Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
10.01.2011r. - lonża

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Apacz [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrzydlata
Pensjonariusz
PostWysłany: Pią 21:47, 02 Wrz 2011 Powrót do góry


Dołączył: 27 Cze 2010

Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wpadłam dzisiaj do S.C. i okazało się, że są nowe dwa ogiery oraz pusty boks po zaadoptowanym już wałachu, którego poznałam już kiedyś. Moją uwagę jednak przykuł ogier srokaty, który nieufnie patrzył w moją stronę. Podeszłam do niego spokojnie i wyciągnęłam rękę. Ogier cofnął się i podniósł wyżej łeb ze skulonymi uszami. Ja jednak wytrwałam w pozycji, aż ogierek zdecydował się powąchać moją rękę. Gdy uznał, że nic mu nie zrobi delikatnie pogładziłam go po chrapach, później nie co wyżej, aż doszłam do czoła. Apacz, bo takie imię widniało na tabliczce, nie był zainteresowany pieszczotami, ale obserwował uważnie moje ruchy.
Po pogłaskaniu poszłam na chwilę do siodlarni. Zabrałam z niej lonżę i jakieś zwykłe ogłowie, które uznałam za pasujące na Apacza. Wzięłam również jego skrzynkę ze szczotkami i owijkami. Wszystko to położyłam sobie koło boksu, a do środka weszłam z uwiązem.
Na początku srokacz uciekł mi zupełnie w kąt boksu. Po chwili skojarzył, że nie zrobiłam mu krzywdy, więc nie co się rozluźnił, ale nie odwrócił. Spróbowałam do niego podejść, a kiedy nie próbował mnie kopnąć złapałam go za kantar i obróciłam głową w stronę wyjścia. Przywiązałam go do pierścienia.
Szczerze? Nie był specjalnie brudny, jedynie jego białe łaty były nie co żółtawe, ale to dało się doprowadzić do porządku. Po chwili już zabierałam się za podcinanie nie co jego grzywy i ogona. Na koniec kopyta, które ogier mi niechętnie podawał, ale jednak dał. Poklepałam go za każdym razem.
Apacz jest koniem, który się lubi wiercić i mieć człowiek na oku, więc nawet na niego nie psioczyłam, kiedy omal nie nadepnął mi na nogę.
Założyłam mu ogłowie i przypięłam do niego lonżę, do kółka z jednej strony. Wyszliśmy, Apacz nie co się ciągnął, i poszliśmy na lonżownik. Mijając wybieg, na którym były klacze, musiałam mocno trzymać puszącego się jeszcze młodego konia, który chciał pokazać jaki to z niego wspaniały reproduktor. Jakimś cudem doszliśmy do pomieszczenia.
Zaczęłam od rozgrzewki w stępie. Apacz chętnie i energicznie szedł naprzód. Co pewien czas zmienialiśmy kierunek, żeby się ogierek nie znudził. W końcu powoli zaczął zniżać łeb i relaksować się treningiem.
Po rozgrzewce w stępie pognałam konia do kłusa. Apacz całkiem nie źle się w nim prezentował. Szedł szybko, miał nadmiary energii, przy czym daleko przed siebie wyrzucał nogi. Na pleasure się nie nadaje, ale z taką energią, do reiningu jak najbardziej.
Po pewnym czasie kłusa zauważyłam, że Apacz lekko utyka, ledwie zauważalnie pociąga prawą tylną nogę. Zwolniłam go natychmiast, w końcu nie jest on jeszcze w pełni zdrowy, wet mówił, że tylko lekkie lonże. Ustawiłam go w miejscu i całą nogę zaczęłam masować techniką Leżąca Pantera. Mięśnie nogi konia zaczęły się rozluźniać, choć sam Apacz nie był zbyt zadowolony z masażu. Jednak chyba mu pomogło, bo gdy go zaprowadziłam do stajni było już wszystko ok.
Zostawiłam go ze sprawdzonymi kopytami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Apacz [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare