7.01.2012 - Los terenos >3

Sherlock wyraźnie się zachwycił że kroczy za nim zacna dama i zganaszował się delikatnie, krocząc pewnym krokiem. Nie wariował jednak bo takiemu staremu wyjadaczowi nie przystało latać za kobyłami xp
Pozbierałam delikatnie wodze i ruszyłam za Tiarkiem, nucąc coś pod nosem. Pobudzałam co jakiś czas kroki ogiera żeby utrzymać równe, aktywne tempo. Rozmarzyłam się nieco przypominając sobie ostatnią nocke >D

- Okejejesz! - odpowiedziałam Sayuszowi i spróbowałam przypomnieć sobie trasę ostatniego terenu.
Hido cały czas szedł równo i żwawo, no i zupełnie nie przejmował się tym, że za nim szedł lekko rozochocony ogier, za którym z kolei szły dwie klacze, ahh... To są właśnie plusy posiadania dziwnego konia, który jest neutralnie nastawiony do każdego i tylko mnie traktuje z wyjątkową sympatią. :"D No i tam kilka innych osób, ale to tam ten, nie czas na wymienianie... XD

Etna szła żwawo do przodu, jednak nie zbliżała się za bardzo do tyłka Wiki. Spróbowałam zrobić znów rzucie z ręki, ale nie wyszło, no cóż, :a Poćwiczymy to na placyku znów. Szybko się rozluźniliśmy, a Etniak przestał zważać na otoczenie, chociaż uważnie nasłuchiwała każdego nowego dźwięku o,o

Ja na szczęście mogłam się luzować na grzbiecie kobyłki. Młoda szła z opuszczonym łebkiem spokojnie czasem się rozglądając.
- Deiszu? - zapytałam konspiracyjnym szeptem - To ile dostane za to aby zlikwidować TE zdjęcia? >3

*ja muszę niedługo spadać baby u.u'*

Spojrzałam na Saya zatrwożona x.x
-A ILE chcesz? x,x w naturze mam spłacać? v.v - odszepnęłam, lekko bawiąc się wodzami żeby ogier się rozluźnił. Machnął ogonem stawiając uszy na sztorc i rozglądając się pogodnie po okolicy. Srokaty zadek przed nim najwyraźniej mu nie przeszkadzał ^^

Usłyszałam za sobą jakieś szepty, więc odwróciłam się szybko z miną w stylu [link widoczny dla zalogowanych].
- OH, jak to nieładnie szeptać między sobą w towarzystwie! Nam możecie powiedzieeeeeć, przecież nigdy nie miałyśmy tajemnic! - powiedziałam, nadal podejrzliwie patrząc na laski.
Hidosz chciał już przejść do kłusa, ale mu nie pozwalałam. Po pierwsze jeszcze nie rozgrzaliśmy się do końca, a po drugie byłam odwrócona. u.u

Zdjęcia? Jakie zdjęcia? Chwilę myślałam nad tym jakie to mogły być zdjęcia, po czym zebrałam lekko klaczkę - No właśnie, przed nami nie musicie mieć tajemnic : D
Z jakiegoś krzaczka wyleciały wróble i Gniada się się wystraszyła rżąc piskliwie - no już dobrze dobrze - zaczęłam ją głaskać i misiać, spojrzałam po dziewczynach.

*trza sie sprężyć trochu*

- Zdjęcia Maksia w majtaszach ze słonikiem z imprezy halułonowej ^^ - powiedziałam z wyszczerzonym pokerfacem. Deikowi posłałam jednak wymowny zerk i szatański wyszczerz. Ooooooj już ja sobie to na Deiszu odbiję >3

*albo po prostu każda z nas będzie dopisywać jak sie zjawi i tyle Razz

*

*ano wlasnie, mozna i tak ^^*
-ILE? -powiedziałam z naciskiem i spojrzałam na Tiar i Kan ^^ - No co, ni moge pozwolić żeby Sayek był w posiadaniu takiego preszious dokumenta xD
Rzuciłam Say błagalne spojrzenie i pobudziłam nieco ogiera do żwawszego kroku.

Prychnęłam i odwróciłam się z teatralnym fochem. I tak się wkrótce dowiem prawdy, muwahahahaahahahahahahahahhaha. >3
Stwierdziłam, że możemy w sumie już przyspieszyć, a i Hid odczuł potrzebę kłusowania... XD Docisnęłam więc łydy i Hidens przeszedł do spokojnego kłusa. Zaczęłam nucić sobie jakąś piosenkę Marsów, dżizys, to już zaczyna wymykać mi się spod kontroli. o.o

- Ahhaaa, ja chce zobaczyć te zdjęciaaa! Było zajebiaszczo na halołin, za rok trzeba powtórzyć - zawołałam. Etna trochę zaczęła się znów rozluźniać, jechałyśmy na długiej wodzy. Gdy zauważyłam że Tiarens przyśpiesza, pobudziłam klacz i wolno zakłusowałyśmy, czekając aż Wiki ruszy swój tyłek do przodu : D

Wikusza nie potrzebowała dodatkowych zachęt prócz zgrabnego kręcenia zadkiem przez Sherra w kłusie. Przeszła do kłusa podnosząc głowę ale zadziałałam lekko wodzami i łydką co sprawiło ze Wi opuściła głowę i parsknęła cicho rozluźniając się. Trzymałam wodze za samą sprzączkę.
- Mamy jeszcze mase imprez przed halułin >3 - powiedziałam do Kanucha udając że nie zauważyłam focha Tiarsza xD

*to ja spadam Razz

*

-Powiesz ile czy mam się zachlastać? x.x -jęknęlam błagalnie i rozkojarzona nie zapanowałam nad faktem ze moj rumak zakłusował. Syknęłam i pozbierałam go porządnie, poprawiając się w siodle i lekko anglezując.

- Ja liczę na jakąś ostrą imprę z okazji urodzin Dejca... - powiedziałam z wyszczerzem.
Popuściłam Hidalgowi wodze, by trochę się rozluźnił. Ogieros wyciągnął szyję i przyspieszył trochę krok, jednak nie zmieniał chodu. Poklepałam go po łopatce i prowadziłam śmiało przed siebie.

*ejej, ja też muszę w sumie lecieć D: dokończmy to jutro, w dzień... XD*

- Impreza? Ciekawie się zapowiada - zaśmiałam się po czym zacmokałam leciutko, bo mi sie nie chciało łyd ruszać. Etna żwawo kłusowała do przodu, uważając by nie wjechać Wice w tyłeczek. Czasami potrząsnęła łebkiem ;o

*no to do jutera*