Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Śro 20:17, 09 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kolejny dzień maksymalnie zorganizowanych treningów. Na sam początek trneing z jaśnie panem Nexusem, co to w czekał już na mnie przygotowany, kiedy to weszłam do deanowej stajni. I chociaż głowa odmawiałą mi jako takiej sprawności, uznałam, że jeździć trzeba i tak.
Wyszliśmy z ogierkiem na padok, gdzie czekały równiez przygotowane cztery drążki na pożądne wyciagniecie w kłusie.
Wsiadłam na Nexusa, który w miare grzecznie stał, po czym zebrałam go ruszając stępem. Ogierek szedł energicznie i chwała mu za to. Poklepałam go, koń postawił uszy.
Robiliśmy jak zwykle wolty, ósemki i serpentyny, przy których skupiałam się, aby Wow się rozluźnił i zszedł nie co z łbem, żeby mi się rozluźnił i szedł na lekkim kontakcie. Udało mi się to osiągnąć dopiero przed samym zakłusowaniem. Ale zawsze coś.
Zakłusowaliśmy i w kłusie również kolejne wolty, ósemki i serpentyny. Ogierek szedł łądnie, lekko, na delikatnym kontakcie. Co jakiś czas łamał mi się na zakrętach, ale zaraz to korygowałam. W kłusie wymagałam od niego rzucia z ręki na woltach wjechanych i z wyrównanym tempem. Nexus delikatnie schodził z łbem, kiedy bawiłam się wędzidłem i odpuszczałam na wodzy. Nie zszedł może bardzo nisko, ale jednak szedł rozluźniony. Pozwliłam mu iśc w tej pozycji i trzymałam pełen kontakt.
Po chwili zagalopowałam na wolcie. Wow był zupełnie innym koniem, kiedy był rozluźniony i chetny do dalszej pracy. Szedł lekko, był wygodniejszy i nie miał ochoty na rzadne bunty. Poklepałam go i zmieniłam kierunek galopu. Tutaj również pełen luz. Poklepałam i po kilku kołach przeszłam do roboczego kłusa. W tym chodzie skierowałam ogierka na drążki. Łaciaty poszedł chętnie, chociaż dosyć nisko podnosił nogi i potknął się na ostatnim drągu. Najechaliśmy więc jeszcze raz i tym razem pilnowąłam go mocniej w łydkach. Tym razem trochę się postarał i podniósł te kopytka. Poklepałam go i przeszłam do stępa.
Dałam mu chwilę odpoczynku, co by nie uznał, że jestem zła właścicielka. Jednakowoż po krótkim relaksie znowu ruszyliśmy kłusem. Tym razem najechaliśmy na drągi z drugiej strony. Nexus postarał się i ładnie zareagował na moje łydki – podnosił swoje kończyny wysoko ponad drągi. Poklepałam i wykonałam to samo ćwiczenie jeszcze raz, tyle, że z drugiego najazdu. Poklepałam ogierka, kiedy się łądnie postarał.
Dałam mu chwilę oddechu, po czym znowuż kilka razy męcyzłam go drągami. Szło coraz lepiej, a kiedy wyszło zupełnie fajnie, przeszliśmy do stępa i dałam mu zupełny luz. Ogierek był grzeczny i zadowolony chyba z siebie, bo szedł z podniesionymi uszami i spokojnie sobie człapał po piasku.
Rozstępowałam Nexusa, po czym zaprowadziłam go do stajni, gdzie zdjęłam z niego sprzęt i zostawiłam w boksie ze smakołykiem w pyszczku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|