Teren i skoki. C.D - 26.08. 2012.

Weszłam do Dean około godziny jedenastej. Od razu ruszyłam do boksu Autumn, która już wystawiała łepek. Poklepałam po ganaszu, wręczyłam marchewkę i poszłam po sprzęt. W siodlarni był Dei, więc przysiadłam na chwilę, przywitałam się, pogadałyśmy i wzięłam szczotki, siodło, czaprak, ochraniacze, kaloszki i czego tam jeszcze potrzebowałam. Ruszyłam w stronę boksu. Wyprowadziłam klacz na korytarz. Wyszczotkowałam i osiodłałam. Wsiadłam i ruszyłyśmy na luźnej wodzy w stronę szlaku. Kilkanaście minut żywego stępa i zaczęłyśmy kłusować. Po kilku minutach zaczęłam robić przejścia stęp-kłus. Potem dałam klaczy chwile odpoczynku. Na około było pięknie. Rześkie powietrze i śpiewanie ptaków nadawało magiczne uczucie. Po chwili odpoczynku cofnęłam prawą łydkę za popręg, lewą położyłam na popręgu i ścisnęłam klacz łydkami. Ta po chwili już galopowała. Znalazłyśmy się na polanie z torem crossowym. Zaczęłyśmy skakać przez przeszkody. Klacz próbowała wyłamać przed akwenem wodnym, ale nie pozwoliłam jej na to. Złota przeskoczyła mewę ustawioną w wodzie z lekką niechęcią. Poskakałyśmy jeszcze trochę i zaczęłyśmy kłusować w stronę stajni. Za kilka minut przeszłyśmy do stępa . Po chwili byłyśmy już w stajni. Rozsiodłałam klacz, schłodziłam nogi i odstawiłam do boksu. Pogłaskałam klacz i pożegnałam się.

UWAGA!!!! TRENING ZOSTAŁ DOKOŃCZONY DNIA 26 SIERPNIA 2012!!!