Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yadira Pensjonariusz
|
Wysłany:
Pon 15:35, 07 Maj 2012 |
|
|
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
-Chodź Rudzielcu – powiedziałam głaszcząc Goldena. Zapięłam uwiąz do kółka kantara i pociągnęłam go lekko, wyszliśmy z boksu. Wzięłam skrzynkę ze szczotkami która stała pod boksem i za chwilę byliśmy już na dworze. Uwiązałam konia przed stajnią po czym poszłam po resztę sprzętu. Ściągnęłam ujeżdżeniówkę, malinowy padzik, owijki i ogłowie, tak obładowana wróciłam do konia. Kiedy ulokowałam sprzęt zabrałam się do czyszczenia. Koń był bardzo zaciekawiony wszystkim co go otacza, a to przeleciał kos na którego trzeba było parsknąć, a to Afra podbiegła żeby się przywitać; nic nie mogło umknąć jego uwadze. Po 20 minutach Golden był czyściutki, mogłam zacząć siodłanie. Zawinęłam mu nogi, założyłam ogłowie i siodło. Uregulowałam wszystkie paski, dociągnęłam popręg, kiedy byłam gotowa ruszyliśmy w stronę placu.
Uregulowałam strzemiona, sprawdziłam popręg i wsiadłam w siodło. Wydłużyłam o dziurkę strzemiona, zebrałam wodze i ruszyliśmy do przodu. Ładnie i energicznie. Pogoda była sprzyjająca, było dość ciepło jednak wiał przyjemny chłodny wietrzyk, niebo trochę zachmurzone, gdzieniegdzie majaczyło się słońce. Trening zaczął się jak zwykle od rozgrzewki : duże wolty i serpentyny na długich wodzach, slalomy, zatrzymania i ponowne ruszenia.
Po kilkunastu minutach koń był gotów do zakłusowania. Przyłożyłam lekką łydkę a Golden bez ociągania przeszedł do kłusa. I tutaj znowu dużo dużo wolt o różnych średnicach, slalomów ze zmianami nóg i serpentyn. Raz w jedną a raz w drugą stronę. Pochwaliłam go po czym naprowadziłam na cavaletti. Rudy bardzo się starał, najeżdżał impulsywnie ale nie wyrywał się do przodu, zachowywał równowagę, wysoko podnosił nogi. Po kilku przejazdach zmieniłam kierunek. Pochwaliłam go głośno i przeszłam na chwilę do stępa. Po jednym okrążeniu w stępie zaczęłam pracę z przejściami. Ze stępa w wolny, spokojny kłus – stęp potem stęp – stój – stęp. Delikatnie sygnały wystarczyły aby koń wszystko załapał. Po kilku powtórzeniach w obie strony poprosiłam Goldena o cofanie. Przerwy w treningach chyba dobrze mu służą. Każde ćwiczenia wykonywał z lekkością i niezwykłą precyzją. Poklepałam go. Wjechałam na ścianę, dodałam łydki i zakłusowałam. Przejazd jednego okrążenia kłusem, następnie skracanie na krótkiej i dodawanie na długiej. Wyszło naprawdę ładnie. Potem poprosiłam konia o ustępowanie od łydki. Zwiększyłam nieco impuls bo Golden trochę zwolnił jednak ćwiczenie po kilku powtórzeniach wyszło dobrze. Zmieniłam kierunek. Kilka delikatnych pół parad, delikatne sygnały łydek i dosiad sprawiło, że osiągnęłam swój cel – ładne zebranie w żywym kłusie. Przejechaliśmy tak kilka taktów po czym oddałam wałachowi wodze przechodząc do stępa. Po chwili przerwy znowu zakłusowanie i powtórka z ćwiczenia: pół parady, delikatna łydka, dosiad. Golden reagował idealnie. Był przepuszczalny, miękki w pysku i chętny do działania. Aby rudzielec szybko się nie znudził to po kilku powtórkach zagalopowaliśmy. Leciutki, fajny galop był ciekawym urozmaiceniem. Przejście do stępa, znów powtórzenie zebrania. Poprawnie, bardzo mi się podobała praca i zaangażowanie zadu konia. W nagrodę oczywiście kilka taktów galopu. Koń był już spocony i spieniony, czas zakończyć trening. Ostatnie koło w galopie, przejście do kłusa i stęp. Poluzowałam popręg, wyciągnęłam nogi ze strzemion i dałam Goldenkowi luźną wodzę. Po 15 minutach stępa zeszłam, podwinęłam strzemiona, zaprowadziłam do przed stajnię i rozsiodłałam. Zmoczyłam mu nogi chłodną wodą, dałam ulubionego cukierka, wycałowałam go i odprowadziłam do boksu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|