Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
14.09.14 Skoki - rytm na ósemce

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks V / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dirnu
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 20:50, 20 Lis 2014 Powrót do góry


Dołączył: 12 Cze 2013

Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

ROZGRZEWKA:
Cytat:
Każda rozgrzewka Skyrima jest zbliżona do siebie, więc opisuję ją poniżej.

Na początek, po dłuższym szarpaniu się i nie daniu pogryźć wsiadam i ruszam energicznym stępem zbierając od razu ogierka. Za każdym razem, gdy koń usłyszy jakąś klacz zaczyna mi próbować kłusa, capluje i kombinuje, ale wtedy wprowadzam go na małą woltę i doprowadzam do stanu używalności używając dosiadu.
Przechodzimy do kłusa, kiedy już występujemy się porządnie na kilkunastu woltach, ósemkach i serpentynach. W tym wyższym chodzie robimy przejścia w tempie, co by koń nie miał czasu na wymyślenie jakiejś głupoty. W tym chodzie również wykonujemy kolejne wolty, ósemki i serpentyny.
Gdy przychodzi czas na galop ogier zaczyna brykać, bo doskonale rozróżnia sygnały. Każde zagalopowanie poprzedzone jest straszliwym brykiem, na które ja odpowiadam łydką i palcatem w dupsko. Czas jakiś trwa taka walka i w końcu udaje mi się opanować to wielgachne konisko. Po kilkunastu brykach zaczyna galopować, jak chcę. Tutaj bawimy się przede wszystkim na woltach.
Po rozgrzewce Skyrim ma chwilę na odetchniecie na dłuższej wodzy w stępie.


Dzisiaj postanowiłam poćwiczyć ze Sky'em trochę skoków. Mianowicie miałam w planach poćwiczenie równego, energicznego rytmu na pięciu przeszkodach ustawionych na planie ósemki. Były to przeszkody o maksymalnej wysokości 50cm, więc niezbyt wysokie, ale miały w ogierku wyrobić elastyczność i wyczucie odskoku oraz foulee.
Sky stał w boksie niespokojnie, więc szybko go wyprowadziłam i puściłam na lonży. Ogierek zakłusował, zagalopował i bryknął po czym zaczął bardzo mocno kłusować do przodu. Kiedy w końcu się uspokoił poszliśmy na przygotowany maneż i wsiadłam.

ROZGRZEWKA

Po energicznej zabawie w trzech chodach, gdyż Sky był dzisiaj nad wyraz ciężki do opanowania, ustawiliśmy się na wolcie tak, aby rozpocząć walkę z przeszkodami. Oczywiście wszystkie skoki z galopu i ze zmianą nogi na środkowej przeszkodzie.
Na początek jedna z przeszkód na kółku tworzącym ósemkę. Sky skoczył dość wysoko, ale zaraz go skarciłam skróceniem galopu, który wyciągnął i skierowałam na środkową przeszkodę. Tutaj się już nie starał pokazać, jaki to on dobry, tylko wyczekiwał sygnałów. Pochwaliłam go za to głosem, gdyż nie poleciał jak nie normalny.
Zaczęliśmy z prawego najazdu, więc po ostatniej przeszkodzie zmieniliśmy nogę w locie. Sky robił to doskonale o tym wiedząc, gdy dałam mu sygnał do zmiany kierunku.
Na kolejną przeszkodę wjechaliśmy spokojnym, równym tempem, jednak musieliśmy trzymać jako takie tempo - cztery foulee i skok, cztery foulee i skok... Sky skojarzył o co mi chodzi, gdy skończyliśmy drugą ósemkę. Zaczął się pilnować, a jeśli przypadkiem wypadliśmy z planu odpowiedniego - wydłużał lub skracał krok według mego uznania. Również przed przeszkodami wymierzaliśmy razem i czasem trzeba było dobiec jedną mała foulee, gdyż nam kroku brakło. Zdarzało się to jednak bardzo rzadko, starałam się, aby ogierek szedł równo. Nie było z tym większego problemu - dzięki wysokiemu zaawansowaniu w ujeżdżeniu miał wyrobiony ładny, równomierny galop.
Pogłaskałam go, kiedy przeszłam na moment do kłusa i zmieniłam kierunek. Sky nie rozproszył się, tylko ładnie ruszył jednostajnym galopem, kiedy dałam mu sygnał i skierowałam go znowu na przeszkodę.
Przez kilkanaście jeszcze minut męczyliśmy ósemkę i z każdym skokiem poprawialiśmy miejsce i odległość wybicia. Pogłaskałam go, gdy po bardzo udanym pełnym przejeździe przeszkód przeszliśmy do kłusa na luźnej wodzy.

Pochwaliłam Sky'a również głosem, co przyjął z postawionymi uszami, które zaraz zupełnie luźno opuścił po bokach.
Po rozkłusowaniu, bardzo dokładnym, przeszliśmy do stępa i człapaliśmy sobie, dopóki ogierek nie wystygł. Pogłaskałam go i zaprowadziłam do stajni. Tam rozsiodłałam i zostawiłam w boksie, gdyż wybiegi były zajęte przez klacze.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks V / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare