Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 23:29, 15 Cze 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Po treningu z Zen zaglądnęłam do Vers. Klacz stała w boksie i patrzyłą na mnie maślanymi oczkami. Zgadnijcie co miała na grzbiecie. Tak, siodło, a na łbie ogłowie. A ja nie widziałam tego jełopa. Chore jakieś, nie powiem. No ale można korzystać.
Wyszłyśmy z Vers na halę, bo nam zaczął padać deszcz i zupełnie byśmy przemokły na dworze. W pomieszczeniu było całkiem przyjemnie, na ziemi leżały drągi do kłusa, więc było jeszcze lepiej. Poklepałam Vers i wsiadłam na nią bez problemu, po czym ruszyłyśmy stępem. Określenie kochany koń po tej wściekłej besti Zen było zbyt delikatne. To były dwa różne światy.
Rozpoczęłam, jak zwykle, rozgrzewką. Vers szła dobrze, energicznie, a mi już nie chciało się użerać, więc byłam bardzo wdzięczna.
Jak to zwykle u mnie bywa, rozgrzewka polegała na woltach, półwoltach, ósemkach i serpentynach wykonywanych na różnym rysunku w różnych częściach hali.
Kolejnym krokiem było zakłusowanie. Vers, juz zebrana, szła lekko, przyjemnie. Tutaj również nie szczędziłam jej zakrętasów, zawijasów i innych tego typu, żeby sobie trochę zapracowała i ćwiczyła elastyczność, oraz równowagę. Wszystko to było celem naszego dzisiejszego treningu.
Kolejne zadanie postawione Vers były zagalopowania. Klacz poszła w galop bardzo chetnie, aż przyjemnie sie mi zrobiło, gdyż jej chó jest wybitnie wygodny. Zrobiłśmy po kilka kółek na wolcie na obie nogi, po czym przeszłysmy do kłusa.
Najechałyśmy na drągi. Vers szła na nie pewnie, kiedy pilnowałam ja łydkami. Podczas przechodzenia przez nie, zjechałą nisko z nosem, tym samym napinając mięśnie grzbietu i pracując bardzo łądnie zadem. Poklepałam ją i najechałam kolejny raz. Tym razem skupiła się bardziej na podnoszeniu nóg i każda moja łydka przed krokiem byłą sygnałem do uniesienia kończyny. Vers zrobiła to ładnie, wysoko mnie podrzucało przy każdej belce. Poklepałam ją i powtórzyłam najazdy jeszcze dwa razy. Oba wyszły ładnie.
Chwila odpoczynku w stępie, po którym to ruszyłyśmy kłusem. Teraz skupiłam się na poprawnym wygięciu w zakrętach na woltach oraz równowadze na serpentynach. Po pierwsze: Vers na woltach wykazywała prawidłowe zgięcie, a przy okazji stosowania zamknięcia w pomocach, nie łamała się na łukach. Po drugie na serpentynach sżło jej gorzej. Chociaz równowage miała nienajgoszą, miała problem z mniejszymi zakolami. Poklepałam ja tak czy inaczej, jednak męcyzłam długo serpentynami, aby te zaczęły wychodzic porządnie.
Na zakończenie dwa zagalopowania na odpowiednie nogi na niedużych woltach. Poklepałam ją, kiedy nie kombinowała po przejściu na większe koło.
Przeszłmy do kłusa, w którym na luzie człapałyśmy, a później do stępa, w którym również szłyśmy spokojnie.
Po treningu zaprowadziłam Vers do boksu, gdzie zdjęłam jej sprzęt i zostawiłam sama z cukierkiem w pysku za dobre sprawowanie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|