Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
08.01.2012 - Skoki kl. LL

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Cinnamon Delight [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bee.
Pensjonariusz
PostWysłany: Pon 18:09, 06 Sie 2012 Powrót do góry


Dołączył: 03 Sty 2012

Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Witkowo - Wielkopolska

Dzisiaj przyjechałam do SC z myślą, że potrenuje trochę z Cinnamonką skoki kl.LL. Od rana byłam u Cygrafii. Dokładnie wyczyściłam i posprawdzałam jej sprzęt, a resztę dnia posiedziałam z nią w boksie. Kiedy przyjechałam była godzina 18.30. Weszłam do siodlarni po sprzęt gniadej. Jak zawsze przyniosłam ze sobą smakołyki, tym razem wzięłam więcej o smaku jabłkowym. Poszłam w stronę jej boksu. Kiedy podeszłam do drzwi zobaczyłam jak leniwie leży i zajada się sianem, czasami podnosząc łeb do góry i parskając.
- No, dość już tego dobrego. Trzeba trochę popracować.
Weszłam ostrożnie do boksu i poczekałam aż klacz wstała. Gdy miałam już jej zakładać kantar ta szybko odsunęła się w drugi kąt boksu buntowniczo zarżała.
- Spokojnie, to tylko twój kantar. - powiedziałam i zbliżyłam się do klaczy. Ostrożnie założyłam jej kantar i wyprowadziłam z boksu. Wzięłam się za czyszczenie.
- Coś Ty robiła na tym pastwisku? - śmiałam się i dziwiłam. Do sierści miała nawet przylepione jakieś dziwne kawałki plastiku XD. Czyściłam dokładnie każdy zakamarek. Rozczesałam grzywę i ogon.
- No to teraz kopytka. - oznajmiłam i chwyciłam za nogę klaczy. Trzymałam rękę na jej nodze trochę czasu z nadzieją, że ją podniesie. "NO DALEJ!" krzyknęłam. Cinnamon jednak nie chciała mieć czyszczonych kopyt i nerwowo wierzgnęła kopytem w przód.
- Tak to my się nie będziemy bawić. - wzięłam kopyto z całej siły i próbowałam pchnąć do tyłu. Klacz na szczęście uległa i dała sobie wyczyścić resztę kopyt. Zobaczyłam jeszcze czy klacz nie ma żadnych zaklejek. Wzięłam siodło i spokojnie zarzuciłam na grzbiet klaczy. Ułożyłam je dokładnie, włożyłam jeszcze futerko pod siodło. Zapięłam popręg, jednak jeszcze nie tak ciasno. Odpięłam kantar i przesunęłam go na szyje klaczy. Przełożyłam wodze przez szyje i chciałam włożyć klaczy wędzidło w pysk. Przynajmniej miałam takie plany, bo klacz zawzięcie nie otwierała pyska. Włożyłam palec do pyska i wreszcie go otworzyła i z niechęcią przyjęła wędzidło. Założyłam ogłowie i zaczęłam je zapinać. Cinnamonka jednak miała dzisiaj dobry humor i zaczęła potrząsać łbem.
- Robisz mi na złość? - zaczęłam się śmiać. Z trudem zapięłam nachrapnik. Klacz była już gotowa, więc wsiadłam na nią i wyjechałam na halę.
Zgłosiłam małą na zawody, więc trzeba się przygotować. Ustawiłam mini parkur z przeszkód o wysokościach od 55 do 100 cm :
2 koperty o wysokości 55 cm.
Stacjonata 70 cm
Mur 90 cm
Okser 80 cm
Rów z wodą o szerokości 50 cm
Triplerbarre 60cm
Doublebarre 80cm
Pochyły okser 90 cm
Okser 100 cm
Stacjonata 100 cm
Kiedy wjechałam na halę pozwoliłam klaczy zobaczyć z czym się dzisiaj zmierzy. Przestępowałam klacz przez całą halę. Pomiędzy przeszkodami. Klacz była już dość dobrze rozluźniona, więc ruszyłam ją do kłusa. Klaczka dzisiaj była chętna do pracy, więc z chęcią przeszła w szybszy chód, bez dodatkowych pomocy. Klacz żwawo kłusowała, sadziła dość obszerne skoki. Zrobiłam kilka ósemek i wolt po czym delikatnie przeszłam do galopu. Przejechałam kilka kółek szybszym galopem po czym zwolniłam i naprowadziłam ją na pierwsze przeszkody. Żwawo wyrwała na pierwszą kopertę, drugą już mniej spokojnie, zaczęła się buntować. Przytrzymałam ją przed stacjonatą. Klacz dobrze działa grzbietem i tutaj wykorzystałam jej rozluźnienie. Klacz poprawnie skoczyła przeszkodę. Poklepałam ją delikatnie i po chwili skupiłam się na reszcie parkuru. Następną przeszkodą był mur. Klacz trochę się zaniepokoiła, ale uspokoiłam ją i popędziłam do żwawszego galopu. Klacz zwolniła przed przeszkodą, ale prawie pionowo skoczyła, ale dzięki temu, że wysoko podniosła tylne nogi nie zrzuciła cegiełki. Klacz już zobaczyła okser. Skupiłam się i przytrzymałam. Przed skokiem dałam trochę luzu. Skoczyła dość obszernie, ale poprawnie. Teraz popędziłam do szybszego galopu i najechałam na rów. Skoczyła poprawnie, nie wyłamała. Po murze zwolniłam przed ciasnym Tripelbarre i szerokim Doublebarre. Między przeszkodami było bardzo ciasno, więc dość długo ją przytrzymywałam. Klacz skoczyła poprawnie, jednak zawahała się przed doublebarre. Teraz czekał nas potrójny szereg składający się z pochyłego okseru, okseru i stacjonaty. Przytrzymałam klacz, ale przed przeszkodą dałam trochę luzu, nie za dużo, bo tuż po pierwszym skoku musiałam znowu ją mocno poderwać. Przed trzecią przeszkodą zwolniła i trochę się zawahała. Już miała wyłamać, ale w ostatniej chwili dałam jej porządny sygnał, że musi to skoczyć. Pokonałyśmy parkur, bez błędu. Było kilka nieporozumień, ale dałyśmy radę. Dałam klaczy luz i zwolniłam do kłusa, jeżdżąc po kole. Mocno klepałam klacz po szyi.
- Dobry konik. - mówiłam zadowolona.
Zwolniłam do stępa. Zrobiłam w stępie kilka ósemek, wolt i slalomów pomiędzy przeszkodami. Klacz dość mocno się zgrzała, więc postanowiłam, że na dzisiaj już wystarczy. Nakierowałam klacz do wyjścia i pojechałam do stajni. Zsiadłam i wprowadziłam ją do boksu. Zdjęłam siodło i powiesiłam na wieszaku. Rozpięłam wszystkie paski ogłowia i zdjęłam je, wypłukałam wędzidło i odłożyłam na wieszak. Wzięłam garść siana i zaczęłam mocno rozcierać klacz.
- No spociłaś się troszkę. - mówiłam do klaczy.
Przeszłam na drugą stronę. Rozcierałam sierść klaczy mnóstwem siana zostawiając je na jej sierści.
- Dobry konik. Masz smakołyki. - dałam klaczy jej ulubione końskie cukierki i głaskałam ją po grzywie. Poklepałam ją, pożegnałam się, zamknęłam boks, wzięłam sprzęt i wyszłam. Poukładałam wszystko w siodlarni i poszłam na zasłużoną kolację.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Cinnamon Delight [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare