Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deidre Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Czw 22:16, 16 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 676 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
01.06.
Zwlekałam z rozpoczęciem porządnego treningu z powodu upałów, szło się wykończyć, nawet Zen mniej chętnie chodziła na tor z powodu gorąca i dokuczających owadów. Zajmowałyśmy się w tym czasie wyjazdami w teren i jazdą po piaszczystych górkach.
W końcu jednak trafiłyśmy na czas chłodniejszy (tylko jakieś 25 stopni w cieniu -.-) i mogłyśmy zabrać się za pracę właściwą, a nie tylko czcze podtrzymywanie tego cośmy wypracowały przez ostatnie pół roku.
Przyszłam więc środowego popołudnia do kobyły i przywitawszy się z ciekawskim pyśkiem serdecznie wyprowadziłam ją na korytarz. Szybko się wyczyściłyśmy, wypsikałyśmy preparatem na owady i i osiodłałyśmy, po czym sru w siodełko i jedziemy na tor. Zen tańcowała zadowolona, majtając głową na boki, utrzymując jednak na kontakcie z moją ręką. Fajniej ostatnio reagowała na pomoce i bardziej chciała kontaktu. Chyba dojrzewała psychicznie.
Wracając do treningu. Przed wyjściem na tor obciążyłam siodło 10 kg, do 64 kg, żeby od razu nie forsować jej wagą docelowego wyścigu. Panienka średnio odczuła tą wagę, no ale potem jeszcze zobaczymy kto tu się będzie śmiał.
Najpierw rozgrzewka na placyku przed torem, nie chciałam jej podekscytować zbytnio przestrzenią. Rozkłusowałyśmy się porządnie, narozciągałyśmy, zagalopowanie na obie strony i dopiero wjazd na tor. Tam pół kółka kłusa na lekko zszarpanym ryjcu, po czym zagalopowanie i łagodne kentrowanie ile wlezie. Co jakiś czas zwiększałyśmy tempo niemal do maksimum, przytrzymywałyśmy przez jakiś czas po czym zwalniamy i dalej kentrem przez tor. Tak non stop, po 3 koła na jedną stronę. Może i dużo, ale nie było to zbyt wymagające tempo a i końbyła przyzwyczajona do wysiłku więc było to dla niej akurat. Pod koniec poklepałam ją po szyi chwaląc za ładną pracę, po czym odpoczynek do stępa. Zen była mokra, słońce dawało popalić tak czy siak. Furkała chrapami co chwilę, a ja gładziłam ją po szyi, na której widniały siateczki żyłek. Kiedy uspokoiła oddech, zakłusowałyśmy jakieś 800 m po czym dalej galop. Łącznie takiej pracy z półtorej godziny. Po wszystkim porządne występowanie na torze, potem jeszcze na karuzeli, a na koniec umyłam ją całą chłodną wodą i odstawiłam na pastwisko.
02.06.
Dzisiaj ponownie zabrałyśmy się na tor, tym razem z 11 kg przytroczonymi do siodła. Szło całkiem nieźle, czysta praca, skupienie.
Łącznie koło 1 h 45 min.
03.06.
Dzisiaj dałam jej trochę odetchnąć, poszłyśmy na basen i na bieżnię, następnie krótki ścig na 1400 m z Dont'em i padokowanie cały dzień.
04.06.
Galopady z 12 kg. Było gorąco, więc tylko 1 h i niecałe 20 minut, owady niemal nas nie zeżarły żywcem, przez co i Zeny wariowała. Byłam wyrozumiała bo i mnie cięły te paskudy i po treningu musiałam się wysmarować toną żeli bo nie szło usiedzieć x.x No a konia oczywiście też zabezpieczyłam i wypuściłam na zielone.
05.06.
Galopada krótka z 12,5 kg z rana, po czym wieczorem również krótka z 13 kg. Zauważyłam u Zeny problemy z sierścią, na szczęście jutro ma wpaść Gniada to coś poradzi.
06.06.
Dzisiaj z rańca pojechałyśmy pomęczyć się na hali. Bylo pusto o tej porze, jeszcze nie duszno, i dało się popracować. Byłam zszokowana, bo udało nam się wejść na fajny kontakt i troszkę rozluźnić. Potem równowaga na dragach, ogólnie dużo pracy w kłusie. Wieczorem wpadła Gniad na badania, pobrała jej krew i wypisała karty zdrowia.
07.06.
Terenos z duża ilością górek, piachu i galopu. Potem po powrocie basen i myjka. Wieczorem przyszły wyniki badan krwi, niskie żelazo. Niezwłocznie wiec uzupełniłam jej racje paszowa o ten suplement i podałam na kolacje.
08.06.
Galopady, dzisiaj było chłodno wiec 2 godziny z 14 kg. Już prawie stawka docelowa. Szlo przystępnie, brak słońca służył.
09.06.
Widzę lekka poprawę po żelazie. W pracy wyścigowej coraz lepiej, przyzwyczajamy się stopniowo do docelowego obciążenia. Dzisiaj galopy 1,5 h z 14,5 kg.
10.06.
Wolne, zbyt gorąco.
11.06.
Ścig na 2000m z kumplami ze stajni, czyli same ogierzyska w około. Normalnie jak Breeder's Cup xp Kobitka ku mojemu zdziwieniu rozgromiła kolegów. Cóż, nie trenowali się ostatnio zbyt intensywnie. Wydawała się bardzo dumna z tego faktu ^^'
12.06.
Dzisiaj galopujemy 1,5 h z 15 kg. To sporo, ale nie straszne nam wyzwania, biorąc pod uwagę że w Olympii poniesiemy jeszcze więcej. Fajnie nam się pracowało, naprawdę dobry koń zrobił się z tego Zeniszcza.
13.06.
Teren górzysto-piaszczysty z 15,5 kg w siodle, dla urozmaicenia + basen 30 minut.
14.06.
Dzisiaj galopady z 16 kg. Gdyby nie przygotowania, byłoby ciężko, dałyśmy jednak radę bez problemu. Długie mocne nogi, silny zad i rozwinięte mięśnie ułatwiały nam zadanie. Do tego psychika nasza była w znakomitej kondycji i czułyśmy, że możemy wszystko. Po 1 h 40 minutach biegania rozstępowanie, karuzela, myjka, trochę masażu T-Touch i chill na padoku.
15.06.
Przebiegłyśmy sobie wyścigowym tempem to 2000 m z obciążeniem 16 kg z rańca, potem po południu bieżnia, wieczorem basen. Byłam zadowolona i optymistycznie nastawiona.
16.06.
Rano lekki teren na wybieganie, potem cały dzień odpicowywanie do jutrzejszego wyścigu. Solarka, relaks, aromaterapia, masaże, no full wypas xD Zeniszczowe spa ^^'
Podsumowanie : Praca bardzo efektowna, kobyła chętna do współpracy, zdrowa, silna i w formie, kondycja na poziomie, obciążenie stopniowo przyswojone. Będzie git
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|