Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
22.02.2012r. - skoki N

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tiara
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 16:24, 22 Lut 2012 Powrót do góry


Dołączył: 13 Cze 2011

Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Ustawiłam na hali następujący parkur:
1. Stacjonata 90cm
2. Okser 100cm
3. Stacjonata 110cm
4. Stacjonata 120cm
5. Okser 115cm
6.1. Stacjonata 115cm
6.2. Stacjonata 120cm
6.3. Stacjonata 120cm
A potem poszłam do stajni, żeby przygotować ogiera.
Poszłam od razu do siodlarni i wzięłam szczotki, czaprak, ochraniacze, siodło i ogłowie. Poczłapałam do boksu Hidalga z czaprakiem i siodłem na przedramieniu, ogłowiem na ramieniu, pudełkiem szczotek w drugiej dłoni, marchewką w pudełku szczotek i ochraniaczami na pudełku szczotek. XD Wyglądałam… dziwnie i szłam strasznie wolno, żeby niczego po drodze nie zgubić. Podeszłam do drzwi, a Hidalgo momentalnie wystawił głowę na zewnątrz i kwiknął gdy mnie zobaczył. Ochraniacze spadły mi na ziemię, więc odstawiłam pudełko ze szczotkami, a potem powoli zawiesiłam siodło i ogłowie na drzwiach boksu. Otwarłam kuferek i wyciągnęłam marchewkę, którą wepchnęłam łogierowi do otworu gębowego i weszłam do boksu. Wyczyściłam konia szybko, a gdy skończyłam, schowałam szczotki do pudełka. Osiodłałam go w boksie i wyprowadziłam na korytarz. Dopięłam wszystkie pierdółki, paski i popręgi, po czym poszliśmy na halę.

Wskoczyłam na siodło i docisnęłam łydki. Hidalgo od razu ruszył żwawym stępem, więc pochwaliłam go. Zrobiliśmy dwa okrążenia stępa i poleciłam ogierowi kłusować. Ładnie wyciągał nogi, więc znowu pochwała i dwa okrążenia. Zwolniłam potem do stępa z zamiarem zrobienia kolejnych dwóch okrążeń, tym razem z woltami w narożnikach. Hid ładnie wykręcał zakręty i wyginał ciało na łuku podczas robienia wolt. Zrobiliśmy ich w sumie osiem, więc znowu pogoniłam go do kłusa. Znowu to samo, czyli dwa okrążenia z woltami, tylko tym razem kłusem. Również tym razem wychodziło nam to dobrze, dużo lepiej niż zazwyczaj. Wolty były coraz bardziej podobne do koła! xp Na koniec zagalopowanie i dwa okrążenia, po czym mogliśmy przejść do treningu właściwego. Pochwaliłam konia za ładną rozgrzewkę, podczas której dobrze współpracował i angażował zadek.

Zaczynamy więc przejazd ustawionej przeze mnie wcześniej trasy. Na początek stacjonata o wysokości 90cm. Skierowałam na nią ogiera i skupiłam się na najeździe. Srokaty zarzucił łbem, gdy zobaczył przeszkodę i prychnął zadowolony. Dojechaliśmy szybko do przeszkody, docisnęłam łydki, oddałam wodze, zrobiłam półsiad, a Hidalgo odbił się od ziemi i wybił wysoko nad przeszkodę. Mocno wygiął szyję, schował nogi i przeleciał z niemałym zapasem. Wylądował miękko i parsknął zadowolony.
Kolejną przeszkodą był metrowy okser. Ostatnim razem mieliśmy z tą przeszkodą problem, więc przypilnowałam ogiera podczas najazdu. Nie pozwoliłam mu zanadto przyspieszać, ani też jechać zbyt wolno. Pilnowałam odpowiedniego tempa i foulę przed przeszkodą zadziałałam łydkami, dociskając je do boków ogiera, żeby nie „zaspał” i wybił się w odpowiednim miejscu. Hidalgo zrozumiał moje polecenie i odbił się silnymi nogami, wznosząc całe ciało do góry. Wyciągnął się nad przeszkodą i podwinął nogi, przelatując nad nią. Wylądowaliśmy miękko i od razu pojechaliśmy w stronę kolejnej przeszkody.
Była to 110cm stacjonata. Pogalopowaliśmy pewnie w jej kierunku, jednak Hidalgo nieco się przed nią zawahał. Zwolnił krok, więc musiałam go pchnąć łydkami i pokazać mu, że nie ma się czego bać. Hid poruszył nerwowo uszami i wybił się koślawo nad przeszkodę. Dotknął kopytem drąga, ale nie zrzucił go, po czym wylądował twardo po drugiej stronie stacjonaty.
Od razu skręciliśmy, żeby wykonać odpowiedni najazd na stacjonatę o wysokości 120cm, która była naszym kolejnym wyzwaniem. Zazwyczaj Hidalgo przed najwyższymi przeszkodami przyspiesza i wiem, że mogę na nim polegać, bo on najlepiej wie, jakie tempo dobrać do takich przeszkód. Tym razem jednak jechał spokojnie i czekał na sygnały ode mnie. Zdziwiona tym nietypowym zachowaniem, pogoniłam go i popuściłam wodze. Cmoknęłam cicho do konia, a ten prychnął, jakby chciał mi powiedzieć, że zrozumiał. Przyspieszył natychmiast i doskonale wybrał miejsce do odskoku. Wybił się mocno i w mgnieniu oka znaleźliśmy się po drugiej stronie.
Odbicie w lewo i od razu szybki najazd na okser o wysokości 115cm. Do tych przeszkód trzeba się wyciągać w dal, a nie w górę, więc tempo było ważne. Hid galopował równo w stronę oksera, po czym wybił się w odpowiednim miejscu i bez szwanku pokonał przeszkodę. Wylądowaliśmy nieco koślawo, w wyniku czego później tempo i rytm nam się posypały.
Szereg stacjonat był już tuż tuż, a my próbowaliśmy się skupić na poprawnym i płynnym galopie. :c Zła noga, złe tempo, zły dosiad. ;_; Nic więcej nie mogłam zdziałać jak poprawienie swojego dosiadu i minimalne wyrównanie tempa. O zmianie nogi zapomniałam, a i również nie wyszłaby nam lotna przy takim tempie, meh. c.c Pierwsza stacjonata pokonana ze zrzutką, Hid się wkurzył, więc na drugiej również zrzuta, jako, że był to skok-wyskok. Poklepałam go, żeby go uspokoić, bo mieliśmy więcej miejsca, mianowicie trzy foule. Hidens wziął się więc w garść i ostatnią przeszkodę przeskoczył na czysto, ze sporym zapasem. :3

Zatrzymałam ogra i zlazłam na ziemię. Ściągnęłam siodło i czaprak, wieszając je na najbliższej przeszkodzie, po czym ponownie wdrapałam się na grzbiet Pintosza. Ogier prychnął wesoło i trącił moją łydkę chrapami. :33 Pomiziałam go po szyi, poklepałam po łopatce i ruszyliśmy stępem. Rozstępowywałam miśka przez jakieś dwadzieścia minut, po czym zaprowadziłam go do stajni. Tam go wyczyściłam, wymasowałam, nakarmiłam i takie tam. o; Odniosłam sprzęt do siodlarni iii poszłam do domu zadowolona z dzisiejszego treningu. ^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tiara dnia Wto 9:59, 07 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare