Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Deidre Właściciel Stajni
|
Wysłany:
Pią 23:11, 07 Sty 2011 |
|
|
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 676 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przyjechałam dzisiaj do Deandrei, bo zaoferowałam Deidre przeprowadzenie treningu dresażowego z Lady Cinnabar.
Gdy weszłam na teren stajni, od razu wybiegła do mnie Dei. Przywitała mnie, powiedziała, że cieszy się że jestem, że Lady jest miła, że mnie lubi, że mnie kocha itp. Powiedziałam STOP tym miłostkom i przeszłam do rzeczy. Deju oznajmiła, że już przygotowała Cinnkę, więc podziękowałam jej. Poszłyśmy w stronę stajni i od razu zobaczyłam hreczkowane ciałko klaczy. Podeszłam do niej i wyciągnęłam otwartą dłoń w jej kierunku. Lady powąchała mnie, a potem trąciła chrapami moją rękę. Poklepałam więc ją po szyi i pogłaskałam po głowie. Klaczka prychnęła spokojnie, a ja, jak zwykle, dałam jej cukierka. Siwka była już wyczyszczona i ubrana - tak jak powiedziała Dei. Założyłam na głowę kask i spytałam Deica gdzie mam iść. Ta wskazała mi halę, więc poszłam w tamtą stronę.
Na miejscu, wsiadłam sprawnie na klacz. Poprawiłam sobie strzemiona i dociągnęłam popręg. Lekko docisnęłam łydki i ruszyłyśmy żwawym stępem. Lady spokojnie i równo szła, więc postanowiłam zrobić kilka wolt. Klacz cały czas zachwycała mnie swoim lekkim i majestatycznym ruchem. Po skończeniu ćwiczenia, poklepałam ją i znów dodałam łydki. Cinna energicznie zakłusowała. Rzeczywiście kłus był jej bardzo mocną stroną, czułam się jakbym płynęła. Po traumatycznych przeżyciach w wybijającym kłusie Hidalga, to było ukojenie dla mojego tyłka. Razz Prowadziłam siwkę dookoła hali, a potem w punkcie F, skręciłam w lewo. Przejechałam przez punkt X i dojechałam do H, pokonując w ten sposób przekątną. W tym miejscu zawróciłam półwoltą i znów pojechałam pod ukosem, tym razem w kolejności HXF. Gdy dojechałam do ściany, odbiłam w prawo, do punktu K. Potem skręciłam w prawo. Przejechałam przez X i dojechałam do M. Potem znowu zawróciłam i pokonałam przekątną w kolejności MXK. Następnie przy ścianie FBM wykonałam wężyk, a w jednym z narożników, zrobiłam dwie wolty. Potem na krótkich ścianach zrobiłam kilka ósemek, aż w końcu docisnęłam łydki, by zagalopować. Ladyśka czysto ruszyła płynnym galopem. Ładnie i równo galopowała, więc znów przeszłam do stępa, by zacząć trening właściwy.
Ustawiłam się w punkcie X, na początek oczywiście salut no i ruszyłyśmy stępem. Dojechałam do punktu A, po czym skręciłam w prawo, przechodząc do kłusa. Jechałam kłusem ćwiczebnym do punktu C, potem przeszłam do kłusa zebranego. Klaczce nadal szło bardzo dobrze, nie miała z niczym problemów. W punkcie M dałam jej sygnał do kłusa wyciągniętego i tak przytruchtałyśmy aż do A. Potem zagalopowałyśmy i dałam sygnał do zebrania. Takim galopem, zrobiłyśmy duże koło. Najpierw minęłyśmy A, potem K, X, F i zakończyłyśmy okrąg. Przejechałam galopem wyciągniętym do punktu C i tam znów zrobiłam duże koło w galopie zebranym. Gdy dojechałyśmy ponownie do C, skierowałam klacz na środek ujeżdżalni. Kłusem wyciągniętym przejechałyśmy przez X i zatrzymałyśmy się w A. Tam stałyśmy 5 sekund, potem ruszyłam stępem i zwolniłam dopiero przy E. Postarałam się, żeby Cinnka zrobiła półpiruet w stępie. Na początku szła dobrze, ale pod koniec coś jej nóżki wyjechały i wyszło trochę krzywo. Jednak bardzo mi się podobało, więc poklepałam ją i pochwaliłam. Później przekłusowałam do punktu M i tam spróbowałam zrobić ustępowanie od łydki. Najpierw przejście do stępa i ustępowanie w stępie. Wszystko ładnie, klacz reagowała na pomoce i super się wygięła. Potem wyprostowałam ją, zakłusowałam i znów dałam sygnał do ćwiczenia. Teraz również było dobrze, a nawet lepiej niż w stępie. Na prostej zagalopowałam, przeszłam do galopu zebranego. W połowie okrążenia wyciągnęłyśmy chód i tak dojechałyśmy z powrotem do M. Ustawiłam klacz przy ścianie i zakłusowałam. Dojechałyśmy do narożnika, docisnęłam wewnętrzną łydkę na wysokości popręgu, a zewnętrzną przesunęłam nieco do tyłu, by klacz się wygięła. Dojechałyśmy do ściany, dałam sygnał dosiadem i klacz przeszła w trawers. Wewnętrzną wodzą i łydką utrzymywałam wygięcie, a zewnętrznymi pilnowałam poprawnego zgięcia szyi. Gdy dojeżdżałyśmy do końca ściany, wprowadziłam łydką zad na ślad przodu. Pochwaliłam klaczysko i skręciłam w narożniku w prawo, by przejechać po ukosie. Pokonałyśmy ten odcinek galopem wyciągniętym, a potem zwolniłam do kłusa. Do C dojechałam w zebraniu, a odcinek CX przejechałam stępem na długiej wodzy. Zatrzymałam się na środku i znów zasalutowałam, po czy sowicie wynagrodziłam klacz klepkami, głaskaniem, a nawet wychyliłam się, by dać jej smaczka.
Na koniec rozstępowałam klacz, jeżdżąc w kółko przez kilka minut. Potem zsiadłam z niej i zaprowadziłam pod stajnię. Razem z Dei rozebrałyśmy Lady , po czym zaoferowałam się ją wyczyścić i wymasować.
Dzisiejszy trening z arabką, uważam za bardzo udany. Wszystko wychodziło pomyślnie, chociaż trzeba poćwiczyć nad piruetemi i półpiruetami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|