Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
31.12.2010 - Skoki N/C

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Czar (*) / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sayuri
Właściciel Stajni
PostWysłany: Pią 19:09, 31 Gru 2010 Powrót do góry


Dołączył: 02 Lut 2010

Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Po zajęciu się Whitkiem poszłam na halę po wkurzać Deica i rozstawić przeszkody. Powyciągałam drągi i rozłożyłam na drugim śladzie przy ścianach 5 na kłus a po drugiej stronie 5 na galop. Na linii środkowej ustawiłam stojaki i drągi by można było z nich szybko ułożyć przeszkody. Wyglądało to mniej więcej tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

Po wszystkim poszłam po Czarka który stał spokojnie na padoku. Wałach nie kombinował nic gdy do niego podeszłam. Nie miał kantara. Przerzuciłam mu jedynie uwiąz przez szyję, to wystarczyło by Czar poszedł za mną. W stajni już miałam przygotowany sprzęt. Wyczyściłam wałacha starannie robiąc mu przy okazji pobudzający masaż szczotką. Ubrałam go w ochraniacze, siodło i ogłowie i zabrałam na halę.
Podciągnęłam popręg i wsiadłam ze stopnia. Lekka łydka do ruszenia a gdy to nie pomogło lekki bacik. Czar ruszył stępem, na razie na luźnej wodzy. Siedziałam na pasażera utrzymując jedynie tempo. Dreptaliśmy tak dobre 20 minut. W końcu zebrałam wodze i zaczęłam pracować wewnętrzną ręką aby ustawić wałacha. Czarek po chwili opuścił głowę i podstawił zad. Poczułam wręcz jak siodło lekko się uniosło gdy koń uwypuklił grzbiet. Zakłusowałam więc. Nie było to jednak dobre zakłusowanie. Przeszłam więc do stępa i tym razem dając wyraźniejszy sygnał Czar zakłusował poprawnie, z dobrą energią od zadu. Pochwaliłam go za to i pilnowałam by szedł dalej z tą samą energią i ustawieniem. Po jednym dużym kole zmieniłam w stępie na luźnej wodzy kierunek na długiej przekątnej i znów zakłusowanie. Po dużym kole w ustawieniu znów chwilka luzowania w stępie. Działając dosiadem zatrzymałam Czarka. Po chwili ruszenie. I tak kilka razy na luźnych wodzach ale pilnując aby zatrzymanie było w zebraniu, w gotowości do ruszenia. Zebrałam wodze i poprosiłam o aktywny stęp. Zatrzymałam znów Czarka i tym razem lekko zaczęłam wyginać mu szyję dla rozgrzewki. Nie było to mocne, raczej tylko by sprawdzić stopień rozluźnienia w potylicy. W końcu znów kłus. Tym razem doszły wolty oraz zatrzymania z i ruszenia do kłusa. Na długich ścianach ćwiczyliśmy także łopatki do wewnątrz, trawersy i renwersy w obie strony. Gdy poczułam ze Czarek był jak sprężynka, nie wiszący na ręce, giętki i przepuszczalny pochwaliłam go i pozwoliłam na chwile przerwy. Po dwóch kołach luzowania w stępie znów zebranie i kłusem na drągi. Jeździłam tak by Dągi były podstawą ósemki, jej środek wypadał pomiędzy drągami a stojakiem przeszkody na linii środkowej. Pracowałam głównie nad tempem i najazdem na środek przeszkody. Czarek miał to do siebie ze lubił sam decydować o najeździe. W końcu zaczęłam zagalopowania i pracę na drągach w galopie. Szło nam całkiem nieźle.
Gdy zrobiłam sobie przerwę przyszła Dei z kubkiem gorącej czekolady w łapkach.
- Skończyłaś rozgrzewkę? - zapytała
- Jasne - odpowiedziałam
- To co ustawić? - Rysualka upiła łyk czekolady i postawiła kubek na schodku.
- Pierwszy krzyżaczek tak na 60cm drugie stacjonata na 80 i na razie starczy
- Nie ma sprawy - Dei ułożyła drągi na stojakach
Gdy skończyła zebrałam Czarka i zagalopowałam ze stępa. Pilnowałam najazdu od ściany i na wprost. Krzyżak pomógł Czarkowi skoczyć przeszkodę na środku i tak podprowadzić się do stacjonaty oddalonej o 4 fule. Chwilka przerwy bo było dobrze i najazd na drugą nogę. Nie chciałam męczyć wałacha dużą ilością skoków więc pierwszy krzyżak zmienił wysokość na 80cm, stacjonata na 100cm a za nią na 2 fule stanął dubblebare 100x80cm. Pierwszy najazd był w porządku choć drąg na dubblebare był puknięty. Nie spadł jednak. Najazd z drugiej nogi skończył się skoczeniem ‘po stojaku’ i dubblebare został rozbudowany przez to ze zahaczyłam nogą o stojak. Musiałam poczekać aż Deicu odbuduje przeszkodę i najechałam jeszcze raz. Tym razem gdy Czarek tylko zaczął zbaczać dostał bacikiem. Udało się skoczyć przeszkodę tylko nieco z boku. Poprosiłam więc Dei by ułożyła dwa dodatkowe drągi w V oparte czubkiem o środek przedniego drąga przeszkody. Czarek coś próbował kombinować ale koniec końców skoczył na wprost. Wolałam aby drągi jeszcze chwile tak zostały, za to za dubblebarem na 4 fule pojawiła się stacjonata wysoka na 120cm. Pierwsza próba skończyła się skoczeniem ostatniej stacjonaty nieco na ukos. Przy poprawce na drugą stronę było już nieco lepiej. W następnym ćwiczeniu krzyżak i pierwsza stacjonata zostały usunięte, miałam jechać tylko dubblebare i próbować zmieścić 5 ful przed stacjonatą. Przy pierwszej próbie odskok wyszedł zbyt blisko i ostatni drąg spadł. Powtórka i tym razem było lepiej ale znów puknięcie. Dopiero za trzecim razem udało się nam skoczyć w miarę technicznie i poprawnie. Deicu ułożyła wiec ze stacjonaty tripplebare o wymiarach 110x120cm. Czarek dawno nie skakał tak dużych przeszkód jak ten tripplebare. Objechałam więc z nim przeszkodę dookoła by się na nią napatrzył po czym zagalopowanie i jedziemy. Trochę rwał na dubblebare ale po skoku dał się przytrzymać i odskok wyszedł w dobrym miejscu do trippla. Skok był niesamowity. Czarek dawno się tak nie składał. Na drugą nogę skok także wyszedł bardzo poprawnie. Deicu ustawiła jeszcze dwie przeszkody po bokach trippla. Na lewą nogę był dubblebare podchodzący pod C klasę bo o wymiarach 130x90 a na prawą nogę oxer o wymiarach 120x140cm. Wrócił też krzyżak 80cm i pierwsza stacjonata 120cm. Najpierw przejazd całej linii na lewą nogę. Na stacjonacie lekko spłynął w bok ale udało mi się go wyprostować na dubblebare i przepchnąć przez trippla bez zrzutki. Polecieliśmy na lewo na dubblebare. Czułam ze Czar się lekko zawahał więc przycisnęłam mocniej łydkę. Skok był dobry ale nieco krótki i zdjęliśmy tylnego drąga zadem. Poprosiłam Dei po poprawkę i skoczyłam tylko tego dubbla jeszcze raz. Tym razem było w porządku. Najechałam więc na linię z drugiej nogi i po trippla skręciłam na oxer. Z tym nie było problemu. Czar oddał duży, ładny skok. Chwila przerwy i jedziemy ostatni przejazd. Tym razem linia, na lewo dubblebare, zmiana nogi i na nowo linia ale tym razem oxer. Krzyżak wyszedł bez problemu, stacjonata puknięta ale nie zrzucona. Dubblebare lekko spłynięty ale tripplebare w porządku. Na dubblebare lekkie zawahanie i drąg spadł. Galop dobry i znów krzyżak bez problemu. Stacjonata lekko olana i przeczesana za co był bacik ale bez zrzutki. Dubblebare i tripplebare w porządku. Ostatni oxer bez zawahania przeskoczony. Poklepałam wałacha po szyi i poprosiłam Dei by podała mi polarową derkę. Gdy Rysualka przyniosła mi derę zsiadłam z Czarka i rozsiodłałam go. Przykryłam go derką i stępowałam z nim w reku dobre 20 minut aż wysechł. W stajni zrobiłam mu masaż szczotkami i wcierkę na nogi. Na pożegnanie dałam mu kilka marchewek do boksu i poszłam zająć się sprzętem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Czar (*) / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare