Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
19.04.14r. Skoki LL ( by moja bf spoza rysa)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks VIII / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lama
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 13:21, 04 Maj 2014 Powrót do góry


Dołączył: 03 Maj 2013

Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Po cholernie ciężkim dniu w szkole postanowiłam podążyć do stajni by spotkać się z koniem mojej najlepszej przyjaciółki, który zawsze mnie rozwesela. Po wejściu do stajni poszłam od razu do Kenshina. Przywitał mnie parskaniem. Poczęstowałam go soczystą marchewką. Musiała mu wybitnie zasmakować, gdyż bardzo chciał jeszcze więcej. Po przekąsce poszłam do siodlarni i zabrałam wszystko co jest mi potrzebne do przygotowania konia. Po chwili wróciłam do niego i wyprowadziłam go na uwiązie. Wyszliśmy na zewnątrz, przywiązałam uwiąz do słupka i zaczęłam czyścić kasztanka. Bardzo spodobało mu się zwłaszcza szczotkowanie. Po skończonym czyszczeniu zabrałam się za kopyta. Koń zgrabnie , z zadowoleniem , podawał mi po kolei każde kopyto. Dzięki temu dość szybko mi to poszło.Po skończonej pracy odniosłam wszystko na miejsce i wróciłam z jego siodłem, ogłowiem oraz ochraniaczami.Gdy zakładałam na niego wszystko po kolei trochę się wiercił. Najgorzej było zapiąć popręg, ale jakoś sobie poradziłam.
Po wszystkim wyprowadziłam go na maneż i wsiadłam na niego.Uregulowałam strzemiona i ruszyliśmy do przodu. Rozpoczęliśmy kilkoma okrążeniami stępem. Powoli kreśliliśmy ósemki.Parę razy zmieniliśmy też kierunek jazdy. Gdy był już dość rozgrzany, wjeżdżając na prostą oznajmiłam mu, że czas na kłus.Z początku zaczął się stawiać. Szarpał trochę łbem i nawet próbował strzelić baranka. W końcu jednak ruszył żwawo przed siebie. Stopniowo jego kłus stawał się dość regularny. Spróbowaliśmy zakreślić ósemki jak w stępie. Na początku nie zbyt nam wychodziło ,ale po kilku chwilach doszliśmy do porozumienia. Jeździliśmy tak przez dłuższą chwilę .Nadszedł czas na przejazd przez drążki. Koń nie protestował. Szedł równo i ładnie podnosił nogi. Poszło dosyć gładko. Przejechaliśmy przez nie wiele razy. Najeżdżaliśmy z różnych stron. Dałam mu jedno okrążenie stępa. Po nim przeszliśmy do kłusa, a po chwili do galopu. Kenshin szedł ładnie, żwawo do przodu. Tym razem nie musiałam się z nim tak szarpać jak podczas kłusa. Poklepałam go po szyi. Kiedy pogalopowaliśmy już wystarczająco, zwolniliśmy do kłusa, aby zmienić kierunek jazdy. Zaraz potem znów ruszyliśmy galopem. Jechaliśmy żwawo i równo do przodu. Kenshin nie zwolnił nawet na moment, za co go pochwaliłam oczywiście. Pogalopowaliśmy sobie trochę, a zaraz potem wróciliśmy do kłusa. Pojeździliśmy tak trochę i zrobiliśmy sobie koło stepem, a podczas niego zmieniliśmy kierunek półwoltą. Nadszedł czas na skakanie.
Plan przeszkód wyglądał tak: 1.stacjonata 50 cm 2.okser 60 cmx70cm 3.linia: mur 60cm,4 foule na stacjonatę 80 cm 4.triplebarre 70cm x 80cm x 70cm 5.stacjonata 90cm. Porozgrzewaliśmy sie jeszcze na prostej. Będąc pewną,że jest już gotowy na skoki, przyspieszyłam go do galopu i zaraz po jednym kole nakierowałam go na początek na stacjonatę 50cm.Ogier zwyczajnie przefrunął nad przeszkodą, z lekka zabawnie składając nogi.To pewnie dlatego, ze niezbyt skupia się na mniejszych przeszkodach. Jedno okrążenie galopem i powrót na okser nieco wyższy niż poprzednia przeszkoda, a mianowicie 60 x 70cm. .No i udało się, skok okazał się w pełni udany.Poklepałam przyjaciela by go pochwalić. Poskakaliśmy sobie jeszcze trochę te dwie przeszkódki. Następnie nakierowałam go na linię rozpoczynającą się od muru. Kasztanek nieco zawahał się przed pierwszym skokiem, ale nic nie spadło. Najeżdżaliśmy jeszcze na tą linię ze cztery razy. Następnie podążyliśmy na stacjonatę mającą 90m.Lekko wystraszył się, lecz zdopingowałam go i pewnie przeleciał nad przeszkodą.Powtórzyliśmy skok po raz drugi, tym razem bez problemu.Chwila lekkiego odpoczynku, kilka okrążeń stępowania i dalej.Wystartowaliśmy energicznie galopem i na stacjonatę 90cm.Skok idealny i miękkie lądowanie. W nagrodę poklepałam go po łopatce. następną przeszkodą był okser .Na początku był lekki problem z najazdem, ale udało się. Kilka okrążeń . Następnie z lekka trudna dla niego linia. Mocno pilnowałam ogiera łydkami. Skok przez mur był banalnie prosty, stacjonata zadała nam trochę trudu , ale wspaniale mu się udało, byłam z niego dumna. Zaraz potem nakierowałam go na triplebarre. Podczas najazdu zachęcałam go łydkami. Skoczył naprawdę dobrze. Przejechaliśmy jeszcze parę razy każdą z przeszkód z osobna i dwukrotnie jako cały parkur. Skończyliśmy skakanie dopiero gdy Kenshin był w stanie wykonać w pełni dokładny i dobry technicznie skok niezależnie od typu przeszkody. Jednakże dawał z siebie wszystko i zamierzony cel osiągnęliśmy dosyć szybko. Poklepałam kasztanka po szyi. Pojeździliśmy jeszcze trochę galopem na każdą z nóg. Następnie zwolniliśmy krok do kłusa. W tym chodzie jeździliśmy trochę dłużej. Następnie przeszliśmy do stepa. Zaraz potem opuściliśmy maneż i skierowaliśmy się do stajni.
Rozsiodłałam ogiera, zdjęłam mu ogłowie, wyczyściłam raz jeszcze i odstawiłam do boksu. Dałam mu trochę marchewek, pogłaskałam trochę i opuściłam budynek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks VIII / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare