Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
30.03.11r. - Pielęgnacja i spacer z Wikipedią

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Wiekiera [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deidre
Właściciel Stajni
PostWysłany: Śro 20:30, 30 Mar 2011 Powrót do góry


Dołączył: 21 Gru 2009

Posty: 676
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Dzisiejszy dzień był iście sielankowy. Od rana grzało słońce, wiatr nie doskwierał, ptaszki świergoliły, czuć było wiosną ^^
Korzystając z tego, iż miałam chwilkę wolną, postanowiłam rozprostować kości starej Wiczce. Zlazłam do stajni ubrana w same bryczesy i bluzkę na ramiączka, po czym z wieszaka na ścianie zabrałam uwiąz i cała rozradowana poczłapałam przez stajnię ku padokom. Srokata stała sobie wraz z małym srokatym czymś, Cinnką i Zenką na zieleniącym się coraz bardziej padoku. Ze smutkiem zauważyłam, iż czas nie oszczędza Wiekiery. Ta jednak dzielnie z nim walczyła i w tym momencie uradowana wpatrywała się w Wikipediowate szczęście. Mała kobyłka wtryniała chrapy gdzie popadnie i brykała wokół mamy, mało nóg nie gubiąc. Zaśmiałam się cicho i przeszłam przez ogrodzenie.
-Witam moje panie -uśmiechnęłam się, kiedy wszystkie kobyłki ni to gardłowym pomrukiem, ni to rżeniem powitały mnie i ruszyły w moją stronę. Już po chwili nie mogłam się opędzić od łbów zachłannie szukających czegoś do wtrynienia.
-Ta, nie ma to jak miłość .. do żarcia -.- -dałam po cuksie pchającym się Zenie i Cinnie, po czym podeszłam do stojącej nieco z boku Wi. Wolała zachować bezpieczny dystans ze źrebcem. Gdyby to Lady miała źrebaka, bez oporów pchałaby się w największe stada, strasząc zębami i będąc przekonaną o swojej nietykalności. Wi była innym typem konia. Przywitałam się z nią, gładząc po łepetynce i również częstując smaczkiem. Kochany kobył oparł mi lekko łeb o ramię, a ja gładziłam ją po szyjce. Cinna i Zen rozeszły się, nie chcąc ryzykować kopa od pani starszej. Wikipedia ciekawsko zerkała na mnie, sukcesywnie podłażąc coraz bliżej. W zasadzie była przyzwyczajona do mojej obecności, mimochodem przebywając z Wiekierą byłam też z nią. Tak jak się spodziewałam po chwili ciekawskie chrapy powędrowały ku mnie, obwąchując i podskubując co i raz.
-Tseee, mała, nie gryzaj x.x -odsunęłam jej łeb zdecydowanie kilka razy, aż straciła zapał i zaczęła męczyć mamcię.
-Idziemy kluchy leniwe na spacer -rzekłam. Tak, słowo się rzekło, muwaha.
Podpięłam uwiąz Wiczce i wyłazimy na zewnątrz. Małe Wi potruchtało za nami, wyprzedzając nas nieco galopem po czym wracając wielkim kołem znów do boku matki. Potem szybko doszłyśmy do koniowiązu na zewnątrz, w pełne słoneczko ^^ Wi zadowolona odstawiła nogę, rozluźniając się i grzejąc na słońcu. Wikipedia z kolei maltretowała jakąś starą szczotkę, która przeleżała zimę na zewnątrz.
Czmychnęłam szybko po kuferek pielęgnacyjny Wiczki. Wróciłam szybko żeby nie zostawiać tego małego belzebuba bez opieki x.x
Po czym zajęłam się doprowadzaniem staruszki do stanu używalności. Tutaj wyczesać, tu potraktować cytrynką, przyciąć przydługie włosy na koronkach, przerwać grzywę i ogon, wyrównać je. Nasmarowałam jeszcze kopyta smarem, bo przesuszone miała i nabłyszczyłam sierść ściereczką. Oczywiście przez cały ten proces małe Wi wtryniało chrapy do skrzynki, zabierało mi szczotki, ścierki, próbowało zeżreć pudełko ze smarem i te de. Odganiałam ją niedbale, kiedy za bardzo się naprzykrzała, i kontynuowałam robotę. W końcu srokata była lśniąca i niemal jak nówka sztuka. Uśmiechnęłam się, gładząc ją po czółku. Wiekiera zmrużyła oczy i parsknęła cicho. Poczęstowałam ją smaczkiem, potarmosiłam puchatą sierść Wikipedii na grzbiecie, po czym odpięłam starszą klacz od koniowiązu i podczepiłam ją na lonżę.
-No, moje damy, idziemy się przejść - poklepałam Wi po siwej szyjce i po krótkim rekonesansie zdecydowałam się, w którą stronę pójdziemy. Była to urocza, zaciszna ścieżka prowadząca przez łąki i obrzeżem lasu z powrotem do Dean. Jakieś 30 minut spokojnego stępa.
Ostatnimi czasy Wi miała małe problemy z koordynacją ruchów. Martwiło mnie to strasznie, Gniada już robiła badania w związku z jej objawami. Bałam się, że to coś poważnego, w jej wieku różnie mogło się to skończyć ..
Jakoś nie wyobrażałam sobie stajni bez tej poczciwej duszyczki. Swoim spokojem wnosiła dużo w mury stajni. Była przeciwwagą dla Ruffki. Ale ona przecież też odeszła ..Westchnęłam ciężko, obserwując zmartwionym spojrzeniem srokatkę. Szła równym tempem koło mnie, szeroko rozwartymi nozdrzami wdychając rześkie powietrze i strzygąc raźnie uszyskami. Czujnie obserwowała małą, brykającą i galopującą w koło nas. Oparłam rękę o jej łopatkę, gładząc delikatnie palcami aksamitną sierść. Zastanawiałam się po drodze, jak najlepiej wykorzystać komórki pobrane od Wi. Miała już dwójkę potomków, jednak nie mogłam sobie odmówić świadomości, że i ja posiądę kiedyś część jej genów na własność.
Przeniosłam spojrzenie na Wikipedię. Jakie ona miała długie nogi! Nawet jak na źrebaka wyglądało to niecodziennie. Ładna kobietka z niej urośnie.
Przeszłyśmy się tak jak planowałam, przez 30 minut. Było cieplutko, lekki wiaterek. Wika się rozprostowała, a Wiczka wybiegała, wszyscy szczęśliwi.
Kiedy doszłyśmy do Deandrei, zaprowadziłam je spowrotem na padok. Wydrapałam jeszcze małe Wikiowate, bo się domagało, po czym poczłapałam w stronę reszty padoków z zamiarem odnalezienia Sherlocka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Śro 14:04, 06 Kwi 2011, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Wiekiera [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare