Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deidre Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Wto 22:13, 02 Lut 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 676 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Weszłam dzisiaj około 7 do stajni przygnębiona i z miejsca zajęłam się obowiązkami. W przelocie tylko przywitałam się z klaczami i zajęłam przygotowywaniem paszy. Nawrzucałam do odpowiednich wiaderek co potrzeba, wymieszałam i wyszłam, gibiąc się na boki.
-Żarełkooo -oznajmiłam i wsypałam każdej odpowiednią porcję. Cinna jak zwykle przy jedzeniu się szczurzyła, Bastka i Wika spokojnie czekały na swoją kolej. Zanuciłam sobie coś mętnie i udałam się do siodlarni trochę pokonserwować sprzęt. Trochę po ósmej wyszłam na korytarz i bez owijania w bawełnę zabrałam za kantary Bastę i Cinnę. Z Wiką miałam zamiar teraz trochę popracować. Wygoniłam klaczylle na padok i pospiesznie wróciłam do stajni, żeby srokata nie poczuła się samotnie.
Kiedy weszłam Wi nerwowo krążyła przy drzwiach boksu.
-Ciiii, mała ..-weszłam do niej i pogładziłam po szyi uspokajająco. Mało to dało, no ale. Wyprowadziłam ją jakoś na korytarz i podpięłam na dwa uwiązy. Sięgnęłam po stojący na ziemi zestaw do czyszczenia Cinny, bo nie chciałam zostawiać Wi samej. Zaczęłam szybko ją czyścić, nie była brudna. Sierść, kopyta i voila. Sięgnęłam po niebieski uwiąz i wychodzimy na zewnątrz. Wiekiera spojrzała z nadzieją w stronę padoków, ja jednak poprowadziłam ją dalej.
-Przykro mi moja droga, musisz się zadowolić moim towarzystwem - Oparłam jej pokrzepiająco rękę na szyi i uśmiechnęłam lekko. Szybko dotarłyśmy do Round pena, wprowadziłam tam siwą.
-To co, zaczynamy, nie? - Uśmiechnęłam się. Rozmowy z końmi i różnymi przedmiotami weszły mi już w nawyk xd Zmieniłam uwiąz na lonże czekającą tu posłusznie i udałam się na środek. Stanęłam przed Wi, i utkwiwszy wzrok w nogach, pogładziłam ją między oczami. Obkręcałam klacz i głaskałam przy każdym z 4 kierunków świata. Ziewnęłam dyskretnie i odpięłam lonże. Oczy ciągle unikały kontaktu. Przesunęłam się w kierunku jej zadu i ustawiłam prostopadle do zadu. "Here we go.." pomyślałam i przeszyłam wzrokiem jej źrenice. Wyprostowałam się i zaczęłam zwiniętą lonżą obijać o moje ramiona. Rozczapierzyłam palce, wykręcając dłońmi koliste ruchy. To było wystarczająco dużo dla Wi, żeby zaczęła uciekać. Odesłałam ją mocniej, rzucając lonżą w stronę zadu. Z oczami utkwionymi w jej źrenicach, obracałam się równolegle do jej ciała. Wi galopowała niespokojnie, strzygąc uszami. Skierowała jednak jedno ku mnie. Chciałam jednak, aby była pewna co do moich zamiarów. Poganiałam ją co chwila, nie pozwalając zwolnić. Po kilku kółkach wystąpiłam do przodu, stanęłam w jej punkcie równowagi, zmuszając do zmiany kierunku. W tą stronę również kilka kółek. Potem ponowna zmiana kierunku. Rozczapierzyłam rękę ponownie, Wi odskoczyła pod samą ścianę. Po chwili jednak znów dostrzegłam sygnał. jej ucho kierowało się ku mnie, okazując szacunek. Nadal akcentowałam swoją agresywną postawę. Długo to trwało, w końcu jednak Wiekiera zaczęła zawężać koło wkoło mnie. Niepewnie, ale jednak, przeszła do kłusa i zaczęła się rozluźniać. Oznajmiała mi, że nie chce już uciekać, woli się zbliżyć, proponowała ugodę. Czekałam dalej. Opuściła łeb i zaczęła przeżuwać. Pragnienie współpracy..
Odwróciłam się w stronę jej ruchu, kierując ramię w stronę głowy klaczy. Ustawiłam się nieco przed jej punktem równowagi, spuściłam wzrok, nie patrząc na nią kompletnie. Wiekiera zatrzymała się, spojrzała do środka. Przybrałam maksymalnie pasywną postawę, uważałam na moje ruchy. Przyciągnęłam ramię do siebie płynnym, powolnym ruchem. Dłuższy czas nic się nie działo. Zaczęłam chodzić płynnymi ruchami po łukach, starając się być zwróconą plecami do niej. W końcu poskutkowało. Dostrzegłam kątem oka ruch z jej strony. Wi niepewnie zbliżała się ku mnie, była jednak rozluźniona. Uniosła głowę i dotknęła chrapami mojego ramienia. Wyszczerzyłam się, nie mogąc się pohamować. Ostrożnie, uważając aby nie nawiązać kontaktu wzrokowego odwróciłam się do niej i pogładziłam między oczami czule. Odsunęłam się i ruszyłam swobodnym krokiem po round penie, kręcąc różne figury. Wiekiera tym razem bez wahania ruszyła za mną. Przeszłyśmy tak trochę, co jakiś czas zatrzymywałam się i wynagradzałam ją podrapaniem między oczami. Przebiegłam kawałek, ona kłusem za mną.
-Dooobra Wi -wynagrodziłam ją znów. Zabrałam lonżę, podpięłam klaczce uwiąz. Wyszłyśmy z Round pena. Uważałam na kontakt wzrokowy. Udałyśmy się do stajni, na luźnym uwiązie - Wika ciągle podążała za mną. Mówiłam do niej przez całą drogę ciepłym głosem. Kiedy doszłyśmy do stajni, nałożyłam jej tylko derkę i bez zwłoki zaprowadziłam na padok.
Wypuściłam ją do klaczy. Było to pierwsze wspólne wyprowadzenie, nie obyło się więc bez kwików ze strony Cinny. Kiedy siwa przekonała się, że Wi nie ma zamiaru dominować, szybko się porozumiały.
Już po chwili mogłam obserwować, jak cała trójka skubała obok siebie trawę. Zaśmiałam się i pokręciłam głową patrząc na ten uroczy krajobraz xD Potem udałam się do stajni, przygotować biegalnię na przyjazd nowych mieszkańców.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|