Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Po długiej nieobecności Roselle

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Esther [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eviline
Pensjonariusz
PostWysłany: Śro 1:16, 27 Cze 2012 Powrót do góry


Dołączył: 11 Mar 2011

Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skręciłam moim rozklekotanym fordem fiestą w znaną mi ulicę, porośniętą akacjami i drzewkami magnolii.
Nie mogłam się doczekać, kiedy ujrzę dachy tak dobrze znanej mi stajni. Kiedy w końcu ujrzałam czerwone dachówki wyłaniające się zza bujnie porośniętych drzew, nie mogłam powstrzymać ogromnego usmiechu malującego mi się na twarzy. To już, zaraz ją zobaczę!
Wjechałam na brukowany podjazd i głośno zatrąbiłam. Nie musiałam długo czekać, Deicu od razu wybiegła z domu. Wyszłam z samochodu i ledwo utrzymałam równowagę, gdy ten mały potwór rzucił mi się na szyję
-Rooooooooos!!!! Zabiję Cię kiedyś! Miałas wyjechac na 2 miesiące a nie na pół roku!
-Oj tam... sprawy rodzinne..- wymamrotałam.
Ogromna stajnia zawsze tętniąca zyciem, dzisiaj była prawie pusta. Ach, no tak, wyjazdy na zawody itd.
Dei oprowadziła mnie po stajni, okazało się że sporo się tutaj zmieniło pod moją nieobecność. Doszło kilka koni, kilka odeszło. Ale jedno pozostało na swoim miejscu. Gdy doszłam do tak dobrze znanego mi boksu, serce mi zamarło. Przeczytałam tylko "Lady Esther, czysta krew arabska, właściciel: Roselle. Pogładziłam tablicę i czym prędzej pobiegłam na padok klaczy zostawiając Dei daleeeko w tyle.
Biegłam ile sił w nogach, aż moim oczom ukazało się ogromne pastwisko.
Zagwizdałam przeciągle i zawołałam moją siwą księżniczkę. Nie musiałam długo czekać. Do moich uszu dobiegło znajome rżenie. Arabka żwawo podkłusowała do płotu i zdziwiona staneła naprzeciw mnie. Podeszłam do niej i mocno wtuliłam się w jej szyję. Tak bardzo tęskniłam... Wylałam wszystkie swoje żale w jej długą grzywe, obdarowałam milionami marchewek na przeprosiny i obiecałam, że już nigdy, przenigdy jej nie zostawię. Zapięłam uwiąz do jej czerwonego kantarka i postanowiłam, że pójdziemy na krótki spacer do lasu.
Całe szczęście, że podczas mojej nieobecności Esterą zajmowała się moja znajoma trenerka. Kilka fajnych mięsni jej przybyło, ogólnie była w naprawde dobrej kondycji.
Wyszłyśmy za brame stajni i skręciłymy w lewo, w piaszczystą drogę prowadzącą na makowe pola. Estera raz po raz trącała mnie głową w ramię, a ja tak cieszyłam się jej obecnością, że miałam ochotę spać dzisiaj w jej boksie. Niestety, nie miałyśmy dla siebie zbyt dużo czasu, musiałam wracać pozałatwiać papierkową robotę w urzędach. Szepnełam siwusce, że jutro bede z nią cały dzień.
Pokręciłysmy się trochę po polnych ścieżkach, Eska przestraszyła się bażanta wylatującego nagle z krzaków. Ach te araby... Popatrzyłam na zegarek i stwierdziłam, że już musimy wracać.
Odstawiłam klacz do boksu, gdyż zblizała sie pora sprowadzania koni z padoków. Przytuliłam się jeszcze raz do mojej siwej piekności i wyszłam z boksu. Estera popatrzyła na mnie i cichutko zarżała. Usmiechnęłam się. Mam tak cudownego konia...
Pożegnałam się z Dei i kilkoma pensjonariuszkami, które zdążyły już przybyć do stajni. Wsiadłam do samochodu i nie mogłam doczekac się jutrzejszego poranka, kiedy to spędzę z Esterą calutki dzień.

by Roselle


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Lady Esther [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare