Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Destiny Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 13:28, 08 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 02 Kwi 2011
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Już w siodlarni zastanawiałam się nad tym czy wprowadzić już siodło. Przypominając sobie poprzednie treningi i to jak Destiny szybko się uczy postanowiłam, że tak. Wzięłam więc siodło, ogłowie i zestaw do pielęgnacji. Ruszyłam raźnym krokiem do boksu kochanej siwulki. Na mój widok aż zarżała. Po bardzo długim i relaksującym klacz czyszczeniu poszłyśmy na maneż. Była już w ogłowiu, ale siodło dalej niosłam ja. Trochę ciężko mi było, ale nie miałam przecież innego wyjścia. Położyłam siodło na ziemi i pospacerowałam trochę z kobyłką. Kiedy była już rozgrzana ruszyłam po siodło. Przywiązałam klacz do ogrodzenia i założyłam je jej. Na początku myślała, że to jakaś cięższa derka, ale kiedy zapinałam popręg wściekła się. Zaczęła się cofać, szarpać. Ja nie odwiązałam jej. Usiadłam sobie na płocie i czekałam aż się zmęczy. Oczy Destiny były pełne złości, jakby znienawidziła mnie za to co ma na grzbiecie. Patrzyła na mnie błagalnie. Nie mogłam dać za wygraną, bo później przestałaby się słuchać. Po dłuższym czasie na bokach kobyłki pojawił się pot. O to chodziło. Odwiązałam ją. Nie miała tyle energii żeby szaleć, ale nadal była zła. Poszłam po cavaletti. Miała dalej ćwiczyć, zła czy nie, ma ćwiczyć. Chwyciłam wodze i najpierw trochę pospacerowałyśmy dookoła nich. Później kłusowałyśmy i galopowałyśmy przez nie. Destiny wyraźnie zapomniała o siodle i skupiła się na cavaletti. Patrząc z jaką pasją siwa trenuje, wiedziałam, że będzie kiedyś świetna w skokach. Robiła bardzo szybkie postępy. Postanowiłam wypróbować ją na parkurze. Odniosłam cavaletti i ruszyłam z Destiny. Na parkurze ktoś trenował. Osoba która trenowała użyczyła mi dwie przeszkody. Całkiem miły gest. Obie zmieniłam na bardzo niskie. Na zachętę. Dest od razu wiedziała co i jak i bez problemu skakała. Cudownie było na nią patrzeć. Ten ogon i grzywa powiewające na wietrze. Właśnie w takich chwilach jestem w 100 % pewna, że dobrze zrobiłam kupując tę piękność. Po wielu udanych skokach poszłyśmy do stajni. Planowałam jutro, albo za parę dni jej dosiąść. Była już gotowa. Po porządnym czyszczeniu znów stała w boksie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|