Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
20.07.2013r. Pierwsze spotkanie z wędzidłem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks VIII / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lama
Pensjonariusz
PostWysłany: Sob 20:06, 22 Mar 2014 Powrót do góry


Dołączył: 03 Maj 2013

Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skoro Kenshin miał już prawie trzy latka, postanowiłam, że czas już powolutku coś robić w stronę zajeżdżania. Planowałam zacząć to trochę szybciej, aby móc spokojnie i bezstresowo go we wszystko wdrażać. Miałam nadzieję, że dzięki temu wszystko pójdzie dobrze. Wszystko zaczęło się od zakupów w sklepie jeździeckim. Postanowiłam, że z Rudym zaczniemy od ogłowia. Takowe już posiadałam, aczkolwiek brakowało mi odpowiedniego wędzidła. Postawiłam na gumowe i smakowe, żeby Kenshinowi było trochę łatwiej. Po udanych zakupach od razu popędziłam do Deandrei. Moje rude kochanie zarżał kiedy tylko mnie spostrzegł. Popędziłam do niego, przytuliłam się do szyi, pomiziałam przez chwilkę i poszłam do siodlarni. Zabrałam stamtąd wcześniej wspomniane ogłowie oraz zestaw do pielęgnacji Kenshina. Do kieszeni włożyłam sobie także kilka smakołyków. Jak tylko wróciłam, dałam jeden ogierowi, po czym chwyciłam uwiąz, przypięłam mu go i wyprowadziłam z boksu. Przywiązałam rudego i czym prędzej zabrałam się za jego pielęgnację. Na początek za pomocą zgrzebła usunęłam wszelkie sklejki i inne takie z jego sierści. Następnie dokładnie go wyszczotkowałam i wyczesałam grzywę i ogon. Na szczęście udało mi się już opanować sztukę czyszczenia kopyt Kenshina, a także i on zdobył nieco wiedzy na ten temat. Także teraz poszło już szybko i sprawnie. Kiedy był już cały czyściutki, odwiązałam uwiąz i spokojnym krokiem udaliśmy się na zewnątrz.
Gdy dotarliśmy na maneż, który był pusty, puściłam go wolno, aby oswoił się z miejscem. W tym czasie ja zmieniłam w ogłowiu wędzidło na to, które wcześniej kupiłam. Kiedy tylko było gotowe, zawołałam Rudego. Podkłusował do mnie, po czym zaczął domagać się pieszczot. Pogłaskałam go chwilę i postanowiłam, że czas brać się do roboty. Na początek dałam mu całe ogłowie do obwąchania. Oczywiście jak to Kenshin, od razu musiał zacząć je skubać i ślinić. Widząc takie podejście do przedmiotu, delikatnie przysunęłam mu wędzidło do pyska. Po chwili sam je złapał, będąc ciekawym cóż to jest. Gdy już miał je w pysku, powoli założyłam i pozapinałam resztę. Minęło zaledwie kilka chwil, a ogier już próbował wypluć przedmiot. Starał się z całych sił. Nie mogłam znieść tego widoku, już miałam mu je zdejmować, kiedy ten zaczął strasznie się szarpać i biegać po maneżu. Brykał i wymachiwał głową usiłując się pozbyć wędzidła. Podbiegłam do niego co sił i spróbowałam na chwilę uspokoić. Jednak nie skutkowało. Ogier wpadał w coraz większy szał. Nie dałam rady podejść do niego na tyle blisko, żeby zdjąć ogłowie. Dopiero po kilku minutach uspokoił się na tyle, że udało mi się bezpiecznie do niego podejść. Szybko pozbyłam się wędzidła z jego pyska i natychmiast go uspokajałam. Nie obyło się także bez kilku smakołyków. Gdy Rudy nieco odetchnął, postanowiłam użyć techniki, której się niedawno nauczyłam, a mianowicie masażu T-Touch. Kenshin szybko zaczął reagować. W przeciągu kilku minut zrelaksował się całkowicie. Oparłam się o jego grzbiet i zaczęłam rozmyślać. Na widok Rudego tak bardzo męczącego się z tym wędzidłem serce mi się krajało. Wpadłam na pewien pomysł. Postanowiłam, że spróbujemy z ogłowiem bezwędzidłowym. Jeżeli mój kochany ma się męczyć to będzie to najlepsze wyjście. Chciałam od razu spróbować. Wyjęłam wędzidło z ogłowia, poprzerabiałam je troszkę i podeszłam do Rudzielca. Założyłam mu je bez problemu. Nie zareagował na nie nawet. Pewnie potraktował je jak kantar. Trącił mnie nosem. Pogłaskałam go, chwyciłam wodze i poprowadziłam go kawałek. Szedł bez problemu. Pochodziliśmy tak chwilę. Co kawałek przyspieszaliśmy albo zwalnialiśmy. Na koniec przełożyłam mu wodze przez głowę, tak żeby leżały swobodnie za kłębem i poprowadziłam go kawałek w ten sposób. Na to także nie zareagował. Uznałam to za znak, że ogłowie bezwędzidłowe to jest to. Postanowiłam, że tyle na dzisiaj wystarczy.
Wyprowadziłam ogiera z maneżu i skierowaliśmy się w stronę stajni. Kiedy weszliśmy do środka, zamieniłam jego ogłowie na kantar i przywiązałam go. Następnie ponowiłam całą procedurę pielęgnacyjną. Najpierw przetarłam go trochę ręcznikiem, bo gdzieniegdzie się spocił, następnie pousuwałam nowe sklejki, wyszczotkowałam sierść, wyczesałam grzywę i ogon i wyczyściłam kopytka. Kiedy tylko skończyłam, wprowadziłam rudzielca do jego boksu i obdarowałam go kilkoma marchewkami. Jako iż zastosowana przeze mnie technika masażu tak pozytywnie wpływała na Kenshina, postanowiłam ponownie ją zastosować. Weszłam do boksu, pogłaskałam go przez chwilę i ustawiłam się koło kłębu. Masowałam go przez prawie trzydzieści minut kierując się w stronę głowy. Gdy skończyłam, dałam mu jeszcze jakieś marchewki i wyszłam z boksu. Pocałowałam go w chrapki, pożegnałam się i udałam do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Boks VIII / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare