Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
27.02.2012r. - Teren + zapoznanie z torem crossowym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks I / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrot
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 12:44, 27 Lut 2012 Powrót do góry


Dołączył: 02 Paź 2010

Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

Podążałam szybkim krokiem do stajni, atakowana przez płatki śniegu spadające na ziemie w zastraszającej ilości i tempie. Planowałam na dziś wyjazd w teren, ale.. a co tam, raz się żyje, będziemy hardkorami i pojedziemy w tę śnieżycę!
- Hej! – krzyknęłam do przechodzącej obok Gniadoszki. Odpowiedziała mi tym samym.
- Zamierzam jechać w teren, może chcesz się dołączyć? – wiecie, Carrota jest niezdolna do rozsądnego myślenia, także tego.. nie dziwić się, że chce jechać w teren w taką pogodę.
- Carrot? Dobrze się czujesz? Spójrz na pogodę.. – rysualka pokiwała przecząco głową i wyszła ze stajni.
Usz, nie to nie, łaski bez. Odprowadziłam dziewczynę wzrokiem i ruszyłam w stronę Walkiriowego boksu. Kobyłka, widząc mnie wraz z jej ulubionymi smakołykami, prychnęła cicho. Otworzyłam boks i dałam jej smaka, tym samym klepiąc po szyi.
- Cóż, gotowa na hardkorowy, nasz pierwszy teren? – szepnęłam, gładząc kobyłkę po sierści.
Następnie udałam się do siodlarni, z zamiarem przytargania całego sprzętu jak i skrzynki ze szczotami. Po chwili dotarłam znów pod boks mojego kobyła. Wyprowadziłam Walkirię z boksu, przypinając ją na dwóch uwiązach, po czym wyjęłam ze skrzynki szczotki. Szybko poradziłam sobie z zakurzoną sierścią klaczy, jak i kopytami. Dokładnie powyjmowałam wszelką słomę z jej włosia. Niestety nagle zostałam dziabnięta w tyłek..
- Wredna małpo! – ryknęłam, szarpiąc za jeden z uwiązów.
Kobyła z dumą podniosła łeb, ze świstem wypuszczając powietrze z nozdrzy.
- Złośnica. – burknęłam pod nosem i wzięłam siodło.
Szybko uporałam się z założeniem siodła, ogłowia i ochraniaczy. Na dziś, jako, że miałyśmy odbyć nasz pierwszy teren postanowiłam wziąć wielokrążek, bo szczerze mówiąc nie miałam pojęcia jak klaczuch się zachowa. Udałam się jeszcze do siodlarni, gdzie ogaciłam się jak tylko się dało. Gdy wróciłam, Walkiria próbowała zdjąć sobie ochraniacza z przedniej nogi. Westchnęłam głośno, odciągając ją od tego jakże fascynującego zajęcia. Zdjęłam kantar z jej szyi i w sumie byłyśmy gotowe. Wyszłyśmy przed stajnię, gdzie o dziwo nie zastałam tego czego się spodziewałam – bombardującego śniegu. Właściwie, śnieg całkowicie przestał padać i wyszło słońce, co mnie ogromnie ucieszyło. Podciągnęłam popręg i wsiadłam. Srokata zarżała donośnie, stawiając kilka kroków w przód. Zebrałam wodze i wsadziłam nogi w strzemiona, tym samym pozwalając jej iść do przodu.
Sooł, miałyśmy do wyboru las lub pola, z czego ja wybrałam pola. Przynajmniej na otwartej przestrzeni, jakbym miała leżeć zmasakrowana przez konia, może by mnie ktoś zauważył, czego nie mogę powiedzieć o środku lasu. Podążyłyśmy stępem przed siebie, uwcześnie mijając czworobok i padok. Złośnik, którego dosiadałam, co raz próbował przejść do szybszego chodu. Ścieżka, której się trzymałyśmy była trochę zasypana śniegiem, z którego powoli, pod wpływem słońca robiła się ciapa. W czasie tych piętnastu minut stępa, porozciągałam Walkirii szyję, robiąc ciasne wolty. Kiedy kobyłka była wystarczająco rozgrzana na kłus, dociągnęłam jeszcze popręg, po czym zamykając ją w pomocach ruszyłyśmy kłusem. Z początku wielkopolka kompletnie nie chciała łapać kontaktu, zadzierając łeb do góry i rozglądając się dookoła. Także przez dłuższą chwilę pozwoliłam jej całkowicie zadrzeć łepetynę, co by mogła caaały widzieć świat, jednakże nie przestawałam przytrzymywać jej na wodzach i dosiadem, w końcu nie wiadomo co tej klaczy może do łba strzelić. Wokół nas rozciągały się ogromne tereny.
