Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tiara Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 18:04, 21 Kwi 2012 |
|
|
Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 385 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Do Deandrei wrócił wieczorem, korzystając z roweru.
Od razu ruszył do stajnii - nie spodziewał się spotkać Tiary. Podszedł do boksu, wyciągając dłoń. Gdy zapoznali się wstępnie ze sobą, wziął Hidalgo na myjkę. Wyczyścił dokładnie i osiodłał, a potem wyprowadził na podwórze. Dopiął popręg, dopasował strzemiona i wskoczył w siodło.
Na dworzu było już ciemno - noc i grube szare chmurzyska. Będzie dziś pewnie padać. Wjechali na halę, gdzie były już rozstawione stacjonaty. James nie montował chorągiewek, bo zaplanowany tor pamiętał idealnie. Na rozgrzewkę porządnie rozstępował Hidalgo, korzystając z wężyków i wolt. Gdy w tym tempie srokacz przestał być sztywny i uelastycznił się, James pospieszył go do kłusa. Zaczął zmiany tempa, nie wchodząc jeszcze w galop. Każde ćwiczenie kończył, gdy ogier nie mylił się i dobrze sobie radził. Ściągnął wodze i w stępie najechał na płasko ułożone na ziemi drągi. Na początku ogier nie podnosił nóg zbyt wysoko, więc szurał kopytami po drewnie. Przy końcówce jednak poprawił się znacznie - zapewne zmotywowany przez towarzyszącą szuraniu niewygodę. James poklepał go lekko po szyi i nagrodził słowną pochwałą. Okrążyli drągi i znów najechali. Powtarzali to ćwiczenie tak dopóki Hidalgo nie zaczął pokonywać drągów bezbłędnie. Potem James zmienił odległości między drągami. Gdy ponownie znalazł się w siodle wjechał na nie w kłusie. Błędów było mniej niż wcześniej, bo już za drugim najazdem ogier wykonał ćwiczenie bezbłędnie. Zrobili jeszcze na boku woltę w galopie i zakończyli ćwiczenia. Hidalgo był już rozgrzany, więc najechali na pierwszą przeszkodę - zwykłą, 50centymetrową stacjonatę. Srokacz dobrze wymierzył wyskok. W galopie przejechali prostą, potem ładnie zaokrąglili zakręt, by lepiej najechać na kolejną 50centymetrówkę. Mimo słabego toru na najazd, nie zrzucili poprzeczki. James nakierował go na przeszkodę skok-wyskok, popędzając go przed nią. Pierwsza stacjonata 50centymetrowa, druga 80. Hidalgo pokonał ją płynnie, James pozwolił mu zwolnić za nią do żwawego kłusa. Zaokrąglili zakręt, wjeżdżając na skośną ścieżkę, zakończoną kolejną zmianą kierunku. Najechali na 70centymetrówkę i pokonali ją z zapasem. Ruszyli prostą między stacjonatami skok-wyskok i zawrócili, nie ścinając. Najechali na kolejny skok-wyskok. Tym razem było to połączenie przeszkód 70 i 90cm. Ogier musnął lekko przednimi nogami poprzeczkę drugiej stacjonaty, jednak nie zrzucił. W żwawym galopie skręcili i najechali na ostatnią stacjonatę 85cm. Hidalgo przeskoczył z niewielkim zapasem. James zwolnił ogiera za stacjonatą. W stępie okrążyli tor, czekając aż stajenny podwyższy przeszkody. Tak, to był tylko wstęp! James miał to do siebie, że stopniowo dochodził z koniem na treningach do jego poziomu. W końcu tak było zdecydowanie bezpieczniej.
Mężczyzna wzrokiem ogarniał przeszkody: 80cm, 70cm, 80 i 100cm, 110cm, 90 i 110cm, a potem 120cm. Miał nadzieję, że taka różnica między wysokościami przeszkód nie zrobi ogierowi różnicy. Potem podwyższą stacjonaty jeszcze raz - jeśli Hidalgo do tego czasu się nie zmęczy. Zatrzymał srokacza na starcie i popędził go do galopu. Ładnie przeskoczyli 80, zostawiając sporo zapasu. James zaokrąglił i nieco wydłużył zakręt, by mieli lepszy najazd na 70. Dał sygnał do wybicia, zgrywając się dosyć dobrze z ogierem. Za zakrętem Hidalgo przyspieszył - zapamiętał, że następna jest przeszkoda skok-wyskok. Obie stacjonaty pokonali z niewielkim luzem. Galopem przemierzyli skośną dróżkę, mocno zaokrąglając zakręty. Dobrze rozpędzony Hidalgo nie zrzucił poprzeczki na 110, pokazując przy tym jak dobrze wyćwiczoną ma technikę skoku. Prosta, zawrót i sygnał do zwiększenia prędkości. Z zapasem pokonali 90cm, poprzeczka 110 zatrzęsła się lekko, potrącona przeez przednie kopyta srokacza. To trochę rozproszyło Hidalga, który przez nieuwagę strącił poprzeczkę z ostatniej przeszkody. James poklepał ogiera po szyi i zwolnił z nim do stępa. Pokonanie jeszcze raz całego toru będzie zbyt męczące, więc mężczyzna postanowił, że będą skakać tylko przez czwartą i piątą przeszkodę. Czwórkę podniesiono do 120cm, a piątkę zostawiono bez zmian. Dał srokaczowi odpocząć, po czym najechał z nim galopem na 120cm. Hidalgo wyczulony poprzednim przejazdem skupił się całkowicie i przeskoczył swobodnie, pozostawiając między sobą a przeszkodą trochę miejsca. Najechali na skok-wyskok, który tym razem poszedł im zdecydowanie lepiej. Kolejne podwyższenie czwórki na 135cm. James zrobił większy najazd na przeszkodę, przemierzając dystans swobodnym galopem. Hidalgo wybił się w odpowiednim momencie, jednak poprzeczka zleciała na piach - ogier zbyt wolno podciągnął przednie nogi. Tuż po lądowaniu mężczyzna zatrzymał wierzchowca. Zeskoczył na ziemię i sprawdził, czy Hidalgo nie zranił się. Uff. Na szczęście nic. James spowrotem znalazł się w siodle i ponowił najazd na czwórkę. Tym razem ogier zareagował odpowiednio szybko i nie zrzucił poprzeczki. Mężczyzna czuł zmęczenie i podejrzewał, że srokacz też.
Odprowadził go więc do stajnii. Rozsiodłał, schłodził i poczęstował marchewkowym smakołykiem, chwaląc go za dzisiejszy trening.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|