Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Ujeżdżenie L.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Autumn Gold [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oollaa12
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 0:06, 27 Sty 2013 Powrót do góry


Dołączył: 29 Sty 2012

Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom

Weszłam do stajni jedząc małą przekąskę na szybko. Gdy weszłam do stajni konie się pobudziły i zaczęły rżeć. Podałam Złotej kilka smakołyków i poszłam po sprzęt. Chciałam dzisiaj popracować na dworze, ponieważ biały puch pokrył wszystko, ale podłoże nie było zamarznięte. Przyniosłam sprzęt, po drodze nie spotykając żywej duszy. Może wszyscy jeszcze spali. 8 godzina to noc jeszcze przecież! Wyprowadziłam Autumn z boksu i zaczęłam już czyścić. Szyja, klata, brzuch i tak dalej. Następnie wyczyściłam kopyta i dobrze wysmarowałam smarem na błysk. Założyłam klaczy cały osprzęt i wsiadłam przed stajnią. Klacz namiętnie żuła nowe wędzidło. Dopiero się przyzwyczajała. Ruszyłam żwawym stępem w stronę ujeżdżalni. Klacz "chrapała" na śnieg. Nie była do niego przyzwyczajona. Gdy wjechałyśmy na ujeżdżalnię popuściłam klaczy wodze i puściłam stępem wyciągniętym, aby przekraczała krok. Po długiej rozgrzewce włączyłam ćwiczenia rozciągające, wolty i ósemki. Zaczęłam kłusować intensywnie anglezując, aby pobudzić klacz do współpracy. Klacz nie reagowała na łydki, więc lekko klepnęłam ją bacikiem, Złota odpowiedziała potężnymi baranami. Poczułam jak lecę. Upadłam z głuchym łomotem na plecy, a klacz sprężyście galopowała sobie po całej ujeżdżalni. Mój przemarznięty nos szczypał od mrozu. Klacz po chwili podeszła i zaczęła mnie wąchać. W odpowiedzi sypnęłam ją śniegiem. Lekko odskoczyła jakby rozbawiona. Chwile zajęło mi złapanie jej i wejście na nią. Wreszcie rozpoczęłyśmy prawidłową pracę. Klacz zaczęła się ruszać energicznie i sprężyście. Każdy ruch był delikatny. Kilka razy przejechałam koziołki. Kilka zmian kierunku i próby ustępowań. Klacz posłusznie wykonywała wszystkie polecenia, a nawet nieszczęsne łopatki szły całkiem nieźle. Zagalopowałam najpierw na prawą stronę. Kilka wolt. Wjechałam na przekątną. Zmiana nogi - idealnie. Dziś chciałam wykonać dwie zmiany na tak krótkim odcinku. Następne dwie foule i zmiana nogi. -Świetnie! - powiedziałam klepiąc klacz. Wykonałam jeszcze kilka takich zmian i przeszłam do kłusa. Lekkie zebranie wodzy wystarczyło by klacz podstawiła zad i głowę. Przeszłam do kłusa wysiadywanego i wykonywałam różne ćwiczenia typu ósemki, wolty, półwolty, łopatki, trawersy, renwersy itp. Chwile pokłusowałam na luźnej wodzy i przeszłam do stępa. Porządnie rozstępowałam klacz dając jej odpocząć i ruszyłam w stronę stajni. Przed stajnią zsiadłam z klaczy, podziękowałam i podałam kilka marchewek. Weszłam do stajni i rozebrałam klacz z osprzętu. Szybko schłodziłam jej nogi i wstawiłam do boksu. Odniosłam sprzęt po drodze się potykając. Potem wróciłam do klaczy i pożegnałam się. - Pa Złota, przyjdę jutro Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Autumn Gold [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare