kiedyś klarowałam innym. Przecież to, że koń trochę niedomaga nie oznacza, że jest stracony!
Kiedy się wyprostowałam i złapałam wmiarę poprawnie wodze, zauważyłam, że dziewczyny wcale nie siedzą w siodłach wyścigowych. Wręcz przeciwnie. Obie mają najzwyklejsze uniwersalki. Nawet rajdówek nie pozakładały.
Uśmiechnęłam się pod nosem przewidując, jaką to wymyśliły dla mnie niespodziadnkę.

Ruszyłyśmy zastępem na naszą dróżkę pomiędzy pastwiskami. Spokojny, wolny stęp dawał pole do popisu jedynie na płaszczyźnie leżenia plackiem na końskim grzbiecie. Tutaj miałam przewagę, bo nie ograniczały mnie ani strzemiona ani jakieś łęki i inne tego typu sprawy.
Sam szła równiutko, trochę ospale z przymkniętymi oczami. Wlokła się na samym końcu, chociaż ona to w ogóle powinna być odseparowana od grupy, bo jak nie gryzie to kopie. Dziwne stworzenie. Jednak tego dnia nie miała najwidoczniej zamiaru nikogo zabić ani uszkodzić. Łeb spuściła jakby tak smutnawo, mimo że wszystkie stępowałyśmy w miarę równym tempie.

Gniada jako czołowa skręciła bez zbędnych przepychanek w szeroką aleję biegnącą przez las. Sun poszedł dalej, prosto przed siebie, bo przecież tam jest coś tak cudownego jak tor. Co z tego, że nikt nie planował się tam wybierać?
Sam wystawiła zęby i wyciągnęła szyję w kierunku jego zadu. Zupełnie, jakby chciała go upomnieć takim mocnym ugryzieniem i skierować na dobrą drogę. Wolałam jednak nie wiedzieć jak ogier zareguje na takie „pieszczoty” i wołając Tiarę poszłam w ślady Gniadej.

Większość terenu przestępowałyśmy obgadując wszystkie sprawy jakie działy się w Rysie. Od tego, dlaczego Dean jest najlepsza i z jakiego niby powodu inni się oburzają, dochodząc do spraw błachych jak kupno nowego psa czy zepsuty budzik Deja, który dzwonił codziennie o trzeciej nad ranem i nie dało się go uciszyć. Przynajmniej cała stajnia wstawała przed świtem Very Happy

Nuuuudzi mi się – ziewnęła Tiara.
Siedziała tyłem do kierunku jazdy, uznając, że koniecznie musi widzieć twarz z którą rozmawia. Nic nie obchodził ją fakt, że Sun co chwilę przystaje żeby oskubać trawkę. Kiedy robił sobie za długi odpoczynek po prostu stukała go palcatem w zad i nie miał innego wyjścia jak ruszyć go z miejsca.
To idźcie przodem – mruknęłam smutno i dałam łydkę.
Kasztanka tak się ucieszyła, że omal nie wyrwała mi dzikim galopem do przodu. O nie, nogi to ja jeszcze chcę żeby miała całe. Nie pozwoliłam więc na żadne galopy ani żywe kłusy. Taki spokojny, rekreacyjny kłusik. Przyzwyczaiłam się już do braku anglezowania.

Trasa nie była długa. Może spedziłyśmy poza stajnią z godzinę. Dziewczyny potrzebowały trochę rozprężenia, a ja jedynie wyjścia na świeże powietrze i rozruszania zastanych kości. Postanowiłam jednak codziennie zwiększać dystans i mam nadzieję, że już niedługo zaczniemy coś robić normalnego ^^ Cały czas tęsknię za siodłem i torem...Gdzie te wszystkie memoriały, które mogłam powygrywać? No gdzie? Aa tam...na to szansę miałam, ale los mi odebrał wszelka nadzieję. Teraz dostałam Samanthę, która jest chyba po to, żebym mogła zobaczyć prawdziwe piękno konia wyścigowego...Ono nie kryje się w doskonale umięśnionej sylwetce ani w osiągnięciach. Piękno i siła skrywają się w sercu. Przez całe życie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Samantha / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare