Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pią 16:10, 06 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jakoś tak uznałam, że Apacza wypadałoby ruszyć. Ogierek, jak zawsze pełen energii denerwował inne konie na pastwisku, latając od jednego do drugie i podgryzając. Całe towarzystwo chciało go skopać, ale on jakimś cudem nie był nawet draśnięty. Cholernik jeden.
Przybył, kiedy zobaczył nowy interesujący przedmiot, czyt. mnie. Oczywiście pierwsze co, to sprawdzenie smaku. Nie dałam się i złapałam go za kantar, czym był niezmiernie zdziwiony. Przypięłam do kantarka uwiąz i zaprowadziłam wredotę do stajni. Tam przywiązałam sobie go na dwu uwiązach i wyczyściłam dokładnie, chociaż i tak był dość czysty.
Kiedy już go odkurzyłam, osiodłałam i poszliśmy na halę.
Wsiadłam sobie wygodnie w głębokie siodło i ruszyłam oddając Apaczowi wodzę i delikatnie smyrając łydką. Ogierek ruszył energicznie do przodu, wręcz zbyt energicznie. Postanowiłam go zwolnić poprzez serpentyny i wolty. Apacz zgrabnie kręcił, posługiwałam się bardzo delikatnymi sygnałami, które szybko rozumiał. Poklepałam go po muskularnej szyi, po czym, kiedy miałam już nad nim pełną kontrolę, zatrzymałam i sprawdziłam, czy powygina trochę szyję. Apacz bardzo mocno wykonał to w jedną i drugą stronę. Spojrzeliśmy sobie w oczy, koń wrócił do pozycji wyjściowej.
Po tym zadaniu znowu zaczęliśmy kręcić się dość niekontrolowanie, ale w miarę zgrabnie i na temat.
Gdy już byliśmy rozgrzani, ruszyliśmy jogiem. Chód ten zmienialiśmy, na szybszy, wolniejszy, zależało od ćwiczenia. Przy wyciągnięciu nóżek, Apacz ładnie się prezentował i nie był nawet tak bardzo niewygodny. W wolnym jogu robiliśmy wolty o coraz mniejszych średnicach, ósemki w różne strony oraz serpentyny o różnej grubości zakoli. Pod koniec zaczęliśmy nie mal w miejscy zawracać przy serpentynach.
Do kłusa dodałam zagalopowania. Tu już nie było wielkiej mowy o lope, chociaż na woltach zdarzało się. Poklepałam go, kiedy wybitnie ładnie zwolnił przy wejściu na serpentynę. Oczywiście wykonując serpentynę w galopie zmienialiśmy nogi w połowie jednego okresu, jakby to nazwać po matematycznemu. Ogierek robił to sprawnie, skupiał się i nie sprawiało mu to większych problemów. Tak samo postępowaliśmy przy ósemkach. Ogólnie Apacz wykazywał się dzisiaj dużym opanowaniem i skupieniem na treningu.
Po dłuższych kombinacjach stęp-jog-lope-galop zaczęłam robić z koniakiem sliding stopy. A to jednego na środku, a to od razu roll backa. Przynajmniej się chłopczyna nie nudził. Ciągle coś dodawałam. W galopie małe i duże koła, duże szybko, małe jak najwolniej. Ćwiczyłam z nim też poślizg przy sliding stopie. Miał być długi i efektowny. Co jakiś czas wycofywałam konia po slidingu. Szedł do tyłu tak długo jak chciałam, chociaż zadowolony z tego wielce nie był. Szedł, bo kazali. Trzeba będzie to zrobić z ziemi kiedyś.
Na zakończenie jakże owocnej współpracy tego dnia, zrobiliśmy kilka spinów. Ogierek kręcił się ładnie, niemal że nie ruszał z miejsca. Poklepałam i dałam zupełny luz. Apacz ruszył stępem i tak o to skończyliśmy trening.
Po wyschnięciu zaprowadziłam ogiera do stajni i rozsiodłałam, po czym dałam smakołyka. Wyklepanego zostawiłam w boksie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|