Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
Skoki - wydłużanie, skracanie fouli (P)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Czas Nadziei [*] / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dirnu
Pensjonariusz
PostWysłany: Czw 20:42, 25 Wrz 2014 Powrót do góry


Dołączył: 12 Cze 2013

Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Mistrzostwa już tuż, a oni popadali raczej w sen zimowy, odpoczynek od treningu niż amok przygotowań. A to bardzo niedobrze! James nie zdążył przed zawodami zrealizować wszystkiego co chciał, więc dzień przed wziął się za trening, który wydał mu się ważny - za skrócenia i wydłużenia w galopie. Przyda im się to zarówno w szeregach w konkursach dokładności, jak i w ogólnym przejeździe na szybkość, gdzie wydłużenie fouli podratuje trochę ich czas. Ale teraz do roboty! Za pracę wzięli się oczywiście z rana, klacz była sprowadzona po nocy z pastwiska więc zaczęli od porządnego czyszczenia, dopiero potem siodłanie i spacerek na maneż.

Standardowo - rozgrzewka. Skok w siodło, podpięcie popręgu, dopasowanie strzemion. Najpierw oczywiście rozstępowanie z łagodnymi łukami, potem zebranie, kilka trudniejszych serpentynek i przejście do ćwiczenia na zatrzymania ze stępa. Potem zmiany tempa w zakresie stęp-kłus i potem już wejście na łuki w kłusie. Koła, wolty, ósemki, kilka wężyków... I dodanie czegoś jak na zapowiedź dzisiejszej pracy - skrócenia na krótkich ścianach, wydłużenia na długich. Na sam koniec zostawili sobie łuki w galopie, kilka prób lotnej zmiany nogi i przejścia kłus-galop, galop-kłus. No i przeszkódki rozgrzewkowe - kopertówka 100cm i okser 85cm. Hiszpanka była dziś z deczka przymulona, ospała. Trzeba było ją pchać do przodu niż wstrzymywać.

James dał siwej trochę stępa swobodnego po rozgrzewce i jeszcze raz spojrzał na sprzęt rozstawiony na maneżu - wzdłuż dłuższej ściany ujeżdżalni dwa drągi (prostopadle do płotu), a między nimi przerwa na 6 skoków galopu. Trochę bardziej na bok w podobnym układzie ustawione były dwa szeregi - jeden na wysokości L - 95 i 105cm a drugi na P - 105 i 110cm. Podczas rozgrzewki skoczyli kilka kopertówek i oksera... Więc mężczyzna uznał, że klacz jest gotowa na wzięcie się już za całość.
Na sam początek pomoce do zebrania, potem do zagalopowania ze stępa, płynne przejście. Jeździec cały czas utrzymywał stały rytm jej chodu podpierając biodrem, łydką. No i ruszyli wzdłuż ścian ujeżdżalni. Pierwszy najazd na drągi z utrzymaniem tego równego tempa - czyli spokojne 6 fouli galopu między drążkami. I wyszło, bo jakoś specjalnie trudne to zadanie nie było... Zaraz za drągami zmiana kierunku przez półwoltę, za nią lotna (szła już siwej trochę lepiej, bo dodawali ją do rozgrzewek, żeby miała czas się trochę z nią oswoić) i znów 6 fouli galopu. Wszystko w porządku, więc przeszli do właściwego celu tego ćwiczenia - znów najazd na drążki i tym razem pomoce do zwiększenia tempa, wydłużenia długości skoku galopu... I wyszło im z 5,5 fouli powiedzmy. Słabawo! Nad drugim drągiem przeleciała, na szczęście nie obijając go. Powtórzyli przejazd znów na 6 fouli, potem znów wydłużenie i tym razem wynik lepszy - zmieścili się w 5. James nie był jednak nadal do końca zadowolony z samej sterowności. Siwa wolała zdecydowanie zwiększać tempo kroków niż wydłużać foule... Więc powtórzyli przejazd jeszcze kilkakrotnie z nagradzaniem wydłużania a nie przyspieszania tempa. Siwa zdążyła w tym czasie zasłuchać się w pomoce jeźdźca, bo zadanie wymagało od niej pomyślunku - co mężczyzna nagradza, czego chce? Stała się uważniejsza. Chwila odpoczynku, zmiana kierunku w stępie i teraz praca nad skracaniem. Najechali sobie jeszcze raz w równym tempie na dwa drągi na 6 fouli... I następny najazd już nieco inny - bo James dał jej półparadę, ściągnął lekko wodze i zaczął lżej działać łydką. Wstrzymana hiszpanka zaczęła skracać foule, więc przestrzeń między 'przeszkodami' przejechali już nie na 6, a na 7 fouli galopu. James nagrodził ją za linią i powtórzyli jeszcze kilka razy sekwencję - 6 fouli, potem 7 fouli. Potem już przejazdy całkiem losowe - raz normalnie, raz skrócenie, raz wydłużenie... Żeby klacz oczekiwała pomocy i nie mogła przewidzieć co będzie czekać ją teraz. Po przewałkowaniu tego ćwiczenia doszli już do momentu, w którym siwa mogła płynnie zmienić długość swojego wykroku, w zakresie +- 1 pełnej fouli - i co ważne - nie gubiła przy tym rytmu! Zmieniała długość fouli, ale ilość, tempo kroków pozostawało takie same. Siwa opierała się głównie przy wydłużeniach, przy skracaniu nie było problemów. Dziś była nad wyraz spokojna i grzeczna... Chyba jesienny chłód zmroził w niej nadmiar energii czy chęć do bryków i żartów.
James dał jej teraz dłuższą chwilę w stępie swobodnym, żeby mogła odetchnąć przed powrotem do galopu i skakaniem szeregów. Po samym stępie najpierw chwila zakłusowania, kilka łuków, wyrównanie tempa, zebranie... I dopiero wtedy zagalopowanie i najazd na szereg na L. Tu już trochę rwanie w ręce, siwa ożywiła się, trzeba jej było przypominać o podstawianio zadu i jeźdźcu, bo się zaczęła zapominać! Pierwsza przeszkoda w szeregu skoczona z dobrego punktu (przy najeździe trochę skrócili, żeby w ten punkt właśnie trafić na wybicie) i skok płaski, ale daleki i bez zrzutki. Za przeszkodą normalne 5 fouli galopu i jedna skrócona przed przeszkodą (na większe zaangażowanie zadu i trafienie w lepszy punkt wybicia) i druga stacjonata pokonana w stylu podobnym co pierwsza - ze skupieniem, energią, ładnym baskilem typowym dla szarej. Wyrywała już na kolejny szereg, trochę szarpała na łuku... Więc kółeczko spokojnego kłusa na ogarnięcie się i najazd znów na L-kowy szereg. Tu skoki wyszły trochę gorsze - drugi porządną parabolą w górę, bardzo krótki. Tym razem jednak przestrzeń między szeregami przejechana na fouli maksymalnie wydłużonej, jeszcze raz najazd, na zwykłą foulę i raz na skrócenie. I zaraz to samo powtórzone na P. Ogółem siwa skupiła się bardziej na wyższych przeszkodach i tam przestała pchać się do przodu. Nie można jednak było powiedzieć, że była dziś szczególnie nieposłuszna czy sterowna. Chyba się jeszcze im nie zdażyło, że szara przestała się słuchać w szeregu, między przeszkodami! Dla niej to zbyt poważna sytuacja, jak walka na śmierć i życie.

Po skończonej pracy James dał jej porządne 10 minut stępa na luźnej wodzy z odciążeniem zadu... Bo już bez siodła, tylko w ogłowiu z podwiązanymi wodzami na karuzeli. On w tym czasie wziął się za sprzątanie placu i zabrał siwą do stajni dopiero po tym rozstępowaniu. Schłodził jej obowiązkowo nóżki, nagrodził marchewką i pomiział porządnie, potem odprowadził oczywiście do boksu i poszedł w kimę gdzieś na kostkach siana. Zmęczony był, a co...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dirnu dnia Nie 20:52, 26 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dirnu
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 20:52, 26 Paź 2014 Powrót do góry


Dołączył: 12 Cze 2013

Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Taki tam post, żeby data treningu się ustawiła na dobry czas. W sensie to okienko data napisania ostatniego postu czy coś.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Czas Nadziei [*] / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare