Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 10:50, 05 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Uznałam, że jeśli mam współpracować z tym oto koniem przyda nam się mała lonża na rozgrzewkę.
Weszłam do SC, gdzie panowała wybitna cisza, jak na to miejsce. Zostało tu zaledwie kilka koni, co mogło tylko cieszyć.
Bez zastanowienia podeszłam do boksu Nexusa, który w najlepsze wcinał sobie sianko.
- Hej, łośku. - zawołałam do niego. Ogier podniósł łeb z cichym rżeniem.
- No hej, hej. - wyciągnęłam do niego rękę. Wow zrobił WOW i podskoczył do mnie. Pogłaskałam go po łbie, co przyjął niechętnie, po czym zaczął mnie porządnie obwąchiwać. Odkrył źródło niekończących się cukierków w mojej kieszeni.
- Hej, młody! Nie zjadaj całej kieszeni, bądź tak miły. - odgoniłam go gestem i wyciągnęłam na dłoń trzy smakołyki, które od razu schrupał ogierek.
- Oj, łosiu. - powiedziałam, głasnęłam go po głowie i poszłam po ogłowie, owijki, szczotki i lonżę.
Na początek wyprowadziłam sobie konia na myjkę. Tam właśnie zostawiłam szczotki. Nexus pokazał mi jaki z niego ważniak i przez całą stajnię przeszedł dostojnym, pokazowym kłusem. Nie ma co, talent pokazowy to on jakiś tam ma. Reszta ogierków szczerzyła się na niego zza krat boksów.
Przywiązałam go do pierścienia myjkowego, po czym zaczęłam dokładnie czyścić jego sierść. Białe plamki, które najogólniej nie były białe, zrobiły się z żółtych szare, a kiedy dorwałam się do miękkiej szczotki zmieniła na barwę w miarę białą. Brudnobiałą. Poklepałam konia, kiedy dość dobrze mi podał kopyta. Do porządku doprowadziłam również jego grzywę i ogon, żeby wyglądał w miarę, jeśli miałby do mnie wyjechać.
Kiedy już był w miarę czysty założyłam mu na łepetynkę ogłowie, a do niego, przez mostek, przypięłam lonżę. Wyszliśmy w tempie ze stajni i zaczęliśmy stęp. Przed stajnią, na piaseczku, gdzie było świetnie. Ogierek stępował energicznie, widziałam, że ma ochotę na pracę.
- Łosiu, trzeba się zabrać za zajeżdżenie. – powiedziałam do niego. I się zaczęło.
- Najpierw spróbuje to zrobić tak, żebyś mnie nie zamordował, kiedy będę spadać. Potem może pomyślimy o stępie, kłusie i galopie, chociaż mam świadomość, że to mogą być moje ostatnie jazdy w życiu. Podejrzewam, że nawet kask i kamizelkę, tę taką twardą. A co ty na to, żebym się w zbroję ubrała? Było by to dość ciekawe. Mogli byśmy robić za żywą tarczę, na przykład. No dobra, nie, bo się załamiesz pode mną. I będzie kiszka. I nie będziemy sobie mogli poskakać.
Nex miał skierowane uszko w moją stronę i słuchał mojego monologu. Gadałam dalej, ale przez chwilę skupmy się na koniu.
Przez chwilę stępowaliśmy w jedną, potem pokazałam mu bacik przed nosem, więc zwolnił i się zatrzymał.
- Dobry konik! – pochwaliłam go, kiedy zmieniałam kierunek. Ogierek ruszył energicznie na przód. Po mniej więcej takiej samej ilości kółek, co poprzednio, pogoniłam go do kłusa głośno i wyraźnie wymawiając to słowo. Co ciekawe, Nex zareagował niemal natychmiast. Zarzucił łepetynką, podskoczył przodem i z impetem ruszył prosto. Sprostowałam go i delikatnymi ruchami ręki do siebie przypominałam, że jestem tu, gdzie jestem i ma chodzić ładnie, bez szarpania. Zwracał na mnie uwagę, więc było dobrze.
Nex kłusował mocno do przodu, co jakiś czas machał głową, jednak czując wędzidło i mostek rezygnował z rzucania się i szedł ładnie, zniżał łepek, wyciągał szyję.
Ja nadal gadałam.
Dalej… Kiedy Nexus trochę pokłusował, zmieniłam mu kierunek tak, jak w stępie. Zwolniłam pokazaniem bata, co z początku zanegował, ale zwolnił, a potem posłałam go w stęp, a potem w kłus. Ogierek dalej energicznie przed siebie. Tym razem dałam mu dłuższy kłus na porządne rozchodzenie. Wow szedł szybko, porządnie, już mam nadzieję na porządne chodzenie pod siodłem.
Po dłuższym czasie zwolniłam go do stępa. Chwilkę, dosłownie, postępował, po czym wróciliśmy do kłusa. Ogier ruszył, a ja po jednym pełnym kole dałam mu sygnał do zagalopowania.
- No. Galop! – powiedziałam krótko i Nex ruszył galopem. Oj energia to go rozpiera. Bryknął przy zagalopowaniu solidnie, w górę, niemal pionowo, po czym to szarpnął mnie mocno w stronę wybiegów. Nie byłam dłużna. Szarpnęłam go też. Wow zrobił zdziwioną minę i przeszedł do kłusa. Teraz zagalopowałam go, cały czas mając lonżę na kontakcie. Tym razem tylko walnął baranka, uderzając w bat, ale już nie szarpnął. Tak mocno. Rozluźniłam mu lonżę, aby mógł sobie swobodniej zagalopować. Nex ruszył energicznie do przodu, z radością szedł przed siebie. Kiedy już zaczął inaczej oddychać, zwolniłam go do kłusa, następnie do stępa, zatrzymałam i zmieniłam kierunek. Tym razem chciałam sprawdzić jak mu idą zagalopowania. Ze stępa pognałam go głosem i batem. Nex zagalopował. Na dobra nogę. Pochwaliłam go głosem, po czym Dałam sobie pobiegać. Ogier z radością szedł przed siebie, chociaż nie wariował. Co jakiś czas nasłuchiwał, czy czegoś nie wymagam, tak szedł galopem i patrzył na wszystko w koło. Pojawiło się kilka osób, więc patrzył na to, co robią.
Po kilku minutach uznałam, że mu wystarczy. Zwolniłam go do kłusa i porządnie rozkłusowałam. Koń szedł dalej chętnie, ale jego oddech się już mocniej urywał, był głośniejszy. Po kłusie przyszedł czas na stęp. Nex stępował długo, jednak co jakiś czas zarżał i podkłusowywał. Od razu zwalniałam go.
Kiedy już odpoczął zaprowadziłam go na wybieg. Zdjęłam mu ogłowie przed wpuszczeniem na padok i szybko otworzyłam bramkę chowając się za nią. Jak się spodziewałam, Nex ruszył galopem z kilkoma wspaniałymi baranami na początku, a potem już tylko biegał jak nienormalny, po czym zajął się skubaniem trawy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|