Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eviline Pensjonariusz
|
Wysłany:
Sob 18:24, 23 Sie 2014 |
|
|
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Legenda:
słowa skośne - opis zachowania Eight Belles
słowa proste i brązowe - opis zachowania Zanzary
Wprowadziliśmy konie na tor, choć do ścigania się było nam jeszcze daleko.
Przeszłam z Belles nieco dalej zostawiając Jacka z Zanzarą w bezpiecznej odległości, bo klacze miały wielką ochotę się pokopać, a my wcale nie mieliśmy chęci na wzywanie weterynarza po bójcie dwóch kobył.
Tak, więc topornie ruszyłam kłusem, gdyż Bell uznała, że woli od razu przejść w galop i pokazać na co ją stać, strofowałam klacz i zatrzymywałam ją na wędzidle na co ona niespokojnie je memłała i sprawdzała wytrzymałość moich rąk, aż łapy prawie mi uschły. Szarpałam się z nią wprowadzając ją w ciasne wolty, gdyż chyba tylko to było w stanie doprowadzić klacz do jakiegoś stopnia użyteczności
W tym czasie Zanzara świetnie się bawiła testując zdolności Jacka, który nie dawał sobie w kaszę dmuchać i nawet nie pozwolił jeszcze przejść Zan do kłusa. Widocznie uważał, że to zepsułoby całość uzyskaną do teraz, więc gdy tylko zauważył, że siwa odpuściła, pchnął ją do kłusa i zatrzymał na ręce, bo już za bardzo się rozpędzała, wjechał na prostą i tuptał, a w każdym momencie dekoncentracji Zanzy przechodził w ósemkę, woltę, czy półwoltę.
Klacz ustała w swoich zamiarach zabicia towarzyszki i w końcu skupiła się na pracy, co osobiście mnie satysfakcjonowało i już po skończeniu ósemki mogłam ją puścić galopem po prostej i prawie wcale nie musiałam jej wstrzymywać, gdyż kontrolowała swoje tempo bez większych zastrzeżeń. Podstawiała zad, zaokrąglając go. Kontrolowała swój oddech, ruchy szyi w galopie. Miała wielkie foule, byłam z niej nadzwyczaj dumna. Zaczęłam z nią ćwiczyć przejścia z galopu do stepa. W końcu stwierdziłam, ze starczy już tego dobrego.
Jacek poirytowany zachowaniem klaczy trzymał ją w taki sposób, że klacz chodziła zgrabnie kłusem, ale drobiła strasznie, co wybijało Jacka z chęci treningów jakichkolwiek koni wyścigowych. Puścił jeszcze galopem Zanzarę i zwalniał ją coraz bardziej, bo klacz zagryzała wędzidło i wręcz się na nim uwieszała. Widać było, że Jacek wołał o pomstę i chciał to klaczy wyperswadować, a ta momentalnie stanęła dęba. Nie zrzuciła jednak jeźdźca i nie była tym zachwycona. Jacek ogarnął klacz stopniowo.
- Możemy próbować... - Stwierdził w końcu i szarpiąc się z klaczą wprowadził ją do startboksu.
Eight i ja patrzyłyśmy się na tę parę z podobnymi emocjami. Nikt nie ogarniał o co tu chodzi. W pewnym momencie Belles zaczęła się wiercić.
- Nie myśl sobie, że pójdziesz w ślady Zanzary ty mała dezerterko! - Warknęłam w stronę siwej i przypomniałam jej, że tu jestem lekkim, ale zdecydowanym szarpnięciem wodzy, a ona odpuściła. Po słowach Jacka i my wlazłyśmy do startboksu. Włożyłam google i przygotowałam sobie wszystko do jazdy. Delikatnie zacisnęłam palce na wodzach i pamiętałam, ze Zan biega na dead laście, więc nie muszę się spieszyć, ale potrzebuję wypruć przed załączeniem się jej akumulatora. Schowałam się za szyją Belles i...
Ruszyli! Obie klacze wybiegły z boksów niczym szalone, choć trzeba przyznać, że Zan była szybsza, ale nie było to na nic potrzebne, gdyż i tak po chwili zwolniła, a Jacek wspomagał ją, gdyż wiedział o jej pozycji wyścigowej i się jej trzymał. Tak strategicznie. Zan szła coraz wolniej, choć nie gubiła z oczu Belles.
Wiedziałam, że jest dobrze, gdy Zanzara powoli się wycofywała, a ja mogłam rozpędzić się porządnie z Siwą. Miałyśmy tamtych jakieś dwie długości za sobą, więc podkręcałam coraz bardziej tempo Młodej i parłyśmy naprzód. Miałam mieszane uczucia co do ścigania się z Zan, bo pamiętam jeszcze jak to się odbywało z Zenką. Teraz za to mamy dwie klacze z zupełnie innych linii rodowodowych i o innych metodach szkoleniowych. To wszystko dawało razem nutkę tajemniczości. Na zakręcie zwolniłam lekko Eight, ale wpadłyśmy w niego pierwsze i z dużą przewagą, a Siwa podstawiła pięknie zad do zakrętu, więc zaraz wyprułyśmy wprost do celownika
Jacek widząc, że dziewczyny są jakieś cztery długości za nimi postanowił już lekko pospieszać klacz, a ta gdy tylko weszła w zakręt podkręciła swoje obroty, zmieniła bieg w zaskakującym tempie i niebezpiecznie zbliżała się do prowadzącej pary, ale celownik był już niewyobrażalnie blisko. Jacek dał jej sygnał batem do rozpędzenia się w granice możliwości i schował głowę za jej szyją.
Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam, ze Zan właśnie włączyła swoje akumulatorki, jednak nas nie można było tak łatwo wykiwać. Pogoniłam Belles, a ona już przeczuwała, że ktoś deptał jej po piętach. Spięła dupsko i ruszyła w pogoń do celownika, który był już tylko za 300 metrów.
Jacek nie poddawał się aż do samego końca, poganiał Zanzarę ile sił, a ona starała się dogonić Belles, jednak nic z tego. byli za daleko od prowadzącej dwójki
I... Jeeeest! Zwyciężyły o lekko ponad dwie długości ustanawiając nowy rekord dla Belles na tym torze z tą długością wyścigu. Dziewczyny nie mogły posiąść się z radości. Wszyscy pozwalniali konie. Zan chciała w odwecie pozabijać nam Belles, ale niestety jej plany musiały zostać przeniesione na kiedy indziej. Spokojnym stępem odprowadziliśmy klacze do stajni
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|