Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
01.01.2011 - Zmiany ustawień, elementy klasy N

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Exspresso [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arrya
Właściciel Stajni
PostWysłany: Sob 16:39, 01 Sty 2011 Powrót do góry


Dołączył: 04 Lut 2010

Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Expresso po zgrupowaniu ujeżdżenipowym u Nojki coraz bardziej sie rozwijał. Pomogło nam to znaleźc wiecej równowagi i radosci w naszym wspólnym ruchu, wykonujemy juz płynnie elementy klasy P i N. Dzisiaj utrwalimy zwroty, ustepowania, ciągi i zmiany ustawień, żeby troche go uelastycznic.
Po szybkim przygotowaniu ogiera wprowadziłam go na halę, gdzie spotkałam Say kończącą trening na Czarku. Przywitałyśmy się i wsiadłam na Exa. Dałam mu lekka łydkę i zaczęliśmy stępowac na luźnych wodzach w przeciwnym kierunku do kłusującego wałacha. Starałam się rozgrzac go bardzo dokładnie, żeby nie nadwyreżył się przy szybkich zmianach wygięc i zgięc. Po jakiś 6 minutach zebrałam wodze na kontakt, zjechałam do środka hali i zaczęłam slalom miedzy przeszkodami. Ex zerkał na nie niepewnie, wkońcu miały około 120-130cm : takie coś skakał tylko luzem. Poklepałam go po szyi i kontynuowałam wyginanie, starając się kontrolowac potylicę i zad jednocześnie. Zrobiłam cwiczenie na rozluźnianie szyi wyginając ją do środka i na zewnątrz - Ex znał już ten manewr i bardzo szybko mu się poddał. Czułam lekki kontakt i gotowośc ogiera.
Say właśnie wyszła z Czarem, mogliśmy więc zacząc kłusowac na prostych. Na początek dałam mu dłuższe wodze i aktywnie kłusowaliśmy. pracował zadem wiec pogłaskałam go dwa razy po szyi, dając do zrozumienia że o to mi chodziło. Po chwili luźniejszego kłusa nabrałam znów wodze ale nie uniosłam jego szyiu - przeszliśmy do niskiego ustawienia z uwypuklonym grzbietem. W kłusie także rozluźniłam jego szyję wyginając ją na boki, cały czas z nisko ustawiona głową. na moment przeszliśmy do stępa, ale od pierwszych kroków umocniłam impuls, aby wykroki były aktywne i od zadu. Zmieniłam kierunek poprzez luźne ustępowanie od lewej łydki na krótkiej przekątnej, pozwalając Exowi wyciągnąc lekko pysk i przeżuc wędzidło.
Dałam sygnał do zmiany chodu i ekspresyjnie zakłusowaliśmy. Ogier uniósł za wysoko szyję wiec poprosiłam znowu o niskie ustawienie z uwypuklonym grzbietem. Usiadłam w cwiczebnym i co pare kroków go hamowałam a co pare poganiałam. Coś zaszeleściło w rogu hali i Ex majestatycznie obrócił sie w miejscu i pogalopował na drugi koniec hali. Odchyliłam sie do tyłu i wykręciłam mu głowę na wolte, coby przypomniec mu że jeszcze na nim siedze. Poświeciłam chwilę aby go uspokoic i ruszyłam znowu kłusem. Przed narożnikiem wyraźnie poczułam jak sie spiął ale wzmocniłam kontakt, wysłałam go do przodu i jakoś to pokonaliśmy. Zwolniłam do stępa i w nagrodę dałam mu chwileczke oddechu.
W następnym narożniku zewnętrzną łydkę dałam mocno za popręg, wykonałam zbierającą półparadę i ruszyliśmy ładnym, okrągłym galopem. Klepnęłam go po szyi i znów poprosiłam o niskie ustawienie, dodając lekko galop. Czułam, jak ładnie sie podemną rozciąga, taki chód to sama przyjemnośc. W strasznym narożniku uniósł głowę ale po krótkim przypomnieniu znowu się skupił. Przeszłam na chwilę do półsiadu bawiąc sie wędzidłem i unosząc lekko szyję ogiera. Otrzymaliśmy efektowny galop pod górkę. Czułam że utrzymywanie takiego zebrania przez dłuższy czas jest dla niego jeszcze cieżkie, więc poluźniłam trochę wodze, przechodząc do pełnego siadu. W równowadze horyzontalnej zrobiłam półwolte - tuż przed ścianą zatrzymałam dosiad, przeszliśmy na dwa kroki do kłusa, potem zmiana pomocy i znów galop. Tutaj tak samo najpierw niskie ustawienie na rozgrzewkę grzbietu a potem chwila w uniesionym, zebranym galopie. Poklepałam go mocno i na kółko przeszłam do stępa na luźnej wodzy. No to rozgrzewke mamy za sobą. Teraz pora na cwiczenia. Na początek coś co kojarzy - przejścia w ustępowaniu.
Wzięłam go na kontakt i zaczęłam od ustępowania w pozycji głowa do sciany w stępie. po paru krokach wzmocniłam pomoce i zachęciłam do głosem do ruszenia kłusem. Mocno podstawił wewnętrzną zadnią nogę żeby sie nie uderzyc, i o to chodziło. Troche odpuścił w pysku i zaczął intensywnie memlac wędzidłem. Po paru krokach znów przeszłam do stępa, zwiekszyłam trochę kąt w stosunku do ściany i znowu kłus. To samo powtórzyliśmy na drugą rękę.
Następny wariant jest już z ciągami.

Kłusem pośrednim wyjechałam narożnik, po czym dałam pomoce do ystępowania. Troche zabardzo wygiął potylicę na zewnątrz ale zaraz to skorygowaliśmy. Zewnetrzną łydka pilnowałam zadu żeby nie spaźniał i dojechaliśmy do linii środkowej. Tam szybko wygięłam go wokół prawej łydki i zrobiliśmy troche jajowatą woltę. Na wyjściu z wolty był juz prawidłowo wygiety, dlatego prościej było mu zacząc ciąg w prawo. Trochę uciekał zabardzo w bok ale dojechaliśmy w miarę prawidłowym miejscu. Pogłaskałam go za to że się starał i wykonaliśmy to na drugą rękę. Na wolcie trudniej mu było wygiąc się w lewo, czułam że jest usztywniony. Ciąg też wyszedł trochę krzywy, jakby nie do konca wygięty. Zrobiłam jedno okrążenie w dodanym kłusie, potem półparadą lekko go zwolniłam i wykonalismy jeden pojedyńczy ciąg w lewo. Musiałam przełożyc wewnętrzną rękę lekko za kłab, bo się zaparł. Kiedy odpuścił poczułam jak dobrze się wygiął i wreszcie zrobił to prawidłowo. Poklepałam go i zagalopowałam, przygotowując się do drugiego cwiczenia.

Ciągi w galopie to juz grubsza sprawa. Dopiero je zaczynamy, mam nadzieję że uda nam się jako tako je wykonac. Poukładałam go w tym galopie, ustawiłam na pomoce i zaczęliśmy. Zwolniłam go aby miec więcej czasu i zaczęliśmy ciąg w prawo. Zdziwiłam sie że tak dobrze mu poszedł, praktycznie bez problemów, tylko trochę usztywnił pysk. Wolta jak zwykle w tego typu cwiczeniach jajowata, dwa naprostowane fule, zmiana pomocy. Ogier wyrzucił nogi do przodu z nadmiaru chęci i przez pierwsze fule krzyżował, poprawiłam go wewnętrzna łydką. Ciąg w lewo wyszedł średni ale już mu odpusciłam. Jeszcze na ósemce pocwiczyliśmy pojedyńcze lotne i dałam mu spokój.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Exspresso [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare