Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oollaa12 Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 13:43, 22 Kwi 2012 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2012
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
|
Weszłam do stajni z uśmiechem na twarzy. Spojrzałam na zegarek "Dziesiąta", mruknęłam idąc do stajni. Klacz była po chorobie i mogła już tydzień temu jeździć, ale zrobiłam jej "urlop". Od razu skierowałam się do boksu Autumn. - Cześć maluszku. - powiedziałam i pogłaskałam klacz po ganaszu. Łakomczuch od razu zaczął szukać cukierków. Dałam jej dwa i poszłam po sprzęt. Zmieniłam klaczy wędzidło na zwykłe, podpięłam do ogłowia napierśnik pięciopunktowy, wzięłam szczotki, siodło, ochraniacze, czaprak itp. Ruszyłam w stronę boksu, założyłam klaczy kantar, przypięłam uwiąż i wyszłam na dwór, żeby wyczyścić klacz. Gdy przywiązałam klacz na dworze zaczęłam ją energicznie czyścić. Klacz była cała w zaklejkach więc trochę mi zeszło. Gdy już skończyłam czyszczenie, wzięłam się za kopyta. Następnie namoczyłam gąbkę w wodzie i przetarłam klaczy chrapy. Zdjęłam Złotej kantar i założyłam ogłowie. Złota nawet nie poczuła, że zmieniłam jej wędzidło.Następnie założyłam i dopasowałam siodło, podpięłam popręg z wytokiem i założyłam ochraniacze, o których przypomniałam sobie w ostatniej chwili. Założyłam rękawiczki, kask i ruszyłam z Jesienną na ujeźdżalnie. Po chwili byłyśmy na miejscu. Podpięłam klaczy popręk i zgrabnie wdrapałam się na grzbiet Złotej (o ile można się zgrabnie wdrapać ). Poprawiłam się w siodle złapałam wodze i dałam znak Złotej, aby ruszyła stępem. Byłam przygotowana na brykanie, ale o dziwo Autumn jedynie gwałtownie ruszyła. Uspokoiłam ją i poklepałam po szyi. "Dobry koń", powiedziałam. Po kilku minutach luźnego stępa zaczęłam powoli skracać wodze i przygotowywać klacz do ćwiczeń rozciągających. Zmieniłyśmy kierunek i zaczęłam z klaczą robić wolty i ósemki. Po kilku minutach zaczęłam lekko bawić się wędzidełkiem, ale nie zmuszałam klaczy do opuszczania głowy. Chciałam, żeby wiedziała, że to coś dobrego, co jej pomoże, a nie "kara". Goldie na początku wręcz przeciwnie zaczęła rzucać głową do góry, ale gdy zaczęłam do niej dodatkowo szeptać zaczęła się rozluźniać i spuszczać powoli głowę. Gdy miała już wyraźnie spuszczoną głowe, wyjęłam cukierki schowane w kieszeni moich bryczesów i podałam klaczy, która z przyjemnością je zjadła. Zmieniłam kierunek Złotej i zakłusowałyśmy. Najpierw trochę ćwiczebnym i trochę wolt, aby zwolniła, bo miała dużo energii, a potem anglezowanym i normalnym tempem. Ujeżdżalnia była pusta, nie było na niej żadnych przeszkód, więc miałam duże pole do manewru. Zaczęłam więc robić serpentynę i znów bawić się delikatnie wędzidłem. Złota już wiedziała o co mi chodzi i po kilku chwilach "bawienia się" opuściła głowę. Gdy opuściła głowę, ruch od razu stał się sprężysty, a zad był podstawiony. Zaczęłam z klaczą robić koło o średnicy 20 m. Będzie jej to potrzebne do startów w ujeżdżaniu klasy L. Klacz podczas ruchu na kole była wygięta do środka. Zrobiłyśmy kilka kół, a następnie zmieniłam kierunek przez półwoltę. W drugą stronę również zrobiłyśmy koło, aby klacz umiała wyginać się na dwie strony. Potem chwila stępa i przejścia stęp-kłus co 5 kroków. Znów zakłusowanie i przekątna. W połowie przekątnej zaagalopowałam. Złota zaagalopowała na dobrą nogę, ale rzucała głową i wysoko ją trzymała. Znów zaczęłam robić koło o średnicy 20 m. i bawiłam się wędzidłem. W galopie nie było tak łatwo ustawić Jesiennej, ale ja się nie poddawałam. Więc odpuszczałam i znów próbowałam ją ustawić. Po około 10 minuach klacz była wreszcie ustawiona. Wyjechałam więc z koła na ścianę i pogalopowałam jeszcze z pół ujeżdżalni. Następnie przeszłam do stępa, puściłam klaczy wodze i stępowałyśmy. Co chwila zmieniałam klaczy kierunek. "Sterowałam" Jesienną tylko łydkami. Po 20 minutach solidnego stępowania pojechałam na klaczy do stajni.
***
Przed stajnią zsiadłam ze Złotej, rozsiodłałam klaczuchnę i zabrałam ją na myjkę. Tam schłodziłam jej dokładnie nogi i odstawiłam do boksu. Przypomniałam sobie jeszcze, że mam posmarować jej kopyta smarem do kopyt więc jeszcze raz wyprowadziłam ją na korytarz. Dałam jej jeszcze kilka cukierków pogłaskałam i wprowadziłam do boksu. Zaniosłam sprzęt do siodlarni, a wędzidło umyłam. Poszłam jeszcze pożegnać się z klaczą i pojechałam do domu. "Następnym razem naskakam Złotą w korytarzu, albo może popracujemy znów nad ujeżdżeniem? Zobaczymy...", pomyślałam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez oollaa12 dnia Sob 10:55, 05 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|