Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
13.08.2010r. - lonża

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tiara
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 16:36, 30 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Cze 2011

Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Wstałam dzisiaj bardzo późno, bo około 10. Kana już krzątała się po stajni. Szybko się ubrałam i pobiegłam na podwórko. Przywitałam się z nią i przeprosiłam, że nie pomogłam jej karmić koni. Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i powiedziała, że nie ma na razie dużo roboty. Przytaknęłam jej, a potem poszłam do stajni.
Weszłam do siodlarni i zabrałam ze sobą szczotki, kilka cukierków i lonżę. Potem poszłam do boksu Hidalga. Po drodze przywitałam się z Etnies i dałam jej cukierka. Etna leżała u jej boku i ruszała tylko uszami. Hidalgo mnie zobaczył i zarżał donośnie, więc w końcu do niego podeszłam. Poczochrałam jego grzywkę i dałam mu cuksa. Srokacz prychnął cicho, gdy już przeżuł smakołyka. Weszłam do boksu i poklepałam go po boku. Otwarłam pudełko ze szczotkami i wyciągnęłam szczotkę włosianą. Wyczyściłam ogiera z kurzu i luźnych włosów, potem wzięłam zgrzebło i usunęłam resztki zaschniętego błota. Na koniec wyczyściłam kopyta i wyczesałam porządnie grzywę. W nagrodę dałam ogierkowi jeszcze jednego cukierka.W końcu przypięłam lonżę do kantara i wyszliśmy przed stajnię. Przywiązałam Hidalga na stanowisku i poszłam odnieść szczotki. Wróciłam do konia i odwiązałam go. Skierowałam się na ujeżdżalnię.
Na miejscu, odgoniłam od siebie konia, żeby lonża była napięta. Cmoknęłam dwa razy i srokacz ruszył stępem. Kroczył powoli i ospale, więc zacmokałam jeszcze raz. Wzięłam z ziemi bat do lonżowania i krążyłam nim za koniem. Hidalgo widząc bat, od razu zaczął chodzić żwawiej. Po kilku minutkach, uderzyłam lekko batem w ziemię. Ogier postawił uszy i spojrzał kątem oka na bat. Cmoknęłam i uderzyłam batem ponownie. Tym razem koń zakłusował. Szedł równym tempem, więc pochwaliłam go. Po chwili poleciłam mu się zatrzymać. Z chęcią wykonał polecenie. Zacmokałam kilka razy i uderzyłam batem w ziemię. Hidalgo od razu ruszył kłusem. Znów go pochwaliłam i pozwoliłam kłusować. Kiedy minęło kilka minut, znów go zatrzymałam. Podeszłam do niego i poklepałam go po szyi. Odwróciłam konia w drugą stronę i znów popędziłam do kłusa. Po jakimś czasie pozwoliłam mu chwilkę odpocząć. Najpierw stał, potem ruszył stępem, a później znów się zatrzymał. Cały czas patrzył na mnie. Popędziłam go więc do stępa. Postępował kilka minut i uderzyłam batem w piasek. Przeszedł do równego kłusa. Zrobił dwa okrążenia i kazałam mu się zatrzymać.
- Hidalgo, stęp! - powiedziałam stanowczo, a później uderzyłam batem. Gdy koń ruszył, pochwaliłam go i znowu zatrzymałam. Powtórzyłam polecenie. Zrobiłam tak jeszcze raz, a później gdy go zatrzymałam, już nie uderzałam batem, tylko wydałam komendę głosową. Najpierw koń nie zrobił nic, ale po ponowieniu polecenia, ruszył stępem. Ucieszyłam się i nagrodziłam go smakołykiem. Ogier łypnął na mnie okiem, jakby chciał powiedzieć "To miałaś cukierki i mi ich nie dawałaś, odkąd tu przyszliśmy?!". Zaśmiałam się i dałam mu jeszcze jednego cukierka. Srokacz długo się nim delektował, aż w końcu znowu kazałam mu stępować. Nauczył się ruszać stępem na polecenie. Very Happy
Teraz nauczymy się kłusować na komendę. Wydałam mu polecenie "stęp", a później powiedziałam
- Kłuuus! - i uderzyłam batem w piach. Koń zakłusował i pomachał kilka razy łbem z radości. Zwolniłam konia do stępa i znów wydałam polecenie. Z kłusem poszło szybciej, niż ze stępem. W końcu zatrzymałam go całkiem i powiedziałam, żeby stępował. Później znów kazałam mu kłusować, a potem znowu się zatrzymać. Gdy stał, wydałam mu polecenie kłusa i cmoknęłam. Ogier zastrzygł uszami i ruszył kłusem. Ucieszyłam się i pozwoliłam mu kłusować. Na koniec odpięłam mu lonżę i pogoniłam galopem po ujeżdżalni. Potem przeszłam z nim dwa okrążenia stępem, a później zaprowadziłam pod stajnię.
Przeczyściłam go szybko i wypuściłam na pastwisko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare