Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Odwiedziny z SC - Lonża

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Esther [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eviline
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 1:23, 27 Cze 2012 Powrót do góry


Dołączył: 11 Mar 2011

Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

- Cześć Mała - Przywitałam się z klaczą wesoło już u progu stajni. Podeszła i pogładziłam ją po miękkich, ciepłych chrapach. Było parno a ja miałam plecak z dwiema butelkami wody i miską dla psa. W końcu Szpaner ciągle koło mnie łaził. Było w nim też kilka jabłek oczywiście. Klacz była już czysta więc wyprowadziłam ją tylko z boksu. Myślałam o małej przejażdżce ale na początek chciałam się przejść i rozgrzać więc lonżę od razu miałam w plecaku. Wyjęłam ją i przypięłam jej do kantara. Będzie jej w sumie swobodniej. Wyszłyśmy ze stajni i skierowałyśmy się na pastwisko. Będzie ciszej i spokojniej. Oczywiście nie obyło się bez kilku bryków Lady gdy ją prowadziłam. Targała nią skumulowana dotychczas energia mimo ze kulała. W sumie jej już to nie bolało ale kuleć będzie już zawsze. Gdy już znalazłam miejsce trochę schłodziłam jej pysk i nogi wodą. Odsunęłam się i nakazałam jej ruszyć stępem. Klacz szła żwawo zadowolona i machała lekko łbem na boki. Pies chyba z nudów szedł za nią. Nie bała się i doskonale wiedziała że on tez się tam gdzieś z tyłu kręci. Konie na pastwisku co i raz podchodziły zaciekawione. Komenda kłus została rzucana z moich ust. Klacz spokojnie zmieniła chód trzymając pysk przy ziemi. Jej nogi z gracją odrywały się od ziemi i delikatnie na nią wracały. Klacz poruszała się płynnie mimo że klacz utykała. Przeszła do galopu za moim nakazem pędząc jakby ją ktoś gonił. Pies nie mógł jej dotrzymać tępa. Ta pofikała sobie w najlepsze bo przeszła po chwili fala bryków.
- Lady! - Skarciłam klacz. - Czy mogłabyś troszeczkę poczekać? - Mruknęłam niezadowolona zmuszając ją do kłusa. Parskała niezadowolona przebierając kopytami. Gdy już się uspokoiła pozwoliłam jej przejść do galopu. Była już spokojna i zrównoważona. W sumie była podobna do Wiśniowego charakterkiem. W końcu zawołałam ją a ona podeszła do mnie i wtuliła swój siwy łeb. Przytuliłam się do niej i zakończyłam dzisiejszą przebieżkę. Odprowadziłam ją powoli do stajni by ochłonęła. Wprowadziłam do boksu i przetarłam słomą. Na końcu ucałowałam chrapy i wyszłam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Esther [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare