Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Przyjęcie siodła.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Autumn Gold [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oollaa12
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 21:38, 08 Mar 2012 Powrót do góry


Dołączył: 29 Sty 2012

Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom

Przyjechałam dziś do Deandrei ok. 9. Po udanej próbie przyjęcia wędzidła przez Złotą czas było na siodło. Poszłam do stajni. Złota stała odwrócona tyłem do mnie. Zacmokałam. - Chodź, maluszku. - dodałam. Klacz skierowała uszy w kierunku mojego głosu. Za chwilę już była przy mnie. Pogłaskałam klacz delikatnie po szyi, a potem ganaszu. Jeszcze raz poklepałam klacz i poszłam po sprzęt. Wzięłam ogłowie polskie, do niego było przypięte wędzidło smakowe. Wzięłam również siodło wszechstronne, przypięłam do niego czaprak i popręg, i poszłam to zanieść pod boks. Siodło powiesiłam na wieszaku i poszłam po resztę. Zabrałam kantar, uwiąz, lonże, ochraniacze i szczotki. Gdy szłam do stajni zobaczyłam, że Złota wącha siodło. Podeszłam do niej, poklepałam ją po szyi i weszłam do boksu Jesiennej. Założyłam jej kantar, przypięłam uwiąz i wyprowadziłam na korytarz. Zaczęłam czyścić Złotą. Była cała brudna więc długo mi zeszło zanim ją wyczyściłam. Zaczęłam od szyi, na której było pełno zaklejek. Potem przednia noga, brzuch, zad, tylna noga, grzbiet (miękką szczotką) i druga strona. Minęła z godzina zanim Złota była całkowicie czysta. Zostały mi tylko jeszcze kopyta. Klacz podała mi grzecznie wszystkie cztery kopyta. Zaczęłam więc zakładać klaczy ochraniacze, a potem ogłowie. Klacz zachęcona cukierkiem szybko otworzyła buzię i zgodziła się na włożenie wędzidła i założeniem ogłowia. Potem pozapinałam paski przypięłam lonże i wzięłam siodło. Było mi ciężko, ale nie miałam innego wyjścia. Klacz ciekawsko spoglądała na siodło. Doszłyśmy na halę. Była pusta. Ustawiłam sobie przeszkódkę i położyłam siodło na drągu. Podeszłam z Autumn na środek hali i puściłam klacz stępem. Klacz szła ociężale, ale co chwila spoglądała na siodło powieszone na drągu. Podniosłam więc bacik z ziemi i lekko nim strzeliłam. Klacz od razu się ożywiła. Szła energicznie. W ogóle nie zwracała uwagi na wędzidło i ogłowie. Klacz postępowała z 5 minut , gdy powiedziałam "do mnie" i zmieniłam klaczy kierunek. Klacz znów ruszyła stępem. po kilku minutach powiedziałam "kłus" i cmoknęłam. Klacz przeszła do szybkiego ( za szybkiego) kłusa, więc zaczęłam ją zwalniać. gdy klacz szła normalnym kłusem puściłam ją na duuże koło. Za chwilę zmieniłam jej kierunek i klacz znów zakłusowała, ale tym razem normalnym tempem. Po kilku okrążeniach zatrzymałam klacz. Podeszłam do drąga i wzięłam siodło. Przytrzymałam klacz i stopniowo położyłam siodło na jej grzbiecie. Na początku pewnie pomyślała, że to pas ujeżdżeniowy. gdy zaczęłam zapinać popręg Autumn zaczęła się kręcić. Na razie podciągnęłam popręg tylko na tyle, aby siodło nie spadło. Potem puściłam klacz na duże koło. Na początku zaczęła wariować i brykać, że na grzbiecie ma ciężkie "coś". Po kilku minutach dzikiego galopowania i brykania zmęczyła się i przeszła do stępa. Podeszłam do klaczy, poklepałam ją i dałam cuksa. Potem zmieniłam klaczy kierunek. Znów chciała szarżować jak szalona i brykać ale tym razem nie pozwoliłam jej na to. Stanęłam jak wryta na środku i napięłam lonże. Jedynie przekładałam ją z ręki do ręki, aby klacz nie zrobiła ze mnie kokona. Klacz stanęła nagle i popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, że nic nie robię. Po kilku chwilach podeszła do mnie i zaczęła obwąchiwać moje ramię. W pewnym momencie zauważyłam Deika przechadzającego się po stajni. Laughing - Eeej! Dei!!! - zawołałam. Deidre podeszła do mnie. - Cooo?? - zapytała.
- Bierzesz kogoś na jazdę?.
- Tak, a co?
- Noo... bo może się trochę pospieszysz, bo chciałam aby Autumn zobaczyła, że inne konie też mają na grzbiecie " to coś".
- Okeej. Za 5 min. będę.
- Dzięki Dei! - powiedziałam, a raczej wykrzyczałam za odchodzącym Deikiem. Tak jak było ustalone Deiek pojawił się za 5 minut z Sherlockiem . Złota widząc konia zarżała na powitanie. Deiek podciągnął popręg i wsiadł na ogiera. Podeszłam ze Złotą do Sherlocka, aby się obwąchały. klacz zaczęła skubać siwka. - Czyli się polubią. - pomyślałam. Po tym znów puściłam klacz galopem. na początku patrzyła na Sherlocka ze zdziwieniem widząc, że nie dość, że ma to ciężkie "coś" na grzbiecie to w dodatku siedzi an nim człowiek. Lekko szarpnęłam za lonże, aby przypomnieć klaczy o moim istnieniu. Zacmokałam i klacz przeszła do kłusa. Potem jeszcze raz i w mgnieniu oka Złota już galopowała. Tym razem wcale nie zwracała uwagi na siodło. Zatrzymałam klacz do stępa, potem do stój. Przywołałam ją i dałam cuksa.
- Nieźle. - powiedział Dei. Razz
- Dzięki. Jutro mam zamiar na nią wsiąść. Tylko muszę kogoś zagarnąć ze stajni do pomocy. Potem skróciłam lonże i stępowałam razem z Deikiem. Klacz była dziś mega zmęczona, więc stępowanie zajęło nam trochę więcej niż zwykle. Gdy klacz miała już spokojny oddech zwróciłam się do drzwi.
- Paa Dei. :c
- Do jutra! Very Happy
Weszłam do stajni. Zdjęłam Złotej siodło na korytarzu i powiesiłam na wieszaku. Potem zdjęłam jej ogłowie, dałam cuksa i założyłam kantar z uwiązem. Następnie wzięłam klacz na myjkę i schłodziłam jej nogi. Wróciłyśmy na korytarz. Przywiązałam klacz i posmarowałam smarem jej kopyta oraz strzałki. Następnie pomasowałam trochę klacz na rozluźnienie i założyłam jej derkę, bo dzisiejsza noc ma być mroźna. Nie chciałam się jeszcze rozstawać z Jesienną więc zrobiłam jej masaż T-Touch. Kręciłam kółka, aż klacz się rozluźniła. Potem poklepałam ją i odniosłam sprzęt do siodlarni. Gdy wychodziłam z siodlarni Złota zarżała. Łezka zakręciła mi się w oku, gdy widziałam Autumn szczęśliwą. Widziałam miłość w oczach konia, który kiedyś był tak nieufny. Podbiegłam więc do niej i zaczęłam głaskać, całować i przytulać. Ja również byłam szczęśliwa, że dostałam szanse na takiego wspaniałego konia. Minęło jeszcze z pół godziny. Potem pogłaskałam jeszcze raz Autumn i poszłam do domu. to był wspaniały dzień. Zapamiętam go do końca życia, a szczególnie wyraz oczu Złotej, gdy na mnie patrzyła. Moje uczucia do niej nigdy nie wygasną. zostanie w moim sercu już na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez oollaa12 dnia Pią 22:12, 09 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Autumn Gold [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare