Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrzydlata Pensjonariusz
|
Wysłany:
Śro 16:56, 01 Sie 2012 |
|
|
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 152 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzisiaj postanowiłam trochę porozciągać Wowa na łukach, przy czym na nich miały być umieszczone drążki na kłus.
Ogierek stał przygotowany do pracy, ze splecioną grzywą oraz ogonem. Łądnie mu tak było, nie powiem, ale szczere, przerażało mnie to, że nie widuję ostatnio lorda, a widze tylko jego efekty pracy.
Wyprowadziłam Wowa na padok, gdzie również czekały przygotowane drążki.
Wsiadłam na ogierka i ruszyłam energicznym stępem, zbierając konia. Wow posłusznie wysłuchał moich sygnałów i szedł łądnie postawiony, z rozluźnionym karkiem, dzięki czemu mogłam nim bez problemu sterować.
W stępie, jak zawsze robiliśmy wolty, ósemki i serpentyny, aby porządnie się rozgrzać. Ogierek interesował się dzisiaj wybitnie otoczeniem, zwłaszcza, że wiele koni się dzisiaj kręciło po terenie ośrodka – dużo dziewczyn uznało dzień dzisiejszy za doskonały, aby wybrac się w teren. Na padoku nie było nikogo oprócz nas, na wybiegach tylko starsze konie i młodziaki. Wszystko to wybitnie rozpraszało Nexusa, któego ciężko było mi skupić na jednej czynności.
Po porządnj rozgrzewce, zaczęłam kłusować w tempie roboczym. Spokojnie robiliśmy sobie wolty, ósemki i serpentyny w wyższym chodzie. Wow zaczął się porządnie rozluźniać, przestał zwracać uwagę na inne konie, dzięki czemu mogłam go bez większego problemu wyginac na łukach.
Kiedy już w kłsuie również się rozgrzaliśmy, zaczęliśmy galopy na obie nogi. Ogierek chodziłdzisiaj fajnie lekko, od jednej łydki, więc na woltach nie było problemów. Poklepałam go gdy energicznie, ale delikatnie przeszedł z kłusa do galopu na prawą nogę.
Gdy już byliśmy gotowi na trudniejsze rozciąganie, naprowadziłam Wowa w luźnym kłusie na drągi. Ogierek był zainteresowany nimi, gdyż nie były ustawione, jak na poprzednich treningach. Dlatego też pilnowałam go usilnie w łydkach, aby mi nie uciekał na prawo albo lewo. Pierwszy raz nie był zbyt piękny, chociaż Wow się starał i gratuluję mu tego. Kolejny był już lepszy, Nexus wyczył łuk i kiedy prowadziłam go po sporej wolcie z łukiem z drągów, szedł spokojniej, właściwie zupełnie rozluźniony, tylko łądnie pracował nad poprzeczkami. Poklepałam go po trzecim, już zupełnie opanowanym przejeździe i zmieniliśmy kierunek. Po raz kolejny potrzebne były dwa początkowe, niezbyt udane razy, aby dopiero za trzecim wyszło mu dobrze. Poklepałam go i jeszcze chwilę pomęczyłam galopem. Bawiliśmy się w przejścia stęp-galop, a kiedy wyszło to całkiem łądnie, wjechaliśmy na ósemkę i zaczęliśmy zmieniać nogi. Poklepałam konika, gdyż naprawdę sie starał, chociaż czasem mu nie wychodziło. Było to trudne ćwiczenie, wiedziałam o tym, więc nie karałam go za nieudane zmiany. W końcu jest jeszcze dośc młody.
Po galopach rozkłusowałam go na luźnej wodzy. Wow niuchał sobie zapachy podchodzące od gleby ze zwieszonymi uszkami, zupełnie rozluźniony. Poklepałam go, po czym przeszłam do stępa po kolejnym pełnym kole.
Gdy już się wyczłapaliśmy, zeszłam i zdjęłam konikowi siodło i ogłowie, po czym pusciłam go na chwilę samego. Wow zaczął sobie łazić, wytarzał się, jednak temperatura robiła swoje i chciał wracac do boksu, podchodząc do mnie i trącając moje ręce.
Zaprowadizłam go do boksu, gdzie zostawiłam zadowolonego ogierka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|