Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deidre Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Śro 13:20, 03 Lut 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 676 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dziś rano, po wykonaniu wszystkich porannych obowiązków, ponownie udałam się do boksu Wiekiery. Dzisiaj już tak się nie gorączkowała, zostając sama w stajni na te parę minut, kiedy Basta i Cinna szły na padok. Potem jakimś cudem uniknęłam staranowania, pogryzienia, podeptania i ogólnego sponiewierania przez Ruffkę i ją również posłałam na padoki razem z Saurem.
Weszłam do boksu Wi, nie patrząc w oczy. Pasywna postawa podziałała, i Wiekiera zbliżyła się ku mnie kilka kroków. Pogładziłam ją po czole i wychodzimy na korytarz. Tam sru szybko czyścimy i znowu w samym kantarze idziemy na zewnątrz. Zaplanowałam dziś sobie na rano skoki luzem, żeby sprawdzić jak idzie srokatej. Wieczorem może pomęczymy w siodle. Tak więc wypadało się rozgrzać.
Wiało dzisiaj jak nie wiem, mróz trochę zelżał jednak pogoda była nieprzyjemna. Niż Miriam? być może xD Idąc z klaczą w stronę karuzeli, modliłam się, aby nie zaczął padać śnieg, bo przy takiej zawierusze narobiłby mi mnóstwo roboty. Wpuściłam klaczkę do maszyny i rozgrzewka. Po 5 minut stępa w obie strony, potem 5 kłusa w jedną i w drugą. Potem jeszcze 10 minut stępo-kłusa, po czym maszyna wyłączyła się. Zabrałam Wikę i udałyśmy się na halę.
W środku czekał już ustawiony przeze mnie korytarz. Na początek nisko - drąg, jedna fula, kopertka ok. 40 cm, drąg, stacjonata 60. Pogoniłam Wiekierę po ścianie, wspomagając się batem do lonżowania. Byłam ciekawa, czym srokata mnie zaskoczy.
Klacz wbiegła w korytarz swobodnym galopem, poparskując. Ładnie wpasowała się w podpowiedzi, lekki baskil, fajne skoki. Oczywiście na czysto. Jeszcze dwa razy przegoniłam ją po tym ustawieniu, po czym zmieniłam na drąg-stacjonata 60 cm, drąg, stacjonata 80 cm, dwie fulee odstępu i doublebarre 90-100. Nie chciałam jej dzisiaj nadwyrężać, to były jej pierwsze skoki od bardzo dawna. Mimo to zachowywała się jak stara wyjadaczka ^^ Wi stępowała z łbem przy ziemi po przeciwległej ścianie. Skłoniłam ją do galopu w odpowiednim kierunku i obserwowałam z ciekawością. Pierwsze stacjonatki spokojnie, dwie fule i świetnie poskładana poszybowała nad okserem. Ba, nawet sporo zapasu miała. Jeszcze raz przegoniłam ją po tym ustawieniu, po czym podwyższyłam ostatnią na 100-120. Trochę się pośpieszyła i pogubiła, myślałam już że nie wyrobi z ostatnią, jednak zgrabnie się wyratowała.
-Doobry koń -powiedziałam, po czym skoczyłyśmy to jeszcze dwa razy. Na koniec podwyższyłam double na 120-140. -Dzisiaj więcej nie będzie, bo zakwasów dostaniesz xp -zażartowałam no i wio. Klaczka przeszła czysto, fantastycznie poskładana. Nad okserem miała ok. 20 cm zapasu i zaraz po wylądowaniu strzeliła baranka, parskając.
-Łooo, kim jesteś i co zrobiłaś z Wiekierą? xD - zaśmiałam się i przywołałam ją do siebie zagarniającym ruchem ciała. Srokata swobodnie podkłusowała i chrapami dotknęła moją dłoń. Oddychała intensywnie przez rozszerzone chrapy, strzygła uszami pogodnie.- Lubisz skoki, co? -pogładziłam ją po szyjce i odgarnęłam grzywkę z oczu. Klacz parsknęła jak na potwierdzenie. Uśmiechnęłam się i podprowadziłam ją do schodków do wsiadania, stojących w rogu. Szybko za ich pomocą wsiadłam na rozgrzany grzbiet klaczy. Poklepałam ją po szyjce i stępujemy sobie po hali na kompletnego naturalsa xD
Wi była trochę zdziwiona tą sytuacją ale stępowała sobie swobodnie. Po ok, 10 minutach stępa, kiedy ochłonęła, jakoś udało mi się otworzyć halę z jej grzbietu, i goo w stronę stajni. Trochę dziwnie mi się jechało bez niczego, ale stwierdziłam, że skoro Wi mi zaufała, to ja również powinnam. Pogładziłam ją po szyjcie i wtuliłam się w grzywę.
-Niuńka <3 -westchnęłam i łydkami pokierowałam klacz w stronę padoku. Tuż przed bramką zsiadłam i wprowadziłam srokatą na padok. Cinna przyglądała się nam podejrzliwie. Dałam ukradkiem smakołyk Wi, żeby siwy małpiszon nie zobaczył xD Poklepałam ją jeszcze raz po szyi. -Wieczorem skoczymy coś razem. -obieciałam, po czym odsunęłam się od klaczy i spojrzałam na Cinnamon.
-Chodź no tu, zazdrośnico - przywołałam ją ruchem ciała i pogładziłam po szyjce. -Teraz Ciebie wymęczymy, zapraszam. -wyprowadziłam ją z padoku, przy pomocy ogrodzenia wtranżoliłam jej na grzbiet, po czym pojechałyśmy do stajni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Śro 20:33, 03 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|