Po chwili rozklepanego kłusa, zebrałam wodze, bawiąc się wędzidłem i zachęcając klacz do zjechania w dół. Niestety, Walkirii w głowie było tylko i wyłącznie podziwianie widoków, także zaczęła mi się wieszać na wędzidle, uparcie ciągnąc łeb w górę. Odpuściłam jej na chwilę, by po chwili znów spróbować i tak przez moment. W końcu klaczka zdecydowała się wykonać moje polecenie, za co poklepałam ją po łopatce i w nagrodę przeszliśmy do stępa. Chociaż, szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do tego, czy dla Wal była to nagroda. Postępowałyśmy minutkę i ponownie ruszyłyśmy kłusem. Ni stąd, ni zowąd srokata wyrzuciła jak najmocniej zad w górę, najzwyczajniej w świecie próbując się mnie pozbyć. Ja jednak można powiedzieć, że byłam uodporniona na tego typu sytuacje. Chwilę musiałam się z nią poszarpać, by wrócić do normalnego, spokojnego i wyrównanego tempa w kłusie. W czasie kłusa poćwiczyłam z nią przejścia stój-kłus i odwrotnie, co nie jest naszą najmocniejszą stroną. Gdy wjechałyśmy na dość duży kawał wolnego terenu, którym to była prawdopodobnie łąka przykryta śniegiem, zebrałam mocniej wodze na kontakt i dałam klaczy sygnał do zagalopowania. Walkiria momentalnie wystrzeliła dzikim i nieopanowanym galopem, toteż nie pozostawało mi nic innego jak zrobić półsiad i pozwolić jej na takie tempo. (Tego złośnika rzadko kiedy da się zatrzymać na ujeżdżalni, a co mówić o terenie..) Taaak, skazywałam się na śmierć. Chwilę później mocno usiadłam w siodło, zbierając mocno wodze. Dobrze, że wzięłam wielokrążek, bo dzięki niemu mój potwór zechciał zwolnić. Tak oto przegalopowałyśmy całą łąke, wjeżdżając ponownie na jakąś ścieżkę, teraz już dość spokojnym i w miarę opanowanym galopem.
- Może pojedziemy na tor crossowy, jesteśmy chyba dość blisko.. – mruknęłam do siebie, a Walkiria postawiła na mnie uszy, rżąc głośno. – Wiem, wiem, że chcesz. – zaśmiałam się, klepiąc kobyłkę po łopatce.
No to postanowione, skręciłyśmy w lewo, przed tabliczką z napisem ‘<- Tor crossowy’. Nie miałam zamiaru przejeżdżać z klaczą całego toru, jedynie zapoznać ją z tego typu przeszkodami, ew. skoczyć sobie coś na styl kłody i wsio. Zresztą, warunki na nic więcej nie pozwalały.
Po chwili widniał przed nami pokaźny tor z różnego rodzaju przeszkodami crossowymi. Wyłapałam wzrokiem kłodę, którą to miałam zamiar pokonać. Najpierw wstępowałyśmy na tor, dałam klaczy totalny luz, aby mogła zapoznać się z przeszkodami. Nie wykazywała większego zainteresowania nimi, zaledwie powąchała kilka. Tak więc pozbierałam ją i ruszyłyśmy ze stępa galopem. Nakierowałam Walkirię na mniejszą kłodę, a ta pokonała ją bez najmniejszego zawahania. Poklepałam gromko klacz po prawej łopatce. Niedaleko stała równie prosta, lecz bardziej odstraszająca przeszkoda, którą nazywała się ‘krasnale’. Tak więc okrążyłyśmy inne przeszkody, by móc zrobić prosty najazd na krasnaaalki. Walkiria wystrzeliła naprawdę wysoko, więc i mnie wysadziło z siodła na paręnaście centymetrów. Na szczęście po lądowaniu udało mi się z powrotem stabilnie wgramolić w siodło. Przegalopowałyśmy jeszcze dwa, spokojne kółka wokół toru i ruszyłyśmy do domu. Drogę powrotną to kłusowałyśmy, to galopowałyśmy (musiałam też przeżyć kilka serii przepięknych bryków), by ostatni odcinek trasy przejechać na totalnym luzie w stępie.
Gdy dotarłyśmy na tereny Deandrei, większość koni była już powyprowadzana na pastwiska, toteż Walkirion wielce zniecierpliwiony zaczął rżeć do swoich koleżanek. Przed stajnią zsiadłam, siarczyście klepiąc klacz po łopatce. Myślałam, że pierwszy teren będzie gorszy, jednakże był naprawdę okej. Byłam dumna z mojej małej (jaka ona tam mała) kobyłki. W stajni ją rozsiodłałam i wytarłam słomą. Do boksu jej nie wprowadzałam, jedynie zarzuciłam na jej grzbiet derkę i odprowadziłam potworka na pastwisko, uprzednio dając jej jeszcze marchewkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carrot dnia Pon 12:44, 27 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks I / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare