Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna
 Home    FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Grupy    Galerie
 Rejestracja    Zaloguj
06.06.2010r. - przyuczanie do sprzętu jeździeckiego

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Poza Treningiem
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tiara
Pensjonariusz
PostWysłany: Nie 15:15, 30 Paź 2011 Powrót do góry


Dołączył: 13 Cze 2011

Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Przyszłam dzisiaj do srokatego i pogłaskałam go na powitanie w nos. Prychnął spokojnie i dałam mu cukierka.
Wyczyściłam go i dałam marchewkę na zachętę, po czym wyprowadziłam go na zewnątrz. Zaprowadziłam do round pen'u i przywiązałam lonżę do ogrodzenia. Poszłam po siodło i ogłowie. Wróciłam do konika i od razu zaczęłam swoją pracę. Najpierw założyłam czaprak. Hidalgo wzdrygnął lekko, ale poza tym nic nie zrobił. Potem założyłam siodło i zapięłam popręg. Ogierek westchnął i trącił mnie pyskiem. Zaśmiałam się i pogłaskałam go. Potem zsunęłam kantar na szyję i założyłam ogłowie. Ucieszyłam się, bo koń z chęcią przyjął wędzidło. Niedługo kupię własne siodło i czaprak. Smile
Odwiązałam konia od ogrodzenia i pogoniłam stępem wokół wybiegu. Chodził tak samo ładnie jak bez sprzętu. Popędziłam go do kłusa. Było ładnie. Nawet bardzo. Pomyślałam, że na niego wsiądę. Chociaż na stęp. Zatrzymałam go i podeszłam do niego. Odpięłam lonżę i rzuciłam pod ogrodzenie. Włożyłam nogę w strzemię i lekko nacisnęłam. Sprawdziłam jego reakcję. Nic nie zrobił, tylko trochę się przesunął w bok. Wybiłam się z ziemi i przerzuciłam drugą nogę nad grzbietem.
Usiadłam miękko w siodle i docisnęłam łydki do boków ogiera. Ruszył wolnym stępem. Chwyciłam wodze w ręce i sprawdzałam jak reaguje na polecenia. Dobrze skręcał, czasem nie skręcał, gdy dociskałam wewnętrzną łydkę, ale na to ma jeszcze czas. Przejechałam jeszcze 3 okrążenia i jeszcze raz docisnęłam łydkę. Srokacz płynnie zakłusował, a ja zaczęłam anglezować. Gdy przejechaliśmy jedno kółko, zatrzymałam go i zsiadłam. Poklepałam go po szyi i pochwaliłam. Ogier przeżuł jabłkowe wędzidło i prychnął. Wzięłam lonżę i sprowadziłam go do boksu.
W stajni go rozsiodłałam, wyczyściłam kopyta i rozczesałam grzywę. Na pożegnanie dałam mu jabłko, a potem odniosłam wszystko do siodlarni i odjechałam do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.deandrei.fora.pl Strona Główna -> Wiecznie Zielone Pastwiska / Hidalgo [*] / Poza Treningiem Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB :: phore theme by Kisioł. Bearshare