Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 10:56, 05 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
I jesteśmy przy końcówce jesienie 2011.. jak ten czas szybko mija! A wydawało się mi, że dopiero co ten rok się zaczął, a tutaj już prawie się kończy. A tyle się działo, o matko.. przyszedł wreszcie czas na kolejny trening ujeżdżeniowy z Nexusem. Wymyśliłam mianowicie dla niego kilka sensownych ćwiczeń na wyprostowanie. Zobaczymy jak sobie z nimi poradzi Tymczasem stał sobie w boksie i spokojnie zajadał sianko, które jeszcze zostało mu z rana. Niestety musiałam przerwać mu to wielkie lenistwo i wyciągnęłam go z boksu przywiązując na ganku przed stajnią. Tam wyczyściłam go porządnie, a wiadomo jak to ze srokaczami bywa trochę mi zajęło zanim jego biała sierść nie stała się faktycznie biała (a wcześniej była żółta i momentami wręcz czarna). Potem kopytka, grzywa, ogon i z górki. Po wyczyszczeniu go (co trwało prawie godzinę!), zawinęłam mu na wszystkich nogach owijki, założyłam na grzbiet pełny czaprak, futerko pod siodło oraz siodło ujeżdżeniowe. Kantar zaś zamieniłam na ogłowię, a po dopięciu wszystkich potrzebnych pasków zarzuciłam mu na grzbiet polarową derkę.
Po wygodnym usadowieniu się w siodle dałam mu delikatne łydki i skierowaliśmy swoje kroki do lasku, jak zwykle z resztą na piętnastominutowy spacer. W międzyczasie prawie zgubiliśmy derkę bo Nexus wystraszył się przebiegającego nam tuż pod samym nosem młodego lisa. Na czworoboku zdjęłam z niego derkę, podpięłam popręg i byliśmy gotowi do pracy, ale najpierw ćwiczenia na rozgrzewkę. Wykonałam takie same jak w przypadku Bountyego. Na samym początku kilka skromnych kółek dookoła czworoboku energicznym kłusem na całkiem luźniutkich wodzach. Później już wewnątrz czworoboku spróbowaliśmy pierwszego, łatwiutkiego zadania. Jadąc energicznym kłusem roboczym wzdłuż długiej ściany owalu, zwalnialiśmy do wyraźnie wolnego kłusa dopiero rozpoczynając jazdę po obydwu łukach elipsy. Jadąc kłusem anglezowanym starałam się aby te dwa rodzaje kłusa bardzo się od siebie różniły - energiczny z obszernymi krokami oraz wolny z bardzo krótkimi krokami. Po dwóch kołach na jedną rękę zmieniliśmy kierunek i powtórzyliśmy tyle samo razy co na poprzednią rękę. Następnym ćwiczeniem na rozgrzewkę po chwili przerwy było półwolta z pętlą. Rozpoczynając jazdę na prawą rękę kłusem anglezowanym, zmieniliśmy kierunek półwoltą w literce B, wracając na ścianę w literce M. W literce C rozpoczęliśmy piętnastometrowe koło. Później wykonaliśmy następną półwoltę w literce E, wracając na ścianę w literce H. W literce C ponownie wykonaliśmy koło o wielkości piętnastu metrów. Powtarzaliśmy całą sekwencję od początku kilka razy, wszystko zajęło nam około dziesięciu minut. Krótka przerwa na całkowicie luźnej wodzy i ostatnie ćwiczenie z zatrzymywaniem się. Rozpoczęliśmy od energicznego stępa roboczego wewnątrz czworoboku, po ścianach. W literce A wykonaliśmy zatrzymanie na równe sześć sekund. Ze stój zakłusowaliśmy i objechaliśmy czworobok kłusem roboczym, anglezowanym dwukrotnie. Po dwukrotnym objechaniu czworoboku zatrzymaliśmy się w literce A znowu na sześć minut. Po ruszeniu zagalopowaliśmy (musieliśmy poprawić bo zła noga..) i wykonaliśmy w galopie dwudziestometrowe koło zatrzymując się ostatni raz w literce A na sześć sekund. Powtórzyliśmy całą sekwencję w obu kierunkach kilka razy, aż poczułam, że Nexus wykonuje wszystko perfekcyjnie.
Przyszedł czas na ćwiczenia właściwe. Rozpoczęliśmy od bardzo łatwego zadania - wykonania serpentyny na całym czworoboku, ale nie dojeżdżając do ścian (około 1,5m od ścian). Nexus świetnie radził sobie z tym wyzwaniem w stępie, w kłusie również coraz lepiej z kilkoma powtórzeniami. Następnie zabraliśmy się za jazdę po linii prostej. Jadąc dookoła ujeżdżalni (w środku) po wewnętrznym, nowym śladzie (1-1,5m od ściany). Utrzymując ogiera idealnie równolegle do ściany ujeżdżalni. W między czasie zabrałam się za wyrównywanie łopatek i biodra srokacza, tak by były równoległe do siebie i prostopadłe do ściany. Obserwowałam cały czas łopatkę ogiera, by nie kierowała się bardziej do ściany niż biodro po tej samej stronie. Kiedy w stępie było okej prosiłam go o zakłusowanie i ćwiczyliśmy w kłusie na obie ręce. Trzecim ćwiczeniem na dzisiaj były przejścia kłus-zatrzymanie-kłus na kole. Rozpoczęliśmy od kłusa roboczego, ćwiczebnego na kole o średnicy piętnastumetrów. Pozostając na tym, że kole rozpoczęliśmy przejścia z kłusa do stój i ze stój do kłusa. Na początku ogier dodawał sobie kroczki w kłusie, ale szło nam coraz lepiej, z czasem (po trzy zatrzymania na jedno koło). Później kiedy zaczynało nam iść coraz lepiej wymagałam od ogiera aby z zatrzymania do kłusa przechodził bezzwłocznie, bez kroczków w stępie. Zmieniając co jakiś czas kierunek ćwiczyliśmy na lewą jak i prawą rękę tyle samo. Nagrodziłam Nexusa klepaniem i odpoczynkiem do stępa. Przedostatnim ćwiczeniem na dziś była serpentyna ze zgięciem. Rozpoczynając od kłusa roboczego, ćwiczebnego na prawą rękę, w literce C rozpoczęliśmy serpentynę o trzech łukach z dojeżdżaniem do ścian. Utrzymywałam cały czas odpowiednie zgięcie konia w prawo, nawet podczas pokonywania łuku środkowego w lewo. Siedziałam cały czas mocno na prawej kości siedzeniowej, tak jak do jazdy po łuku w prawo. Powtórzyliśmy całą erpentynę od początku jeszcze trzykrotnie. Wykonaliśmy również to ćwiczenie w przeciwnym kierunku cztery razy, rozpoczynając od łuku w lewo, utrzymując cały czas zgięcie konia w lewo i obciążając mocniej lewą kość siedzeniową. Nexus sprawował się dzisiaj wręcz idealnie! Ostatnim ćwiczeniem na dziś była zmiana ustawienia (rzucie z ręki). Rozpoczęliśmy od kłusa roboczego, ćwiczebnego na kole o średnicy dwudziestumetrów. Stopniowo rozluźniałam dłoń i wypuszczałam wodze, pozwalając Nexusowi na całkowite wydłużenie się. Utrzymując kontakt na całkiem luźnych wodzach, pozostaliśmy na kole, wykonując jeszcze kilka okrążeń. Doprowadziłam później ogiera do poprzedniej sylwetki tej bardziej skróconej poprzez stopniowe nabranie wodzy przy jednoczesnym wyprostowaniu tułowia i głębszym usadowieniu się w siodle oraz przyłożonych łydkach. Wykonaliśmy całe koło, zanim ponownie postanowiłam wykonać ćwiczenie znowu. Powtórzyliśmy tą sekwencje jeszcze kilka razy zmieniając co jakiś czas kierunek jazdy.
Jak widać i w przypadku srokacza prawie w ogóle nie ćwiczyliśmy w galopie. Po poluźnieniu popręgu i założeniu Nexusowi derki pojechaliśmy na półgodzinny stęp do lasu. Po powrocie do stajni na ganku rozsiodłałam go, zdjęłam mu owijki. Poszliśmy na krytą myjkę gdzie spłukałam mu letnią wodą nogi, a potem wykonałam wszystkie ćwiczenia rozciągające na nogi i szyjkę. W boksie zdjęłam mu ogłowie, nagrodziłam go klepaniem i marchewkami. Kiedy całkiem wysechł zdjęłam mu derkę i szczotką rozczyściłam zaklejki po treningu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|