Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
3.01.13r - Wstęp do skokow. Klasa mini LL i LL

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Secretariat / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eviline
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 14:53, 03 Sty 2013 Powrót do góry


Dołączył: 11 Mar 2011

Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Postanowiłam rozpocząć z Secretariatem skoki bo ogier łapał wszystko w locie i dawał sobie radę z powodzeniem. Już w stajni usłyszałam jego rżenie więc pognałam do biegalni gdzie była lama a Sec chciał ją obwąchać i co do niej podszedł to odskakiwał. Dostałam zawału. Zapomniałam że dzielimy biegalnię z Boo. Zawołałam Secretariata który za chiny ludowe nie chciał do mnie podejść bo był zbyt zainteresowany lamą. Nie będę się prosić. usiadłam sobie i po dłuższym czasie oczekiwania stwierdziłam że przydałaby się tu kanapa i chyba zamontuję półkę na książki ze względu na takie okazje. Dokształcę się i zostanę ministrem O.o Gdy już miałam wyjść ogier rzucił się galopem w moją stronę. Zabije mnie, cholera, zabije jak Boga kocham. Jedak ogier zatrzymał się centralni obok mnie zadowolony z siebie wiec zaczepiłam uwiąz i poszliśmy do stajni. Po drodze uciekał mi na boki, próbował gryźć ale nie ze mną te numery. Doszliśmy do stajni gdzie przywiązałam go i uciekłam po szczotki. Ogier jak zwykle zajęty własnym życiem zaczął się kręcić i adorować nachalnie Zanzare która akurat była czyszczona w stajni jednak ona brutalnie i głośno na niego zarżała ale ogier się nie poddawał. W tym czasie ja zdążyłam wyczyścić mu sierść i kopyta chociaż próbował mnie kilka razy kopnąć zawsze słyszał tylko twarde "Nie". Przycięłam mu lekko grzywę nożyczkami a gdy przez przypadek go szarpnęłam i się zorientował że dotykałam jego grzywy szybko rzucił się w moją stronę a ja po prostu się odsunęłam.
- Spokojnie Secretariacie... Ciii... - Spojrzał na mnie z ukosa a ja poszłam po sprzęt. Założyłam mu szybko siodło, zapięłam popręg i poprawiłam napierśnik. Z ogłowiem poszło gorzko bo nie znał pelhamu ale miałam delikatną rękę więc mogłam go spokojnie użyć. Ogier niezadowolony przeżuwał wędzidło a ja zajęłam się owijkami i wystarczyłaby chwila nieuwagi a miałabym logo Secretariata na twarzy w postaci odbitej podkowy. Szarpnęłam go za wodze do dołu, owinęłam szybko wszystkie nogi i wstałam chwytając go za wodze i idąc w kierunku hali starając się ignorować odskakiwanie ogiera przynajmniej na czas dzisiejszy. Weszliśmy na halę i zaczęłam go oprowadzać by się przyzwyczaił do sprzętu przy okazji układając przeszkody. Podciągnęłam popręg i wsiadłam szybko ruszając kłusem dookoła. Starałam się robić jak najwięcej wolt, parad i półparad by zająć ogiera jakoś tymi zadaniami bo chciałam by się skupił. Zebrałam go i ruszyliśmy galopem ćwicząc co i raz lotne zmiany nóg które mu się przydadzą. Ogier mnie słuchał, reagował na pomoce ale strzelał barany, rżał i czasami się zatrzymywał jednak im dłużej tak galopowaliśmy tym mniej się buntował. Zatrzymałam go i podciągnęłam popręg po czym od razu ruszyliśmy galopem na pierwszą przeszkodę. To była stacjonata 55 cm. Ogier skulił uszy jednak mnie słuchał, czuł co robię i jak mu pomagam. Przeskoczył zadowalająco ale zanim się nacieszyłam w kilku susach dobiegł do drugiej którą był okser 65 cm. Rozpędził się, wybił i przeleciał nad nad nią z dużym odstępem. Zadowolony walnął kilka baranków i pochrapał wesoło najeżdżając na doublebarre 90 cm. Miał za mało miejsca między przeszkodami i zrzucił poprzeczkę. Wystraszył się tego i lekko poniósł ale po chwili go ogarnęłam i jechaliśmy dalej na kopertę 80 cm. Modliłam się by się nie bał po zrzuceniu tamtej i przeskoczył, wierzyłam w to głęboko ale kto wie? To w końcu Secretariat, nie? Jednak nabrał rozpędu przed wybiciem, ja lekko straciłam równowagę ale się wybił, przeskoczył i nie strącił. Sam naprawił błąd który popełniłam ja. Byłam z niego dumna więc najechaliśmy na doublebarre tyle że 95 cm. Ogier był zdecydowany. Porwał mnie tam, wybił się mocno i przeskoczył opadając głośno na ziemię i gnając dalej. Pokonał przeszkodę z nadmiarem ale to nie jest nic złego. Stać go po prostu na więcej. Na zakończenie wjechaliśmy na pijany okser 50 cm który przeskoczył krzywo ze względu na to że się chciał dostosować do przeszkody ale nie strącił. Popracujemy nad tym. Dwoma susami pokonał odległość dzielącą go od stacjonaty 75 cm która była dla niego niczym jednak ogier był nieugięty i chciał wyższe przeszkody więc na koniec najechał na przeszkodę która mała 110 cm. Hm... Był tylko mały problem. Ja jej nie ustawiałam. Została chyba z poprzedniego treningu. Chciałam zatrzymać ogiera ale jakbym próbowała byłoby to już niebezpieczne więc puściłam go wspomagając mu jak się da a ten wziął rozbieg, wyskok, ja się pochyliłam i gdy tylko ogier postawił kopyta na ziemi zdałam sobie sprawę ze przeskoczyliśmy! Nawet nic nie upadło. Poklepałam go po szyi w nagrodę i zsiadłam luzując mu popręg. odprowadziłam go do stajni gdzie rozebrałam i założyłam derkę po czym wypuściłam na jego kochaną biegalnię


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> ARCHIWUM / Secretariat / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare