Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
14.06.2012r. - piąty trening - ostatni - mini ścig

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Zensational [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrzydlata
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 22:27, 14 Cze 2012 Powrót do góry


Dołączył: 27 Cze 2010

Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wpadłam do Dean na ostatni z serii treningów z Zen. Klacz dzisiaj była dużo bardziej spokojna, niż zwykle, ale jak to bywało już wcześniej, przywitała mnie rzędem pięknych, żółtobiałych ząbków. Przywitałam się z nią, drażniąc jej chrapy, po czym wyprowadziłam z biegalni i zabrałam do pamiętnej belki.
Dzisiaj Zen trochę pogryzła, a trochę popatrzy6ła w dal, na inne konie. Była o tyle o ile fajna.
Osiodłałam ją i szybciutko wsiadałam, kiedy Say ją trzymała.
- Ostatni trening.
- Ano.
- Będzie ci smutno? – Sayu uśmiechnęła się przebiegle.
- Może troszkę, ale niewiele w sumie. – wyszczerzyłam się.

Pojechałam na tor, gdzie dzisiaj uznałam, że dobry będzie lekki galop na wytrzymałość, a miała nadzieję, że klacz jednak nie postanowi mnie wozić jak jej się podoba.
Na początek rozgrzewka – trzy/czwarte koła stępem, całe kłusem. Po tym przyjemnym fragmencie, w którym Zen mnie słuchała jednakowoż, zaczęłyśmy galopy. Byłyśmy same, ale już widziałam, że idzie Suniszcz. Wiedziałam, że za chwilę mogą się zacząć szalone ataki na ogierka, toteż przytrzymywałam klacz na tyle, na ile pozwalały mi moje zorane ręce.
Zen jednak nie myślała o ganianiu za Sunem, szła jednostajnym galopem, równym tempem, niezbyt szybko, tak w sam raz.
W sumie w takim tempie wykonałyśmy dwa pełne koła z jednym przerwy na: ¼ kłusa, ½ stępa i znowu ¼ kłusa, aby odpocząć. Klacz szła ładnie, nie powiem.
W tym czasie Sun rozgrzał się i zaczynał starty z miejsca. Uznałam, że to dobry moment na próbę zrywu Zen.
Podjechałam do Tiarca, który szczęśliwy siedział na grzbiecie Rudzielca.
- Pozwolisz, że sobie z wami ruszymy?
- Nie ma problemu.
Stanęłyśmy na jednej linii, Sayu dał sygnał do ruszenia.
Z początku Zen nie ruszyła szybko, zerwała się do galopu, ale niepewnie, jakoś niemrawo. Dopiero, kiedy zobaczyła ogon zwinniejszego Suna przed sobą, zdecydowała się nabrać tempa. Oczywiście dałam jej bat na starcie, no ale ten niewiele dał.
Byłyśmy pół długości za Rudym, kiedy Zen poczuła przypływ sił i przyśpieszyła znacząco, zrównując się z koniem przeciwnym. Przytrzymałam ją jednak, gdyż dopiero wychodziłyśmy z pierwszego zakrętu, a przy takiej energii dzisiejszego treningu może być ciężko.
Gdy wchodziliśmy w drugi zakręt, Zen była ¾ długości za Sunem. Zła była niesamowicie za przytrzymywanie, jednak szła równo ciągle w tej samej odległości. Dopiero po wjechaniu na ostatnią prosta pozwoliłam jej się wyciągnąć. Poczułam pod sobą, jak ciało Zen się napręża i nogi zaczynają zaganiać dłuższą przestrzeń. Po chwili byłyśmy pół długości za Sunem, zaraz po tym ćwierć, aż w końcu dognałyśmy do jego pyska. Klacz i ogier szli łeb w łeb, niemal idealnie przy sobie. Zen jednak wykrzesała z siebie resztkę wczorajszej iskry i ruszyła trzy kroki szybciej tym samym wyprzedzając Suna i przebiegając metę jako pierwsza. Zwolniłam jej wodze i przeszłyśmy do kłusa. Zen była wyraźnie z siebie zadowolona. Tiarzec przyglądał się z podziwem.
- No no, Sayu ma coraz lepszego konia. Będzie ciężko.
- Ano trochę będzie.
Rozkłusowąłam klacz dokładnie. Była podmęczona, ale szczęśliwa, że odniosła zwycięstwo.
Po kłusie przeszłam do stępa i na luźnej wodzy zrobiłąm jedno koło, po czym udałam się do stajni.

Sayu patrzyła na mnie dziwnie.
- Ładnie poszła w tym „mini wyścigu”. – pochwaliła
- No, jako tako. Ma spore szanse zostać następczynią mamusi, tylko potrzebny jej dobry trening. – puściłam oczko do dziewczyny.
- Ano. Ale może znajdę więcej czasu dla nich, Zen i Wiki, w końcu są dwie tylko.
- Niektórzy mają więcej... – uśmiechnęłam się i zdjęłam sprzęt z klaczy, która bardzo chętnie weszła na biegalnię, gdzie wytarzała się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Zensational [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare