Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kana Pensjonariusz
|
Wysłany:
Nie 13:34, 06 Lis 2011 |
|
|
Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Cóż, pomimo że chcemy z Runem ćwiczyć skoki, ujeżdżenie też jest ważne, więc postanowiłam dzisiaj poćwiczyć trochę. Przyszykowałam sobie sprzęt przed stajnią i poszłam po Kasztana na wybieg. Run spojrzał na mnie trochę przymulonym wzrokiem i zaczął powoli podchodzić. Zadowolona z tego faktu, czekałam, a kiedy podszedł pogłaskałam go i dałam kawałek marchewki. Założyłam kantar i poszliśmy przed stajnie gdzie przywiązałam go. Zaczęłam czyścić. Run był ospały i tylko machał ogonem odganiając muchy. Raz dwa rozczesałam sierść z zaklejek i odkurzyłam go nieco Rozczesałam ogon i grzywę, a potem wyczyściłam kopyta. Run już nie reagował tak jak kiedyś na dotykanie. Po czyszczeniu założyłam mu wyprany czaprak i siodło ujeżdżeniowe. Bez problemu wziął wędzidło i założyłam mu ogłowie. Zawinęłam jeszcze owijki, ażeby ładnie wyglądał i poszliśmy na plac 60x20. Po drodze założyłam kaszczyn.
Na placu podciągnęłam mocniej popręg i wyregulowałam strzemiona. Po chwili siedziałam już w siodle. Lekka łydka i Run ładnie ruszył. Wjechaliśmy na ślad. Najpierw w stępie zrobiliśmy duże koło 20 m, a potem zmieniliśmy kierunek i zrobiliśmy kolejne kółko Potem przejście do kłusa i znowu stęp. Kilka razy tak przechodziliśmy. Run z czasem zaczął szybciej reagować na bodźce. Potem koła i wolty w kłusie. Run szedł bardzo aktywnie do przodu. Był lekko spięty i chodził trochę jak robot. Zrobiliśmy ósemkę i serpentynę. Potem zagalopowanie i przejście do kłusa. Miałam małe problemy by zwolnić. W galopie zrobiliśmy koło 20 m, a potem spróbowaliśmy 15 m, ale słabo nam poszło ;a Zwolniłam do stępa i dałam mu chwilę luźnej wodzy. Chwilę odsapnął, a potem powoli zaczęłam go zbierać. Zajęło nam to dużo czasu, Run bardzo opornie się zebrał, ale w końcu udało się. Pochwaliłam go i zrobiliśmy koło w zebraniu, a potem dałam łydkę do kłusa i też powolutku go zebrałam. W kłusie nie wiem czemu, ale lepiej nam poszło. Pochwaliłam go i zaczęłam wydłużać i skracać jego kłus. Na początku przechodził mi do stępa, albo zagalopowywał, ale w końcu udało mi się dawać na tyle delikatne łydki, by przyśpieszał bez galopu i on też wyczulił się bardziej na moje sygnały. Pracowałam dużo pół paradami. Run był skupiony i bez ociągania wykonywał zadania. Potem do galopu i przechodziliśmy z wyciągniętego do zebranego też. Galop miał świetnie opanowany, chociaż nie chciał skracać kroku, to kiedy go zebrałam w końcu, był niesamowicie aktywny i mocno podstawiał zad. Czuć było tą energię która wychodziła z niego. Pochwaliłam i zmieniłam kierunek przez kłus, chociaż ostatnio pokazał mi że sam umiał lotną w galopie ;] Potem zagalopowaliśmy trochę w drugą stronę. Po kilku okrążeniach i dużych kołach przeszłam do kłusa. Run już jakiś czas temu zrelaksował się i zaczął ładnie wyginać na skrętach. Pochwaliłam go i zrobiliśmy kilka małych wolt, a potem wjechałam na ślad, przeszłam do pełnego siadu, pół parada i zatrzymanie. Run niezbyt załapał i zatrzymał się dopiero po mocnym nacisku ze strony wędzidła ;a Jeszcze raz. Najpierw stęp i zatrzymanie. Po kilku razach zaczął szybciej reagować. Potem przeszłam do kłusa i zaczęliśmy szlifować zatrzymywanie z kłusa. Na początku przechodził do stępa i dopiero się zatrzymywał. Nasiliłam trochę bodźce i po jakimś czasie zaczął reagować. Skupił się bardziej i zatrzymywał. Robiłam stęp-zatrzymanie-stęp-kłus-zatrzymanie. I tak kilka razy, aż w końcu załapał. Potem ruszałam od razu z kłusa. To nam bardzo dobrze wychodziło. Pochwaliłam go i dałam mu chwilę długiej wodzy. Po kilku minutach odpoczynku, zaczęłam robić serpentynki, ósemki i ciasne skręty w kłusie. Run podjął wyzwanie i starał się jak najlepiej zginać. Pochwaliłam go. Zrobiliśmy kilka zmian kierunków, w każdy możliwy sposób. Potem poćwiczyliśmy przejścia kłus - galop. Run teraz już lepiej reagował na moje polecenia, wykonywał wszystko szybciej Pochwaliłam go i zwolniłam do stępa. Na krótkich ścianach wydłużałam krok, na długich skracałam. Run trochę zgłupiał na początku, ale szybko załapał o co chodzi w tym ćwiczeniu i poddał się mojej woli. Po kilku minutach, zaczęłam robić to samo w kłusie, ale co jakiś czas zmieniałam. Tzn. raz było wolniej na długich, szybciej na krótkich, a raz było szybciej na długich a wolniej na długich ścianach XD Tu już ciężej było i Run bardzo uważał na moje sygnały, z czego byłam bardzo zadowolona. Następnie robiłam to samo, tylko z przejściami stęp-kłus. Po kilku minutach postanowiłam kończyć. Pochwaliłam Kasztana i przeszłam do galopu. Zrobiliśmy kilka okrążeń, a potem trochę wolnego kłusika i rozstępowanie. W stępie pozwoliłam mu chodzić gdzie tylko chciał. Po kilku minutach sowicie go nagrodziłam i zeszłam na ziemie. Poszliśmy przed stajnie.
Przed stajnią przywiązałam go i zdjęłam cały sprzęt, po czym odniosłam go, a przyniosłam sobie kilka szczotek. Ładnie wyszczotkowałam go i wyczyściłam kopyta, po czym je nasmarowałam. Rozczesałam grzywę i ogon i poprzerywałam je trochę, żeby ładniej wyglądały. Na grzywce zrobiłam mu warkoczyka, a potem dałam marchewkę i zaprowadziłam na wybieg w derce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kana dnia Nie 14:06, 06 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|