Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arrya Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pon 15:05, 23 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 201 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzisiaj był bardzo… dziwny dzien. Tak jakby ciemno, wilgotno, ale nie padał deszcz, czasami była lekka mżawka. Ogólnie to dosyć nieprzyjemnie. Brr.
Zmieniłam sobie już kurtkę, na puchową i przyszłam do stajni. Powitało mnie radosne rżenie moich rumaków, kiedy wchodziłam do siodlarni. Dzisiaj wezmę sobie Deltic, porusza się trochę kobita. Wzięłam jej uwiąz, szczotki i poszłam pod jej boks. Rzuciłam to na ziemię, przywitałam się z moją klaczką i z Pearlem. Chwyciłam DS za kantar i przywiązałam ją w boksie, żeby się nie wierciła. Przeczyściłam jej grzbiet, zad, szyję, nogi i pod popręgiem. Była czysta, więc poszłam po jej sprzęt do siodlarni, czyli: siodło z podkładką, zielony czaprak, zielone ochraniacze, ogłowie i napierśnik. Położyłam pod boksem i do niej weszłam. Ściągnęłam jej z głowy kantar i przełożyłam wodze przez szyję. Nawet nie zareagowała kiedy przyłożyłam jej wędzidło do pyska, ale kiedy poczuła mój palec posłusznie go otworzyła i wzięła wędzidło. Założyłam do końca ogłowie, poklepałam ją i wzięłam czaprak razem z siodłem. Położyłam jej na grzbiecie, podpięłam popręg i napierśnik. Jeszcze tylko ochraniacze i wyszliśmy z boksu na korytarz, a potem na halę.
Zatrzymałam ją i włożyłam nogę w strzemię. Młoda ładnie stała kiedy wsiadałam, więc poklepałam ją delikatnie po szyi i dałam łydkę. Klacz ruszyła aktywnym, żywym stepem, a ja wiozłam się na pasażera, żeby tylko Deltic się trochę rozgrzała. Dałam jej luźną wodzę a sama regulowałam strzemiona, a po chwili dociągnęłam popręg. Cofnęłam zewnętrzną łydkę i zadziałałam dosiadem, na co klacz skręciła w lewo i zmieniłyśmy kierunek przez ujeżdżalnię. Lekko odchyliłam się do tyłu i spięłam mięśnie, na co klacz nieco zdezorientowana stanęła. Pogłaskałam ją po szyi i popchnęłam lekko dosiadem. Deltic zaczęła żuć wędzidło i ładnie opuściła głowę, szukając kontaktu z moją ręką. Zebrałam wodze i zadziałałam nimi razem z wewnętrzną łydką. Klacz się zganaszowała i podstawiła trochę bardziej zad. Bawiłam się wewnętrzną wodzą, jednocześnie dociskając lewą łydkę, na co klacz żywo reagowała. Dałam jej znowu odpocząć na luźnej wodzy i dociągnęłam jeszcze popręg o 1 dziurkę. Zrobiłyśmy jeszcze 2 pełne okrążenia w stępie i dałam jej sygnał do kłusa. Młoda uniosła głowę i miękko zakłusowała, cały czas na luźnych wodzach. Powoli je zbierałam, wchodząc na mocny kontakt. Deltic opuściła znowu lekko szyję i ją zaokrągliła. Czułam jak delikatnie żuję wędzidło i pracuje zadem. Anglezowałam równo opadając w siodło i utrzymując prawidłowy rytm. Na zakręcie musiałam jej dodać trochę impulsu aby bardziej zaangażowała zad, bo za chwilę by mi zgasła.
Zewnętrzną łydkę dałam za popręg i poprosiłam o ładną, wyjechaną woltę. Deltic trochę wypadła zadem, ale skorygowałam to prawą łydką, utrzymując równe wygięcie. Zaraz po skończeniu wolty zmieniłam kierunek po przekątnej, zmieniając nogę na środku hali. Znowu bawiłam się wewnętrzną wodzą, a klacz ładnie się zganaszowała i ustawiła na pomoce. Wydłużyłam trochę wodze, sprawdzając połączenie, i byłam mile zaskoczona, kiedy Deltic wyciągnęła głowę i znowu złapała kontakt. Wydłużyłam trochę kłusa, dodając więcej łydki i zrobiłam ładne zatrzymanie z kłusa. Postałyśmy chwilę i znowu dosiadem wypchnęłam ją do kłusa.
Zrobiłyśmy 2 pełne okrążenia i znowu woltę z równym wygięciem. W narożniku dałam zewnętrzną łydkę za popręg a wewnętrzną wygięłam klacz. Deltic płynnie zagalopowała, ale po 2 foulee strzeliła baranka. Puknęłam ją batem i wypchnęłam na wędzidło. Galopowałyśmy po prostej z dość dobrą energią, ale na zakrętach musiałam bardziej pracować łydką. Klacz miała głowę wysunięta trochę przed pion, była ładnie rozluźniona i czuła na pomoce. Zewnętrzną łydką za popręgiem poprosiłam o woltę, bawiąc się wewnętrzną wodzą. W narożniku dosiadem wydłużyłam galop oddając wodze. Deltic opuściła głowę szukając kontaktu, więc zamknęłam rękę i jechałyśmy w niskim ustawieniu roboczym galopem.
Zatrzymałam delikatnie dosiad i napięłam wodze. Klacz przeszła do kłusa pięknie wyrzucając nogi przed siebie, a ja zaczęłam anglezować. Puknęłam ją lekko batem po zadzie i dałam łydkę, aby bardziej pracowała zadem. Zrobiłyśmy tak 1 okrążenie i płynne przejście do stępa. Dałam jej luźną wodzę, a sama zaczęłam wymyślać plan ujeżdżeni owy, do zawodów na Hipodromie The Winners.
A – wyjazd kłusem roboczym
X – Zatrzymanie i ukłon, ruszyć stępem
C – Skręt w lewo
H – Ruszyć kłusem roboczym
K – Wolta w lewo
F – Zagalopowanie na lewą nogę
F,B,M – Galop roboczy
C,G,X,D,A – Zmiana kierunku galopem roboczym ze zwykłą zmianą nogi
K – Kłus roboczy
K,X,M,C,H,X,F,A – Ósemka kłusem dodanym
K – Zagalopowanie, galop roboczy
E – Koło o średnicy 20m
C – Kłus roboczy
M,X,K – Stęp swobodny
A – Zakłusowanie, kłus roboczy
F – Żucie z ręki
Przed M – Nabranie wodzy
M – Zagalopowanie na lewą nogę
H,E, – Galop roboczy
K – Zwolnienie do kłusa roboczego
A – Wjazd na linię środkową
X – Zatrzymanie, ukłon, wyjazd stępem na luźnej wodzy
PROGRAM
Zebrałam wodzę i wyjechałam kłusem roboczym na linię środkową. W X zatrzymałam dosiad i napięłam wodze, na co Deltic zatrzymała się, miała równowagę przeniesioną trochę na przód, ale to nie szkodzi. Ukłoniłam się dla niewidzialnych sędziów i dosiadem ją lekko popchnęłam, aby ruszyła stępem. Po chwili zewnętrzną łydkę dałam za popręg, rozluźniłam wewnętrzne kolano i skręciłyśmy w lewo. W H dałam jej mocniejszą łydkę i oddałam trochę wodze, na co klacz poprawnie zareagowała, ruszając kłusem. Siadłam w ćwiczebnym i zrobiłyśmy ładną woltę, cały czas pilnowałam jej zadu i bawiłam się wewnętrzną wodzą. Deltic opuściła głowę i rozluźniła grzbiet. Napięłam trochę wewnętrzną wodzę i zewnętrzną łydką dałam sygnał do galopu. Deltic machnęła ogonem i zagalopowała strzelając małego baranka. Znowu musiałam ją puknąć batem i wypchnąć do przodu na wędzidło, na co ona posłusznie opuściła głowę. Siedziałam mocno w siodle i trzymałam ją w łydkach, prosząc o zaangażowanie zadu. Ustawiłam ją na lewo i dosiadem skierowałam ją w zakręt w C. Wyjechałyśmy roboczym galopem na linię środkową i w X napięłam brzuch i odchyliłam się do tyłu. Deltic na 2 kroki przeszła do kłusa, a ja już ustawiłam ją na prawo i znowu zagalopowanie. Dodałam tempa, bo trochę się ślimaczyłyśmy. Skręciłyśmy w lewo i znowu płynne przejście do kłusa, ja siadłam w ćwiczebnym, aby bardziej kontrolować klacz.
Znowu ustawiłam ją trochę bardziej w prawo i pojechałyśmy na przekątną, aby zrobi ósemkę. Miała być kłusem dodanym, więc przyłożyłam trochę bardziej łydki i dosiadem wydłużyłam jej krok. W M naprężyłam bardziej lewą wodzę i wygięłam ją lewą łydką. Dokończyłyśmy ósemkę w A i w K od razu galop. Deltic oparła się za bardzo na wędzidle i przeszła na przód, ale zrobiłam lekką półparadę i znowu wróciłyśmy do lepszego ustawienia. W E zewnętrzną łydką przypilnowałam zadu a biodrami skierowałam ją na duże koło, ustawiając Deltic znowu do środka. Znowu kłusem roboczym pomknęliśmy do C, gdzie już zaczęłam zwalniać, aby w M przejść do stępa na luźnej wodzy.
Klacz wyciągnęła głowę do przodu, a ja łydkami kierowałam nią na przekątną. DS parsknęła, a ja zaczęłam zbierać wodze, aby w A znowu płynnie zakłusowac. Przed F dodałam trochę łydki i otwarłam palce w dłoni, pozwalając klaczy wyciągnąć głowę w dół, szukając kontaktu. Po chwili znowu zamknęłam rękę i pozwoliłam Deltic jechać w takim niskim ustawieniu, bawiąc się delikatnie wędzidłem. W M zebrałam wodze, a klacz podniosła głowę. Krótki sygnał i galop, oczywiście na początek bryknięcie. Znowu musiałam trochę przyśpieszyć, aby Młoda trochę popracowała zadem. W K już napięłam ciało i zrobiłam wydech, na co Deltic ładnie zareagowała przechodząc do trochę wybijającego kłusa. Wyjechałyśmy na linię środkową, w X napięłam wodze i zatrzymanie. 2 sekundy spokojnego stania i puściłam jej wodze. Zaczęłam ją klepać, bo świetnie się spisała. Dałam jej lekką łydkę i rozstępowałam ją 10 minut. Zeszłam z niej, zaprowadziłam do boksu i rozsiodłałam. Była mokra, więc przetarłam ją słomą i założyłam lekką derkę. Dostała potem jedzenie i zasłużoną porcję pieszczot.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|