Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
21.03.2011r. - skoki P (by Destiny)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tiara
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 16:56, 30 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Cze 2011

Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Pojechałam do WSR Maver. Przy wejściu do dużej i zadbanej stajni czekała już na mnie Tiara, która poprosiła mnie, abym potrenowała jej pięknego, srokatego ogiera Hidalgo. Za zgodą dziewczyny postanowiłam najpierw nieco poznać konia i zająć się jego pielęgnacją. Był bardzo spokojny jak na ogiera i nie sprawiał żadnych problemów. Podczas siodłania zachowywał się wręcz nienagannie. Wraz z przygotowanym do jazdy wierzchowcem ruszyliśmy na duży plac do skoków. Mieliśmy potrenować klasę P, a przeszkody były dopasowane do L, więc przywiązałam ogiera i szybko zmieniłam ich wysokość. Stacjonata i dwa krzyżaki zostały tak samo czyli 30, 40 i 70 cm, jako przeszkody na rozgrzewkę. Resztę znacząco podwyższyłam. Najwyższy był 120cm okser. Położyłam też na ziemi kilka drążków. Dosiadłam Hidalga i ruszyłam stępem wzdłuż ogrodzenia. Kilka okrążeń później zaczęliśmy kłusować. Na początek poprzyjeżdżaliśmy trochę przez drążki i poskakaliśmy krzyżaczki( 30 i 40 cm). Z rozgrzanym już ogierem przeszliśmy do galopu. Tym razem poskakaliśmy po kilka razy każdą z przeszkód w kolejności od najniższej do najwyższej. Podczas wszystkich tych skoków srokaty był bardzo skupiony i starał się skakać jak najlepiej. Od razu dało się zauważyć, że właścicielka świetnie go trenuje. Po wielu cudownych skokach leciutką łydeczką zachęciłam konia do cwału. Jechaliśmy tak tylko kawałek, bo przecież nie po to tu byliśmy. Po paru minutowym szaleństwie, postępwaliśmy trochę, aż Hidalgo chwilę odpoczął. Po ponownym rozgrzaniu zajęliśmy się skokami. Koń skakał tak samo jak wcześnie, czyli po prostu doskonale. Uznałam, że już wystarczy na dziś. Pospacerowaliśmy sobie po placu, aż cały pot na ciele konia wysechł. Odprowadziłam srokacza do stajni, dokładnie wyczyściłam go i jego rząd, a potem odstawiłam szczęśliwego, czyściutkiego Hidalga do boksu. Kiedy nikt nie patrzył dałam mu mały kawałek soczystej marchewki na który zdecydowanie zasłużył.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare