Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
24.12.10 - Lonża z Jo (SC)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / White Demon Love Song [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sayuri
Właściciel Stajni
PostWysłany: Wto 15:55, 28 Gru 2010 Powrót do góry


Dołączył: 02 Lut 2010

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Lonża.

Przyszłam już z rana do Lonigo, by wziąć White Demona na lonżę. Ogier stał i przyjaźnie spoglądał na przechodniów zza drzwi swojego boksu. Podeszłam i przywitałam się z nim.
-Przyznam, że ciekawe i bardzo ładne umaszczenie masz panie koniu – Powiedziałam gładząc konia po jego dużym łbie, następnie skierowałam się do siodlarni po sprzęt, czyli szczotki, lonżę i bata ;] Młody nigdy wcześniej na lonży nie chodził, więc po co mam mu zakładać coś więcej? Nudząc coś pod nosem wróciłam pod jego boks i poukładałam wszystko wedle własnego porządku, następnie wyprowadziłam Demona na korytarz i uwiązałam. Widząc to ogier spojrzał na mnie dziwnie, jednak gdy już zaczęłam go szorować odprężył się. Dokładnie go wyczyściłam zarówno twardą jak i miękką szczotką, grzywę i ogon rozczesałam grzebieniem, no i oczywiście kopystką wyskrobałam z kopyt wszelkie brudy. Gdy skończyłam poklepałam konia i poleciałam po Pii. Miała mi pomóc przy treningu, w końcu młody nie wiedział jeszcze jak się na lonży chodzi, więc pomoc drugiej osoby będzie przydatna. Po chwili obie przylazłyśmy do ogiera, za odwiązałam go i zamiast uwiązu do kantara doczepiłam lonże, w dłoń wzięłam bat i poszliśmy w trójkę na lonżownik.
Pogoda sprzyjała nauce, więc chwilę po zamknięciu bramki Pii złapała Demona za kantar i zaczęła oprowadzać stępem wzdłuż ogrodzenia, zaś ja chodziłam po niewielkim kółku w środku w pozycji, jaką powinno się mieć podczas dobrze przebiegającej lonży. Po kilku kołach dziewczyna zaczęła się odsuwać od ogiera i w pewnym momencie puściła kantar i szła tylko obok. Ten nieco zdezorientowany z początku przysuwał się do niej, jednak konsekwentnie odsuwany na miejsce szybko załapał, że ma iść wzdłuż ściany i Pii mogła na kilka minut przyjść na środek odpocząć xD Jeszcze kilka razy White Demon chciał do nas podejść, jednak skutecznym sposobem okazało się zagradzanie mu drogi dyndającym batem. Po kilku kołach poprosiłam konia o zatrzymanie się. O dziwo dość szybko zrozumiał polecenie i elegancko stanął nieopodal bramki. Podeszłam do niego oddając lonżę w ręce Pii i wykonaliśmy elegancką zmianę kierunku i zaczęliśmy stępować w drugą stronę. Chwilę przy nim pochodziłam i zaczęłam się oddalać, w końcu puściłam kantar i szłam obok konia, coraz bliżej środka. Demon chyba załapał o co chodzi, bo szedł ładnie przy ścianie nawet, gdy stanęłam i wzięłam od dziewczyny lonżę i bat. Postępowaliśmy sporo czasu i wyraźnie, głośno wypowiedziałam komendę 'kłus!' unosząc jednocześnie bat w górę. Młody tylko łypnął okiem i przyspieszył kroku. Wypowiedziałam komendę głośniej i machnęłam batem w okolicach zadu konia. Ten ruszył kłusem nieco zdezorientowany, ale po kilku kołach ciągłego chwalenia głosem i przyjaznej postawy rozluźnił się i w miarę ładnie kłusował po okręgu, jednak czasami chciał zejść do środka, na co mu stanowczo nie pozwalałam. Sporo kłusa w tą stronę, póki młody nie był pewny tego, że idzie dobrze. Chwaliłam go często, a batem pilnowałam impulsu. W końcu zwolnienie do stępa i z pomocą Pii zmiana kierunku. Tu chwila stępa już bez prowadzącego obok, potem kłus. Demon ładnie zareagował na głos i uniesiony bat, spostrzegawczy chłopina z niego. Kilka razy wjechał nam do środka, jednak konsekwentnie przywracany na ścianę w końcu zaczął naprawdę ładnie po niej iść. Nie chcąc przeciążać jego stawów po kilkunastu kołach zwolniłam go do stępa i rozstępowanie. Pogadałam trochę z Pii w międzyczasie, następnie ona poszła zająć się Księżycem, a ja dokończyłam lonżę. Po rozstępowaniu poprosiłam ogiera o podejście do mnie, zatrzymanie, następnie poklepałam sowicie po obu stronach szyi i wracamy do stajni.
Tam szybko przeczesałam konia, na myjce umyłam mu nogi, następnie odstawiłam do boksu, w którym dostał sporą nagrodę w postaci 2 marchewek, buraka i jabłka. Ładnie się z nim pożegnałam i poszłam odnieść lonżę, bata oraz szczotki do siodlarni, potem wsiadłam do samochodu i odjechałam, bo czekało mnie dziś jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.

By Joanne


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / White Demon Love Song [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare